30

1.2K 94 11
                                    

- Nie rozpaczaj tak.
- Łatwo ci powiedzieć Thor. Jakbyś się czuł gdyby to Jane wychodziła za mąż? Co byś zrobił?
- Myślę, że zabił bym każdego kto tylko by spróbował dotknąć Jane.
- Świetnie, ale ja nie mam zamiaru nikogo zabijać. - Westchnęłam
Nie widziałam Lokiego od tygodnia, aż do dnia dzisiejszego, kiedy to oficialnie przed wszystkimi ożeni się z Sygin. Thor z tego powodu przyniósł mi mnóstwo sukni, spośród których wybiorę tę jedyną i w niej wedle życzenia samego Laufeysona zaniosę mu i jego wybrance dwa złote dowody miłości.
- Wiesz co Mała? - Gromowładny leżąc na łóżku, bawiąc się swoimi włosami zaczął kolejną barwną opowieść - Kiedy byłem na Ziemi spróbowałem frytek. Były przepyszne! Odpowiednio chrupiące i delikatne, ale później odkryłem ketchup. Dokonałem przełomu i połączyłem te dwa ideały i razem stworzyły coś niesamowitego.
- Co masz na myśli, Thor?
- Może ty po prostu jeszcze nie znalazłaś swojego ketchupu? Gdzieś we wszechświecie na pewno jest twój sos pomidorowy.
- Czy ty właśnie porównujesz mnie do frytek? - Rzuciłam w niego jakąś czerwoną suknią, jednak ten ją złapał i po raz kolejny szybko zmienił tok rozmowy.
- Spójrz jaka ładna... zupełnie jak ja!

Ogród Friggi przykryty nocą, jest pięknie ozdobiony różnymi światełkami. Jedne latają w powietrzu, tańcząc nad głowami licznych gości, drugie bardziej statyczne układają się w drogę, którą najpierw przejdzie Loki, następnie Sygin i na końcu obydwoje na znak wspólnej ścieżki życiowej. Nie wiem czy to wszystko jest zgodne z prawdą, bo opowiadał mi to roztargniony dzisiejszym dniem, Thor.
Odyn już czeka, ubrany w srebrną zbroję i tego samego koloru opaskę na oko. To on połączy ich węzłem małżeńskim, a chwilę później odda władzę pod opiekę Lokiego. Wszyscy zajmują swoje miejsca i pojawia się on- ubrany w złotą pelerynę, pod którą zajduje się czarny strój idealnie do niego dopasowany. Wygląda bardzo poważnie i dostojnie, lecz na jego twarzy nie widać cienia uśmiechu przeznaczonego na właśnie tą noc. Niedługo po panu młodym (o ile tak tu się nazywa mężczyznę, który się żeni) wchodzi Sygin ubrana w długą kremową suknię, a na głowie ma pięknie wykonany wianek z kwiatów. Loki nie obdarzył jej najmniejszym spojrzeniem, można wyczuć napiętą atmosferę na kilometry.
- To powinnaś być ty.- Słyszę w swojej głowie i dokładnie wiem kto za to odpowaida.
- Nie. - Odpowiadam mu w myślach - Z nią bedziesz szczęśliwy.
Oszukiwałam się myśląc, że ceremonia mnie nie poruszy, jednak widok Lokiego, którego kocham z inną kobietą przyprawia mnie o nieznany mi wcześniej ból. Całe szczęście z chwil spędzonych razem z nim zostają na zawsze naszą tajemnicą. Doskonale pamiętam pierwszy dzień, kiedy to miałam pilnować Lokiego w celi, lub moment gdy udawaliśmy małżeństwo. Przypominam sobie widok poranionego ciała zielonookiego, lub mnie pijanej i przytulającej się do właśnie niego. Nieważne jak dużo błędów popełniłam, nieważne czy cokolwiek mi się udało - teraz nic się nie liczy.
- Thor. - Odezwałam się cicho przyglądając się dalej trwającej ceremonii.
- Tak? - On także był zapatrzony w scenę niczym z bajki.
- Zaraz po tym jak Loki i Sygin się... Jak to już się stanie to odstawisz mnie na Ziemię.
- Dobrze.
Ślub zaczął odbiegać końca. Nadeszła moja chwila, kiedy niosąc pierścionki może z pozoru łączące tą dwójkę miłością, patrzyłam na profil Lokiego. Zdawał się mnie nie zauważać, ignorować. Nie mniej jednak ciągnąc za sobą długą kremową suknię ozdobioną mnóstwem błyszczących kamyków, doszłam na sam koniec ogrodu.
Laufeyson wziął jedną z obrączek i zawahał się. Popatrzył na mnie, na Sygin i w końcu na Odyna.
- Wybacz mi ojcze. Nie zrobię tego.
Chwycił mnie za rękę i znikneliśmy w kłebach zielonego dymu. Kiedy czuję grunt pod nogami i odzyskuje pole widzenia, uderzam Lokiego w twarz.
- Co ty robisz?! Straciłeś właśnie swoją szansę na objęcie tronu. Wszyscy by się z Tobą liczyli! Mogłeś być kimś!
- Wolę być nikim, ale mieć cię przy sobie.
- Co? - Niedowierzając niedoszłemu królowi, wyrwałam się z jego mocnego uchwytu i szłam przez nieznajomą polanę otoczoną gęstym lasem.
-Kocham cię Airi. Kocham cię kosztem całego królestwa, kocham cię nie dla władzy, czy dla zemsty. Kocham cię po prostu z miłości. - Wykrzyczał za mną.
- Nienawidzę cię Laufeyson! - Zaczynam biec co i Loki zaraz też robi. Nie mam dużej przewagi, ale udaje mi się go zgubić pośród drzew. Wychodzę powoli z kryjówki i naraz czuję dłonie na biodrach. Obrócił mnie do siebie i przyszpilił do dużego dęba nie dając możliwości ucieczki.
- Dlaczego to robisz? -podnoszę wzrok i patrzę na osobę, którą niechcący pokochałam. -Ranisz mnie za każdym razem, Loki.
- Popełniłem błąd, wiele błędów. Wybaczysz mi po raz kolejny?
- Ile razy jeszcze mam ci wybaczać? Zakochałam się w tobie a ty to wykorzystujesz za każdym najmniejszym razem.
- Nie widzisz, że się dla ciebie zmieniłem?
- Widzę. Loki ja też nie byłam idealna, więc dajmy sobie szansę. Jeszcze jedną. - Rzuciłam mu się na szyję nie mogąc wyrazić pozostałych emocji kołujących się we mnie. Loki wybrał mnie? Czy to możliwe?
- Airi. - Lekko mnie odsunął od siebie i trzymając moje dłonie, uklęknął na kolano. - Nie będę nigdy idealny, ale czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną we wszechświecie i wyjdziesz za mnie?
Świat wokół mnie zawirował, a leśna gęstwina, na której się znajdujemy utraciła swój urok. Był tylko on i jego pytanie, które zawisło w powietrzu między nami.
- Loki. Mój zły, podstępny, okrutny i jednocześnie bardzo uroczy mężczyzno, oczywiście że za ciebie wyjdę.
Pocałowałam go i całowałam, aż do utraty tchu. Nie potrzebowałam najpiękniejszej kreacji, by poślubić go. Moja suknia przemokła od dołu przez rosę rozpryskaną na trawie, a we włosach najprawdopodobniej miałam zestaw drobnych patyków i liści. Tak czy inaczej tamta chwila była idealna. Kiedy Loki wsunął na mój palec pierścionek przeznaczony z początku dla Sygin do głowy przyszedł mi jeden, bardzo bliski mojemu sercu cytat:

,,Co kropelka sklei, sklei
żadna siła nie
rozklei"

- To wspaniały koniec. - Powiedział Loki, kiedy powolnym krokiem zmierzaliśmy z powrotem do Asgardu.
- Nie, to wspaniały początek.

Nowy światOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz