19

762 62 9
                                    

  Mecz z Urugwajem zakończył się remisem 0:0, co nie było dla nikogo złym wynikiem. To był przecież mecz towarzyski, na którym skupione były oczy kibiców za sprawą pożegnania Artura. Dużo osób wzruszyło się, ponieważ kończyła się pewna epoka w piłce, pewna historia, której wspomnienia zostaną jeszcze na długo. Wojtek, pomimo że nie zagrał w tym meczu, był szczęśliwy, nigdy nie ukrywał, że przyjaźni się z Borucem i widząc zachowanie kibiców, całą akcję, czuł, że chciałby kiedyś, żeby i jego tak pożegnano. Wszyscy wrócili do hotelu i po kolejnej już rozmowie z trenerem, udali się do pokoju. Na niektórych z nich czekał jeszcze mecz w Gdańsku, dla innych ten mecz był jedynym i wracali oni do swoich domów, dlatego ten ostatni wieczór chcieli spędzić w spokoju, albo na rozmowach ze sobą. Do pokoju Leny zapukał Wojtek i oznajmił, że wszyscy mają przyjść zaraz do niego, bo skoro "to ostatnia noc w tym roku, w takim gronie, czas na szczerą grę". Dziewczyna niezupełnie wiedziała, o co chodzi, ale zgodziła się ze względu na osoby, które miały tam być. Przez to, że przyjechała później, niż miała, nie pojechała z Grzesiem na zakupy ani nie załatwiła z chłopakami wszystkiego, czego miała.

-No dobrze, no to zaczynamy- powiedział bramkarz, kiedy Lena weszła do jego pokoju. Jak się potem okazało, po prostu przyszła tam jako ostatnia. Piłkarze wytłumaczyli jej zasady gry, które prezentowały się następująco: każda osoba musi wyciągnąć kartę z talii, w zależności od tego, jaka ikonka się tam znajduje, musi opowiedzieć o jakimś przeżyciu. Dla przykładu, jeżeli na karcie znajdowało się serduszko, to trzeba było opowiedzieć o swoich miłosnych podbojach, czy o swoim związku/małżeństwie. Jeżeli znajdowała się, załóżmy piłka, dany zawodnik musiał szczerze powiedzieć, czy czuje się dobrze w swoim klubie, albo czy ma jakieś plany dotyczące transferów. Znajdowały się tam też dwie karty, które były specjalne, były na nich znaki zapytania, dzięki którym osoba, która to wylosowała, mogła, a właściwie musiała powiedzieć, czy coś ją w ostatnim czasie trapiło, dotknęło, czy miała jakiś problem.

-Lena zaczyna, pierwszy raz gra no i jest dziewczyną- zaczął Grosicki, drapiąc się po policzku. Dziewczyna przytaknęła i wyjęła pierwszą z brzegu kartę. Zobaczyła na niej zwierzątko i głęboko westchnęła. Zawsze chciała mieć jakiegoś pieska albo kotka, nie wspominając nawet o papużkach. Niestety, zawsze bała się poprosić o to Anne i jej męża, tak jakby w obawie, że sprawi im jeszcze większy kłopot.

-No to... właściwie nie mam żadnej ciekawe historii ze zwierzętami- uśmiechnęła się, pokazując reszcie, co wylosowała.- No dobra, jak byłam mała, to ugryzł mnie chomik sąsiadki, ale to nadal nie jest ciekawa historia.

I tak każdy losował, czasem się śmiali, czasem pocieszali, ale największy kryzys przyszedł, kiedy Wojtek wylosował serduszko. Popatrzył na twarz wszystkich dookoła i westchnął, sprawiając, że wszyscy znowu zamienili się w słuch.

-Nie jestem już niczego pewien, mam wrażenie, że osoba, którą poznałem, jest inna niż myślałem. Coraz częściej myślę o tym, czy nie pospieszyłem się i nie pomyliłem, jeżeli chodzi o moje uczucia.

-Ludmiła?- zapytała Lena i chwilę później ugryzła się w język, bojąc się, że powiedziała coś nie tak. Bramkarz odpowiedział jej skinieniem głowy i nastała głęboka cisza. Następna była dziewczyna, która odważnym ruchem zaczęła losować, niestety dla niej, to ona natrafiła na znak zapytania. Mogła powiedzieć o wszystkim i o niczym, ale z drugiej strony bała się i to bardzo. Znowu miała powiedzieć komuś o swojej przeszłości, bo to właśnie ona była jej największym problemem? Czy może lepiej byłoby palnąć jakąś głupotę i kontynuować zabawę? Biła się ze swoimi myślami, jedyną osobą był chłopak z balu, wyżaliła mu się, bo miała maskę, a czy bez niej dałaby sobie radę? Mówiąc to większej grupie osób, byłoby jeszcze gorzej.

-No to... czasem mam wrażenie, że postępuję źle- zaczęła i wszyscy patrzyli na nią w skupieniu.- Moje dzieciństwo było ciężkie, ale nie chcę się już nad tym rozwodzić. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego wolę robić coś, czego nie chcę, niż ryzykować- westchnęła i zawiesiła głos. Bała się, bała się powiedzieć dalej o tym, co ją trapi. Kolejna dawka łez zaczęła spływać po jej policzkach i nie mogła nad tym już zapanować.

-Lena, wiedz, że nam możesz powiedzieć wszystko- uścisnął jej dłoń Kuba. Lena położyła głowę na jego ramieniu i wzięła głęboki wdech. Nie chciała przy nich pokazywać, jak słaba jest, wolała, żeby wszyscy uważali ją za silną, niezależną kobietę, która niczego się nie boi i wszystko idzie po jej myśli.

-Jeżeli mogę zapytać, co wydarzyło się, kiedy byłaś dzieckiem?- zapytał Wojtek.

-Straciłam rodziców.  

Od Autorki:

Aktualnie mamy 19 rozdział, ale ja... ja zaczynam właśnie pracować, nad takimi ostatkami jeżeli chodzi o to opowiadanie, powolnym krokiem zbliżam się do końcowych rozdziałów. Tak właściwie, sama nie wiem, czy to dobrze, czy nie, ale wiem, że wiele nauczyłam się, dzięki pisaniu tego. Może tego nie widać, ale z czasem, zaczęłam inaczej postrzegać rzeczywistość, nie mówiąc już o tym, że zauważyłam pewną poprawę w pisaniu. Nadal nie jest to coś, do czego dążę, ale jest lepiej.

Mamy tutaj też pewien przełom, Lena wyznaje, że straciła rodziców, co pokazuje, że przełamała się, zaufała reszcie. Pytanie, czy Wojtek teraz zrozumie, jak blisko ma przy sobie odpowiedź, a jak daleko myślał, że ją ma.

Skrobnij jakiś komentarz ♥

Kopciuszek I Wojtek Szczęsny ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz