Un

7.7K 601 157
                                    

Namezis jest zła, pisze do mnie po nocach i męczy mnie o nowe fiki. No i jak ja mam jej niby odmówić. Podrzuciła mi pomysł o pracy w sex-shopie ale ostatecznie wyszło z tego to co wyszło. Rozdziały będą krótkie ale postaram się o odpowiednią dozę emocji. Szczerze mówiąc nie czuję tego paringu ( jak każdego innego) but who cares.
Lets begin!

To co Yoongi mówi do siebie w myślach będzie zapisywane kursywą.

***

- Trzy-czte-ry!
Cała trójka spojrzała na swoje losy. Jungkook i Jin odetchnęli z ulgą. Twarz Yoongiego wykrzywiła się w obrzydzeniu.
- Co to ma być- pomachał trzymaną w dłoni karteczką.- 'Seksi majteczki'? Kto normalny chciałby coś takiego?

Zbliżały się urodziny Taehyunga, chłopcy mieli wiele pomysłów i nie mogli zdecydować się nad prezentem więc postanowili wypisać wszystkie pomysły na kartkach i wylosować kilka. Każdy musiał zorganizować to co zostanie mu przypisane.

- Wyluzuj, hyung. To przecież jego dziewiętnaste urodziny, może akurat mu się przydadzą.
- Nie ma mowy żebym kupił coś takiego. Nawet nie wiem gdzie.
- Sam chciałeś zrobić losowanie- wtrącił Jin.- A mogliśmy pogonić Jungkooka żeby wszystko załatwił.
- Hyung!
- No co? Ty znasz jego gust najlepiej.
- To, że się z nim przyjaźnię nie znaczy, że przeglądam mu bieliznę. Ale- zwrócił się do Yoongiego z ekscytacją- najlepsze będą bladoróżowe z mnóstwem koronek.
- 'Nie przeglądam mu bielizny'- zaśmiał się Jin.- A jednak dobrze wiesz co mu się spodoba.
- To dwie różne rzeczy. To jak Yoongi-hyung, dasz radę to załatwić jeszcze w tym tygodniu?
- Nawet nie wiem gdzie szukać.
Młodszy wyjął z kieszeni telefon, poszperał w nim chwilę po czym podał go chłopakowi.
- To jest mapa do sklepu z bielizną. Całkiem niedaleko stąd.
Yoongi westchnął.
- Dobra, kiedyś mi za to odpłacicie.

*

Kiedy przekroczył próg sklepu, mimo otaczającej go bielizny, miał wrażenie, że wchodzi do sex-shopu. Niby nie było tu niczego nieprzyzwoitego lecz mimo wszystko atmosfera niczym nie przypominała tej w normalnych odzieżówkach.
- Witamy- grubsza kobieta w liliowej bluzce powitała go zza lady.
Odpowiedział skinieniem i ruszył między regały.

Delikatne światło z podwieszonych pod sufitem białych lamp potęgowało blask otaczających go ze wszystkich stron elementów garderoby. Było w czym wybierać. Minął dopiero pierwszą półkę a już zobaczył chyba wszystkie kombinacje kolorów i każdy możliwy sposób na przyszycie koronek do tak niewielkiej ilości materiału.
- Dzień dobry, może w czymś pomóc?

Yoongi podniósł głowę a jego serce zgubiło rytm. Stał przed nim najprzystojniejszy chłopak jakiego w życiu widział. Liliową koszulę z podwiniętymi do łokci rękawami miał wpuszczoną w czarne przylegające spodnie. Jego idealną twarz zdobiły morelowe włosy rozczesane na czole oraz najpiękniejszy uśmiech jaki w życiu widział.
- Wszystko w porządku?
Yoongi wyrwał się z zachwytu. Musiał głupio wyglądać wpatrując się z otwartymi ustami w przypadkowego faceta.
- T-tak...
Spuścił wzrok i udał, że całą jego uwagę skupiają skąpe stroje kąpielowe wiszące nieopodal.
- Szuka pan czegoś konkretnego?

Uspokój się Yoongi, to tylko ekspedient.

Wziął głębszy oddech i uśmiechnął się krzywo.
- Potrzebuję różowych koronkowych stringów. Męskich.
Na głos brzmiało to jeszcze gorzej niż w głowie. Myślał, że zaraz zapadnie się pod ziemię jednak nieznajomy bez słowa poprowadził go do odpowiedniego działu.
- Mamy bogaty wybór produktów. Ma pan jakieś dokładniejsze oczekiwania?
- To ma być tylko głupi prezent, dziewiętnastka kolegi. Wszystko jedno.
Zdjął ze ścianki przypadkowe koronki. Sam nie wiedział czemu próbował się tłumaczyć. Nie należał do nieśmiałych a jednak z jakiegoś powodu zrobiło mu się wstyd swojej obecności w takim miejscu.
- Rozumiem. Czy mogę zrobić dla pana coś jeszcze?
Yoongi przełknął ślinę.

Oj skarbie, jest wiele rzeczy, które chciałbym żebyś dla mnie zrobił.

Nie rozumiał co się z nim dzieje. Nigdy nawet nie zwracał uwagi na facetów a ten jeden zawrócił mu w głowie od pierwszego wejrzenia. Był nieziemsko przystojny no i miał to czego czarnowłosemu zawsze brakowało, szczery uśmiech.
- Nie, pójdę zapłacić.
Odwrócił się i podszedł do kasy. Kobieta zajmująca stanowisko skutecznie ostudziła jego emocje. Spojrzała z niesmakiem na położone przed sobą, bądźmy szczerzy, skrawki mlecznoróżowej koronki. Kasowanie i wydawanie reszty zajęło jej wieki.

Yoongi wepchnął prezent głęboko do torby. Nie zamierzał z nim paradować po mieście. Złapał za klamkę i otworzył drzwi.
- Zapraszamy ponownie.
Obrócił się przez ramię i odwzajemnił ukłon żegnającemu go chłopcu. Szybko opuścił sklep i ruszył w kierunku swojego domu. Poczochrał sobie włosy chcąc wyrzucić z głowy dziwne myśli.

Yoonseok| Beautiful smile ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz