"Dobre pytanie budzi więcej kontrowersji niż dobra odpowiedź"
HefasNatychmiastowo obudziłam się kiedy poczułam jak coś ostrego i mokrego wbija się w mój palec u stopy.
- Flest do cholery!- rzuciłam w niego poduszką, która przetrwała wczorajszy poranek- Daj mi spać.
Niestety to nic nie dało. Maluch wzleciał nad moją głowę i szorstkim językiem jeździł po moim uchu. Zaczęłam się śmiać, a po chwili złapałam go i przytuliłam, na co zareagowały kolejne dwa smoki, które były zazdrosne. Zleciały z swojego legowiska, które znajduje się pod samym sufitem, ponieważ tylko w taki sposób mogę je zmusić do latania. Legowisko to rozciągnięte koce zawieszone na kilku poziomach, wypełnione miękkimi materiałami, i zabawkami. Littnes także dołączyła się do przytulania, tak więc na głowie siedział mi Gest, na rękach Flest, na nogach Renge a Littnes trzymała głowę na moim brzuchu. Kiedy wydostałam się z uścisku moich gadów, poszłam zjeść śniadanie, które minęło mi tak jak zawsze. Wieczór natomiast przyniósł ze sobą świadomość, że muszę iść na bal organizowany przez szefa mojego ojca.
- Jesteś już gotowa?- usłyszałam lekko już zniecierpliwiony głos taty, który czekał na mnie w korytarzu poprawiając krawat.
- Tak- powiedziałam schodząc po schodach i kierując się w jego stronę. Wywołałam u taty większy zachwyt swoim wyglądem niż się spodziewałam. Prosta w kroju, kremowa suknia do tego złoty łańcuszek i cała moja kreacja do tego się ograniczała. Nic szczególnego, a jednak tata zbiera z podłogi szczękę.
- Jedziemy?
- Tak... tak. Jedziemy.
- Do zobaczenia mamo! A wy- pokazałam palcem na każdego smoka z osobna- macie być grzeczne.
Wyszłam z domu kierując się do czarnego samochodu, przygotowując się na nadchodzącą noc.◇
Auto zatrzymało się pod ogromnym wieżowcem, którego w dzieciństwie zwiedzanie zajęło mi większość czasu, którego miałam spędzić na nauce z ojcem, lecz owe zwiedzanie wydało się bardziej kuszące i atrakcyjniejsze w tamtym czasie. Miałam w tedy cztery lata, ale zrobiłabym to samo i dziś. Weszłam do budynku pod ramieniem taty i skierowaliśmy się do głównej sali.
Pomieszczenie było bardzo ładnie urządzone, ale zdawałam sobie sprawę, że jeśli impreza się rozkręci to na marne będzie jutro szukać jakiejkolwiek nie zniszczonej formy dekoracji, którą stanowiły głównie kwiaty i stoły z mizernie poukładanymi kieliszkami z alkoholem. Mój towarzysz, który mnie w to wplątał szybko odnalazł sobie zajęcie a ja musiałam iść i porozmawiać z jedyną znaną mi osobą w tym budynku. Jest to szef całej tej korporacji - pan Mäkinen. Mężczyzna w wieku ok. 70 lat z długą siwą brodą, na której uczyłam się jak zaplatać warkocze. Stał na uboczu i rozmawiał z dwoma innymi mężczyznami, jeden miał na sobie białą marynarkę a do tego czarne galowe spodnie, natomiast drugi był bardziej tradycyjny i założył czarny komplet ubioru. Z daleka słyszałam jak dwaj nieznajomi, stojący do mnie plecami mówią po angielsku, a pan Mäkinen jedynie stara się zachować pozory, że rozumie ten język i ich samych. Ja sama miałam przez wiele lat styczność z angielskim, dlatego nie boję się jakiejkolwiek konwersacji.
- Dobry wieczór proszę pana. - zaczęłam nieśmiało, zwracając uwagę wszystkich mężczyzn - Oraz dobry wieczór... panowie? - zobaczyłam kogoś, kogo nie spodziewałabym się nawet w snach. Przede mną stali Anthony Stark, czyli sławny milioner, playboy i wynalazca w jednym, który stworzył Iron Man'a i mityczna postać, która jest częścią starożytnej religii moich przodków, czyli nie kto inny jak... Thor Odinson. Czy jak mu tam było. - Mi wystarczy mówić Tony, skarbie - pierwszy odezwał się milioner - a ten tu to pan piorunów i czegoś tam, zwany czasami jako Thor.
- Dziękuję ci Tony Starku, ale umiem się przedstawiać- posłał mu szybkie niezadowolone spojrzenie, aby za chwile skrzyżować je z moim i lekko się uśmiechając- Thor Odinson, a pani to... - przedstawił się jak prawdziwy współczesny dżentelmen i ucałował czubek mojej dłoni.
- Ja... em...- muszę przypomnieć sobie jak się nazywam, gdyż niecodzienne zachowanie Thora i ciągle patrzące na mnie oczy Starka i szefa ojca wywołują u mnie tremę- Jestem Airi Virtanen.
- To ty jesteś tą całą mamusią smoków? - Stark nie ukrywa zachwytu, ani bez względnych skrupułów przechodzi do zadawania pytań do których już przywykłam.
- Tak... Jestem, jak to pan nazwał "mamusią smoków", podsiadam cztery smoki i ogólną wiedzę o wszystkich istniejących zwierzętach tej rasy.
- Cudownie... a masz tu jakiegoś ze sobą?
- Nie, nie ukrywam pod sukienką żadnego smoka, proszę mi wybaczyć.
- Nie przejmuj się kwiatuszku - podkreślił ostatnie słowo, żeby nieświadomie podnieść mi ciśnienie krwi i tym samym powodując u mnie rumieńce. - ale powiedz, czy mogłabyś mi jakiegoś w wolnej chwili pokazać?
- Brzmi to Tony, jak jakaś niemoralna propozycja, zwłaszcza, że Airi jest od ciebie młodsza a ty masz Pepper. - wtrącił Thor, lekko już zamroczony trunkami, które oferuje dzisiejszy bal.
- Wszechmocny Thorze Odinsonie, idź lepiej poszukać czy nie potrzebują gdzieś twojej pomocy i głupoty - riposta, także już pijanego Starka trafiła dopiero do Thora po minucie, a kiedy to się stało rzucił się wręcz z pięściami do milionera i uderzył by go, gdyby nie ogon mojej przyjaciółki- Littnes. Wezwałam ją tu, kiedy tylko zorientowałam się z kim mam do czynienia. Przez tyle lat tworzyła się miedzy nami więź, która spowodowała, że jesteśmy w stanie wyczuć kiedy się potrzebujemy. Czasami to więcej zajmuje, ale zawsze działa. Obydwaj mężczyźni przerwali bezsensowną kłótnie i wpatrywali się w białą smoczyce.
-A więc, panie Stark... - podeszłam do Littnes i pogłaskałam ją czule po głowie - oto mój smok.
Cała sala wpadła w osłupienie, podczas gdy Tony Stark wypowiedział słowa, które zaważą na mojej przyszłości:- Airi Virtanen... musisz dołączyć do Avengers. Razem z smokami.

CZYTASZ
Nowy świat
Fanfic,,Ten, kto ratuje życie jednego człowieka, ratuje cały świat" - taki cytat wisi na jednej z ścian, Avengers Tower. Codziennie mija je Airi Virtanen, najnowszy dodatek grupy Avengers. Pochodzącą z Finlandii, 22-letnia dziewczyna podczas swojej przyg...