Tego dnia zajęcia na uczelni były bardzo długie i nudne. Yoongi wychodził z uczelni z miną człowieka zmęczonego życiem.
- Niewyspałeś się?- Jin poklepał go przyjacielsko po plecach.
- Kto jak kto, ale ja nie zaniedbuję godzin przeznaczonych na spanie. Po prostu wynudziłem się.
- No to może skoczymy gdzieś razem? Ostatnio ciągle jesteś zajęty jakimiś spotkaniami. Na pewno masz dziewczynę. A przynajmniej ktoś ci się podoba i nie mów, że nie bo ci nie uwierzę.
- I właśnie tu się zdziwisz bo nie mam dziewczyny tylko...
Wyszli przed bramę uczelni. Ludzi było mnóstwo bo całe dwa roczniki opuszczały budynek w tym samym czasie. Los chciał jednak żeby Yoongi gdzieś w tym dzikim tłumie dostrzegł niską blondwłosą postać. Natychmiast zniknęła jego senność. Oh, jak nienawiść potrafi pobudzić do życia. Zamiast kawy Yoongi powinien codziennie rano patrzeć na jego zdjęcie. Ruszył w jego kierunku. Seokjin nie wiedział co się stało, ruszył za przyjacielem. Zobaczył jak podchodzi do drobnej postaci.Chłopak z modnie zczesanymi na oko włosami miał na sobie granatową kurtkę i jeansowe poprzecierane rurki. Rozglądał się lecz gdy zobaczył zbliżającego się Yoongiego jego delikatny uśmiech wykrzywił się w drugą stronę co mogło znaczyć, że nie jego się spodziewał. Min złapał go za kurtkę i przyciągnął do siebie.
- Co tu robisz? Kazałem ci się więcej nie pokazywać mi na oczy.
- Matko, wyluzuj- wyswobodził się z uścisku i wygładził na sobie ubranie.- Przyszdłem po znajomego. To nie moja wina, że mamy jedną uczelnię na całą dzielnicę. Skoro już się jednak spotkaliśmy powiem ci tylko, że dałem sobie spokój z Hoseokiem. Znalazlem kogoś bardziej wartego mojej uwagi.
Uśmiechnął się uwodząco i mrugnął do Yoongiego. Czarnowłosy rozumiał czemu Jungowi tak ciężko było go zostawić. Chłopak wyglądał jak anioł. Był nieziemsko przystojny, pełne usta składały się w słodki uśmiech, iskierki w oczach nie pozwalały być do niego negatywnie nastawionym. Jego ciało emanowało czymś dziwnym, jakby prosił się by go dotknąć. Yoongi przełknął ślinę.
- W takim razie do nie zobaczenia.
Odwrócił się i chciał odejść lecz Jimin chwycił go za dłoń i splótł ich palce.
- Nawet nie spytasz kto mi się podoba?
- A wyglądam jakby mnie to obchodziło?- wyszarpał dłoń z uścisku.
- Nie, a powinno.
Jimin ułożył palce prawej dłoni w pistolet, wycelował w twarz Yoongiego i strzelił.
- Bo o tobie mowa.
Starszego zatkało. Uniósł brwi obserwując szybko zmieniającą się mimikę blondyna. Chwilowe rozbawienie przeszło w powagę, która szybko zamieniła się w... pożądanie?
- Nie wierzysz mi? Udowodnię ci to z dziką przyjemnością.
Wyciągnął ramiona by zarzucić je na szyję Yoongiemu jednak natychmiast został odtrącony.
- Gdybyś nie miał takiej słodkiej buźki już dawno bym ci ją obił. Mówię poważnie, niech to będzie nasze ostatnie spotkanie.
- Hoseokie każe ci być na dole ale ja wiem czego pragniesz, ze mną...
Nie usłyszał dalszej części, był już za daleko. Jego głowę przebiegało stado rozpędzonych myśli.Czy Jimin właśnie próbował go poderwać? Skąd on wie co robią razem z Hoseokem w łóżku? Czemu tak ciężko jest mu się oprzeć?
Potrząsnął głową. Nie zdradzi Hoseoka. Nigdy w życiu.
Seokjin patrzył na niego zdziwiony.
- Kto to był?
- Pomyłka.
*Godzina była już zdecydowanie nocna. Chłopcy doprowadzali do porządku salon Yoongiego po całym dniu bałaganienia. Min nie wspominał o spotkaniu pod szkołą. Nie chciał denerwować młodszego, sam był wystarczająco zaniepokojony zachowaniem trzeciego koła. Wyrównał książki na półce i odwrócił się by móc podziwiać Hoseoka poprawiającego poduszki na kanapie. A raczej jego wypięty tyłek. Podszedł do niego, oparł mu dłoń na biodrze, schylił się i szepnął.
-Hoseok-ah, co powiesz na szybką rundkę?
Chłopiec odwrócił się i posłał mu rozkojarzone spojrzenie. Był ewidentnie śpiący. Yoongi posadził go na kanapie i usiadł okrakiem na jego udach. Włożył palec za dekolt jego koszulki i począł składać pocałunki na kości obojczyka. Hoseok westchnął gdy miejsce mokrego pocałunku zajęła malinka. Kolejne westchnięcie przerodziło się w ziewnięcie. Młodszy podniósł dłoń i położył ją na karku hyunga.
-Nie dzisiaj. Zaraz usnę na siedząco.
Yoongi zrobił obrażoną minę. Poruszył biodrami ocierając się swoim kroczem o jego.
-Już wcale cię nie podniecam.
-To nie tak. Po prostu jestem tak padnięty, że nawet trzęsienie ziemi by mnie nie rozbudziło. No już, nie rób takiej miny. Jeśli będziesz teraz grzecznym chłopcem obiecuję, że rano zajmę się tobą tak, że jeszcze będziesz błagał żebym przestał.
Yoongi posłusznie, choć niechętnie, zszedł mu z kolan i usiadł obok. Już nie mógł się doczekać. Nie był może fanem swojej roli w tym związku ale chciał się upewnić, że pod dotykiem Hoseoka cały świat przestanie istnieć. Jimin w pierwszej kolejności.
CZYTASZ
Yoonseok| Beautiful smile ✓
Fanfiction[dużo błędów ortograficznych i stylistycznych, sori] Fluff/smut Yoongi przegrywa losowanie i musi kupić dość nietypowy prezent urodzinowy. W trakcie poszukiwań spotyka chłopca, który z miejsca podbija jego serce. Problem w tym, że by go spotykać Yoo...