Yoongi obiecał sobie, że więcej nie pójdzie do tego sklepu. I nie poszedł. Przez dwa dni. W końcu nie wytrzymał i stwierdził, że zwariuje jeśli jeszcze raz nie zobaczy chłopaka. Od tamtego spotkania myślał o nim bez przerwy.
- Co tam?
Jin usiadł na przeciwko niego.
- Wszystko po staremu.
- Na pewno? Bo mi się wydaje, że coś a raczej ktoś zaprząta ci głowę.
- Niby kto?
- Właśnie tego przyszedłem się dowiedzieć. No dalej, opowiedz mi kto ci się podoba.
- Nie wiem o co ci chodzi. Nikt mi się nie podoba.*
Po południu udał się na skraj dzielnicy gdzie w zaciszu małych sklepików swoje miejsce miała kraina, jak to Jungkook powiedział 'seksi majteczek' a w niej urzędował najpiękniejszy chłopak w całym Seoulu. Całą drogę zastanawiał się co zrobić gdy wejdzie. Czy będzie dziwne jeśli od teraz co kilka dni będzie przychodził po pierwszą lepszą rzecz byle tylko móc zobaczyć ekspedienta?
Yoongi nacisnął klamkę i z miejsca dopadła go woń delikatnych perfum. Miejsce za kasą było puste. Ruszył przed siebie zagłębiając się w wysokie białe regały. W głowie powtarzał sobie wymówkę, którą przygotował w drodze tutaj. Przecież nie mógł podać prawdziwej przyczyny. Nie musiał długo czekać i już po chwili spacerowania usłyszał za sobą melodyjne:
- Dzień dobry, mogę w czymś pomóc?Uśmiech chłopaka błyszczał mocniej niż jakikolwiek reflektor. Yoongi odwrócił się przełykając ślinę. Rudowłosy w rzeczywistości wyglądał o niebo lepiej niż w jego wyobraźni.
- Cóż, znowu potrzebuję czegoś skąpego.
- Koledze tak się spodobały?
- Tak. Poprosił o podobne dla swojego chłopaka. Mam dziwnych znajomych.Taehyung co prawda nie miał jeszcze urodzin a tym bardziej chłopaka ale nie szkodzi. Nikt się nie dowie.
Wyższy o kilka centymetrów chłopak zaprowadził go do tego samego miejsca co ostatnio.
- Skoro mają być do pary proponuję ten sam model w innym kolorze.
Zdjął z wieszaków dwie pary takich samych majtek jakie kupił ostatnio Taehungowi. Nie spodziewał się, że ekspedient będzie to tak dobrze pamiętał. Jedne były pastelowo niebieskie, drugie czarne.
Yoongi nie zastanawiał się długo, w końcu mało go to obchodziło. Zamiast choćby udawać, że interesuje go wybór nie przestawał pożerać wzrokiem chłopaka. Wziął od niego wieszak z czarnymi nie mogąc powstrzymać delikatnego uśmiechu gdy przy przejmowaniu zetknęły się ich dłonie.Podeszli razem do kasy. Morelowowłosy zapakował 'prezent' w kartonowe białe pudełeczko.
- To będzie szesnaście tysięcy wonów, proszę pana.
- Yoongi.
- Słucham?- Zdziwiony podniósł głowę.
- Mam na imię Yoongi- on także podniósł głowę i spojrzał chłopcu w oczy.- A ty?
Nie został wyśmiany ani spławiony tak jak się tego przez chwilę obawiał. Zamiast tego zrobiło mu się ciepło gdy zobaczył jak na twarzy chłopca maluje się rumieniec. Spuścił wzrok i nerwowo przeczesał włosy.
- Hoseok- odpowiedział uśmiechając się nieśmiało.
- W takim razie do zobaczenia, Hoseok- położył pieniądze na ladzie i wyszedł.
Skręcił w prawo i szedł przez chwilę w ciszy po czym zatrzymał się nagle i przybił sobie piątkę w czoło.Yoongi, ty debilu. W jaki sposób poznanie jego imienia ma ci pomóc przestać o nim myśleć. I co miało znaczyć to chamskie odwrócenie się i wyjście? Jesteś skończonym kretynem.
CZYTASZ
Yoonseok| Beautiful smile ✓
Fanfiction[dużo błędów ortograficznych i stylistycznych, sori] Fluff/smut Yoongi przegrywa losowanie i musi kupić dość nietypowy prezent urodzinowy. W trakcie poszukiwań spotyka chłopca, który z miejsca podbija jego serce. Problem w tym, że by go spotykać Yoo...