- Cześć, Taehyung-ah.
- Cześć, Hoseokie-hyung. Pójdziemy w to samo miejsce?
Było sobotnie popołudnie, zaczynał się kwiecień, słońce świeciło coraz mocniej, trawa zaczynała rosnąć coraz gęściej, przydrożne drzewka dostawały pierwszych liści. Chłopcy udali się do kawiarenki, udało im się nawet zająć to samo miejsce co ostatnio. Poprosili o herbatę i siedzieli przez chwilę w ciszy. Hoseok zastanawiał się od czego zacząć. Nic przydatnego nie przyszło mu do głowy. Musiał postawić Tae przed suchymi faktami, nie widział innego wyjcia z tej sytuacji.
- Taehyung-ah, urzekła mnie twoja prośba. Moim szczerym celem było ci pomóc. Sam jednak wiesz, że jesteś na dość przegranej pozycji. Zanim jednak rozważymy wszystkie za i przeciw muszę być pewny jednej rzeczy. Ten chłopak, Minho, czy on pochodzi z Busan?
Tae wyprostował się i spojrzał na starszego z nieukrywanym zdziwieniem.
- Skąd wiedziałeś hyung? Rozmawiałeś z kimś o tym?
- Nie nie, przecież obiecałem, że to będzie nasz mały sekret. Po prostu jest pewna sprawa, która mnie martwi. Powiedz mi Taehyung-ah, czy jego prawdziwe imię zaczyna się na J? Muszę to wiedzieć.
Chłopiec kręcąc się na krześle przyłożył dłonie do różowiejących policzków.
- Nie mogę uwierzyć, że tak szybko się domyśliłeś. Było to aż tak po mnie widać?
Hoseok nie dosłyszał drugiej części. Jego umysł był już gdzieś daleko. Mknął przez wymiary poszukując odpowiedzi na pytanie czemu, do jasnej cholery, musi spotykać Jimina w każdej możliwej sytuacji. Ocuciło go dopiero klepnięcie w ramię.
- Hyung? Co się stało?
- Ah, nie, nic. Po prostu... nie mogę uwierzyć, jeśli myślimy o tej samej osobie to to jest jakiś koszmar. To takie nierealne ale tyle szczegółów się zgadza. Taehyung-ah.
Hoseok wstał i wychylił się przez stolik zmniejszając dystans dzielący jego twarz z twarzą Kima.
- Powiedz mi jak się nazywa. Muszę cię ochronić.
Taehyung odchylił się na swoim krześle widząc jak jego przestrzeń osobista zostaje z nienacka przekroczona. Przełknął nerwowo ślinę.
- O-o czym ty mówisz hyung? Dobrze go znam, nie ma się przed czym chronić.
- Taehyung-ah- powtórzył z wyrzutem. Oderwał dłonie od blatu i oparł je o ramiona młodszego.- Jak mam ci pomóc skoro nie wiem czy nie grozi ci niebezpieczeństwo? Zdradź mi tylko jego imię, o nic więcej nie proszę.
- To miała być tajemnica...
- I będzie, nasza wspólna. Rozwiej moje wątpliwości. Przecież jestem tu po to żeby ci pomóc. To będzie niemożliwe jeśli mi nie powiesz.
Tae się wachał. Widział, że Hoseok sam się domyślił ale dalej jakoś nie chciało mu to przejść przez gardło. Wsydził się.
Zbawiło go stukanie w szybę.
Obaj chłopcy odwrócili się w stronę przeszkonej ściany. Stał za nią Yoongi i przyglądał im się z rozbawioną miną. Hoseok natychmiast puścił Taehyunga i usiadł na swoim miejscu. Yoongi wszedł do kawiarni i podszedł do ich stolika.
- Co robicie? Moje dwa skarby umawiają się za moimi plecami?
- Nie, to nie tak! My tylko rozmawiamy- zaprzeczył szybko Hoseok gestykulując żywo.
Czarnowłosy poczochrał czuprynę swojego chłopaka chichocząc.
- Spokojnie, tylko żartuję. Cieszę się, że się zakolegowaliście. Mogę się przysiąść czy to jakieś tajne zebranie?
- Tak, pewnie!- Wypalił natychmiast Taehyung odsuwając dla hyunga stojące obok krzesło. Wybawił go w ostatniej chwili. Teraz mógł zmienić temat i wrócić do rozmowy z Jungiem kiedy będzie gotowy.
Yoongi zdjął kurtkę i zajął przygotowane dla siebie miejsce.
- No to o czym rozmwialiście?
- O niczym szczególnym- zaczął Tae.- Chcieliśmy się zaprzyjaźnić skoro teraz będziemy się widywać co jakiś czas.
- Czyli gatka-szmatka o życiu?
- Dokładnie.
- I wcale nie spotkałeś się z Hobim żeby zwierzyć mu się ze swojego sekretu?
Spojrzał przestraszonemu młodszemu prosto w oczy.
- Jakiego sekretu?
- Nie znamy się od wczoraj Tae. Mi też możesz wszystko powiedzieć.
- Odpuść mu- spróbował uratować sytuację Hoseok. Bardzo chciał wiedzieć czy Yoongi wiedział dlaczego się spotkali ale widząc przerażenie w oczach Taehyunga postanowił mu pomóc.- Nie naciskaj na niego, przecież widzisz, że nie wie o co ci chodzi.
- On już dobrze wie o co chodzi. Osłabiasz mnie Tae. Tyle lat znajomości a ty wolisz takie rzeczy opowiadać nowopoznanej osobie? W czym on jest lepszy ode mnie?
Yoongi zauważył jak twarz Hoseoka wykrzywia się w grymasie oburzenia.
- No dobra, zły przykład. Ja akurat nie jestem w tym najlepszy. Ale Seokjin? Przecież on cię kocha jak własne dziecko. Dam sobie rękę uciąć, że wziąłby wszystko co mówisz na poważnie. Czemu tak nam nie ufasz? Przecież jesteśmy twoimi przyjaciółmi.
- Nie mam pojęcia o co ci chodzi hyung.
Yoongi uderzył otawrtą dłonią w stół.
- Jeśli nie chcesz żebym ci narobił wstydu mów natychmiast o czym rozmawialiście.
- Yoongi, tak nie można- Hoseok podniósł się ze swojego miejsca.
- Usiądź Hoseokie, wiem co robię.
Yoongi odwrócił się znów do Taehyunga.
- No więc?
Tae spóścił głowę. Oczywiście domyślił się już, że Yoongi wie. Zastanawiał się od jak dawna i czemu tak nagle każe mu to wyznać.
- Nie mów jeśli nie chcesz- wtrącił się Hoseok.- Wiem jak to jest. Jeśli się boisz nie mów. Nikt nie musi wiedzieć.
- Hoseok-hyung- Tae odpowiedział nie podnosząc głowy.- Myślę, że Yoongi-hyung wie wszysyko. I to od dawna.
Po tych słowach zwrócił się do czarnowłosego.
- Ja i Hoseok-hyung rozmawialiśmy o tym kto mi się podoba.
- A tą osobą jest?
Yoongi nachylił się teatralnie nastawiając ucha. Hoseok mimo woli zacisnął dłonie w pięści.Tylko nie on. Błagam, tylko nie on.
Taehyung odetchnął głęboko. Patrzył na swoje dłonie zaciśnięte na kolanach. Wiedział, że nie musi tego mówić ale może tak będzie lepiej. Chciałby mieć to już za sobą. Ostatni raz przełknął ślinę i szepnął:
- Kookie.
- Alleluja!
Yoongi wstał wyciągając ramiona ku niebu. Zaraz jednak usiadł spowrotem i zwrócił się do Kima.
- Powiedz to jeszcze raz. To miód dla moich uszu.
- P-podoba mi się Jungkook.
- Hoseokie, zamknij oczy.
Yoongi nie czekając aż jego chłopak wykona polecenie złapał w obięcia czerwonego jak burak Taehyunga i przytulił go do siebie.
- Podoba ci się? Chłopie, nie widzisz poza nim świata od podstawówki. Naprawdę myślałeś, że nic nie wiemy? Można z ciebie czytać jak z otwartej książki. Nic jednak nie mówiliśmy bo wiedzieliśmy jak wygląda sytuacja.
Odsunął od siebie przyjaciela.
- No naprawdę, jak tępym trzeba być żeby tego nie zauważyć? Nie mogę zrozumieć jak Jungkook mógł nic nie skminić przez tyle lat. Tracę w niego wiarę z każdym dniem.
- Hyung, błagam, nic mu nie mów.
Tae złapał za rękaw jego koszuli.
- Umrę jeśli się dowie.
- Spokojnie, nie pójdę do niego. To by się mijało z celem. Masz w ogóle w planach wyznanie mu tego?
- Chciałbym ale... właśnie po to spotkaliśmy się z Hoseok-hyungiem. Myślałem, że będzie wiedział co robić.
- Wymyśliłeś coś?
Yoongi zwrócił się do rudzielca siedzącego ze skrzyżowanymi na piersiach ramionami.
- Jesteś okropny Yoongi.
- Czemu?
- Jeszcze pytasz? Spójrz na niego- wskazał na Taehyunga.- O mało co nie zszedł przez ciebie na zawał. Nie można tak naciskać na ludzi.
- Dopiero co mówiłeś, że lubisz mnie takiego jakim jestem- uśmiechnął się zadziornie.- Staram się przy tobie ale dla nich zawsze byłem i będę bezpośredni. Taki się urodziłem. No więc? Masz jakiś plan?
- Nie da się ukryć, sytuacja jest dość beznadziejna. Taehyung-ah- złapał kontakt wzrokowy z młodszym.- Długo myślałem jak ci pomóc ale to nie takie proste. Wiem, że próbowałeś już wielu rzeczy bezskutecznie. Jungkook-ah ma cię za przyjaciela i jak pewnie zauważyłeś nieważne jak głupio byś nie postąpił zależy mu na tobie. Widzę dwa wyjścia. Jedno to zostanie na swoim miejscu i korzystanie z faktu, że zawsze jest przy tobie. Drugie to pójście na całość. Możesz mu powiedzieć w prost co czujesz. Pytanie jak zareaguje. Może to obrócić w żart, tak jak to robił wcześniej, może cię wyśmiać, może cię opuścić. Nie jesteśmy w stanie zgadnąć co zrobi. Wybór zostaje w twoich rękach. Przemyśl to dobrze i zdecyduj. I nawet jeśli pójdzie naprawdę źle pamiętaj, że zawsze masz nas. Masz Seokjin-hyunga, Yoongiego, mnie. Możesz na nas liczyć, pamiętaj o tym, dobrze?Tae wysilił się na lekki uśmiech.
-Dobrze. Dziękuję hyung.
CZYTASZ
Yoonseok| Beautiful smile ✓
Fanfiction[dużo błędów ortograficznych i stylistycznych, sori] Fluff/smut Yoongi przegrywa losowanie i musi kupić dość nietypowy prezent urodzinowy. W trakcie poszukiwań spotyka chłopca, który z miejsca podbija jego serce. Problem w tym, że by go spotykać Yoo...