1

2.4K 98 23
                                    

-Czy te maski muszą być obowiązkowe?- zapytała rodziców, oczekując, że ich odpowiedź ją zadowoli. Nie widziała większego sensu w ukrywaniu swojej twarzy pod nienaturalnie wyglądającą maską balową.

-Muszą, to znak rozpoznawczy tego wydarzenia. Wyjątków nie uznaję- powiedziała szybko jej mama, gdy tylko zauważyła, że chce coś dopowiedzieć. Przewróciła oczami i wróciła do swoich obowiązków, miała jeszcze dużo do zrobienia. Przede wszystkim musiała pomóc w zapełnieniu oficjalnej listy gości. Pomimo że do uroczystości pozostało jeszcze dokładnie siedem dni i pięć godzin, to już teraz wszystko wyglądało prawie perfekcyjnie. Jej adopcyjni rodzice kilka lat temu założyli coś na wzór fundacji, celem imprezy, która miała się odbyć za tydzień, było zebranie pieniędzy na chore dzieci, które dodatkowo dotknęła jakaś tragedia. Tematem przewodnim miały być maski, ponieważ oficjalny slogan promujący bal, brzmiał ''Załóż maskę- spójrz inaczej na świat''. Osobiście podziwiała wszystkich za to, jak bardzo starają się, żeby było idealnie, ale po kilku dniach żmudnej pracy, zaczynało dopadać ją zmęczenie. Niemniej jednak była bardzo skupiona i wszystko, czego się dotknęła, wychodziło tak jak miało wyjść.

-Lena!- obróciła się w stronę osoby, która krzyknęła jej imię. Uśmiechnęła się szeroko i wymijając dwójkę pracowników, którzy zrobili sobie małą przerwę, podeszła do przyjaciółki.

-Co ty tu robisz?!- rzuciła się jej na szyję. Nie widziały się zaledwie miesiąc, ale obie zdążyły się już za sobą stęsknić.

-Przyszłam cię odwiedzić. Poza tym słyszałam, że szykuję się jakaś imprezka, a mogę się założyć, że ty nie masz nic porządnego do założenia, więc porywam cię na zakupy- złapała ją za rękę i nie dając dojść do słowa, zaczęła ciągnąć w stronę wyjścia, ale Lena, będąc tuż przy nim, przystanęła.

-Nie mogę, przepraszam, ale muszę zrobić listę gości- zmieniła posturę na poważniejszą, a uśmiech zniknął z jej twarzy. Zawsze tak robiła, wolała pracować niż zrobić coś ze sobą. Tak jakby straciła nadzieję, na to, że może jeszcze być nadzieja na poprawę w jej życiu towarzyskim.

-Lenka, nie ma żadnego ''ale'', musisz odpocząć, poza tym nawet nie wiesz, jak trudno było mi się tu dostać, w pewnym momencie zaczęłam myśleć, że mnie tu nie wpuszczą- westchnęła. Zaczęła zastanawiać się, czy spędzenie czasu z przyjaciółką nie byłoby lepszym pomysłem, niż robienie listy, którą równie dobrze może zająć się wieczorem.

-No dobrze, chodźmy- uśmiechnęła się.

                                                                                   *

Zakupy z Magdą okazały się koszmarem, Lenie zależało na skromnej sukience z jakimś stonowanym kolorem, a Magdzie... na czymś odważniejszym i bardziej rzucającym się w oczy. Nie mogły dojść do porozumienia, więc końcowo nie kupiły nic. Chwilę później jednak udały się do pobliskiej kawiarni i zaczęły rozmawiać o wszystkim i niczym, tak jak robiły to zawsze po burzliwych debatach, w których ich zdania odrobinę się różniły. Obie zamówiły ciasto i jakiś napój.

-Co u Daniela?- zapytała młodsza o sześć miesięcy od Magdy, Lena. Twarz tej starszej automatycznie posmutniała, więc szybko zaczęła żałować swoich słów.

-Zerwaliśmy- wymusiła uśmiech, ale zobaczyła łzy w jej oczach. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi.

-Chcesz o tym porozmawiać?- zapytała.

-Nie!- krzyknęła, a ona zrozumiała, że na tak szczerą rozmowę jest jeszcze za wcześnie. Godzinę później była już w swoim domu i siedziała pod kocykiem, pijąc herbatę. Daniel i Magda byli naprawdę piękną parą i nie mogła zrozumieć, co takiego wydarzyło się, że już nie są razem. Mogła tylko podejrzewać, ale i to nie wychodziło jej najlepiej. Wzięła w dłoń telefon i zobaczyła, że ma jedną nieprzeczytaną wiadomość.

Od mama:

Ułożyłam tę listę za ciebie, ale jutro widzimy się o 9.00 w sali bankietowej! Śpij dobrze.

Zupełnie zapomniała, że jeszcze tego nie zrobiła, po krótkim zastanowieniu zaczęło jej być głupio, ponieważ był to jej obowiązek.

Do mama:

Przepraszam, zapomniałam o tym. Będę jutro punktualnie! Kocham cię.

Chwilę później zdenerwowana swoim zapominalstwem, położyła się spać.

Od Autorki:

No to zaczynamy... tak jak już pisałam, rozdziały regularnie będą pojawiały się od końca listopada/ początku grudnia, jednakże dzisiaj przedstawiam wam pierwszy rozdział, który do oceny pozostawiam wam! Zdaję sobie sprawę, że jest krótki, można powiedzieć, że to było takie lekkie przetarcie z tym opowiadaniem, ale następne rozdziały będą już dłuższe i zapewniam- ciekawsze. Dobrej nocy ♥

Kopciuszek I Wojtek Szczęsny ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz