Quatorze

3.4K 332 42
                                    

Forgive me Park Jimin...
***

Następnego dnia obudził go dzwoniący telefon. Nie patrząc na wyświetlacz instynktownie odebrał i przyłożył telefon do ucha.
-Słucham- ziewnął.
-Yoongi? Tak się cieszę, że odebrałeś. Możemy się spotkać? Chcę ci wszystko wyjaśnić. Nigdybym cię tak nie okamał. Opowiem ci wszystko i jeszcze będziemy się z tego śmiać.
Yoongi był przytomny dopiero od kilku sekund więc dotarło do niego tylko co drugie słowo. Zmarszczył brwi próbując poukładać sobie w głowie natłok informacji.
-Yoongi?
-Zaraz- znowu ziewnął.- Obudziłeś mnie. Nie myślę tak szybko z samego rana.
-Wybacz. Możemy się dziś spotkać? Bardzo mi na tym zależy.
Czarnowłosy nie miał zamiaru zgrywać obrażonej nastolatki więc zgodził się. Zanim się rozłączył Jung jeszcze dwa razy zdążył zapewnić go, że niepotrzebnie się denerwował. Odłożył telefon i poszedł spać dalej.
*

Późnym popołudniem obaj chłopcy spotkali się przy wejściu do miejskiego parku. Hoseok wyciągnął ramiona by przytulić Yoongiego na powitanie jednak został zatrzymany.
-Najpierw wyjaśnienia.
-No dobrze, chodź, siądziemy na ławce.
Weszli do parku i zajęli miejsce pod wysokimi dębami. Hoseok usiadł bokiem do chłopaka by móc patrzeć na jego twarz.
-Ten chłopak nazywa się Park Jimin. Poznaliśmy się na właśnie takich walkach dobre trzy lata temu. Na początku byliśmy przyjaciółmi aż w końcu zaczęliśmy ze sobą chodzić. Byliśmy razem jakieś pół roku po czym go zostawiłem. Po jakiś dwóch miesiącach poznałem ciebie. On jest w poprzednim zamkniętym rozdziale. Proszę, nie przejmuj się nim.
-Powiedział, że z nim nie zerwałeś.
-Gdybym z nim nie zerwał jak miałbym chodzić z tobą? Pamiętam to aż za dobrze. To było po tym jak zdradził mnie któryś raz z rzędu. Powiedziałem mu- ułożył dłonie w nawias- 'Mam dostyć. Nie chce cię więcej widzieć'. Myślałem, że to mu wystarczy ale widocznie nie. Wczoraj spotkaliśmy się pierwszy raz od rozstania. Nie chcę mieć z nim już nic do czynienia, nawet jeśli ktoś miałby mi za to zapłacić.
-Czemu go nie zostawiłeś po pierwszej zdradzie?
-Bo... bardzo go kochałem. Gdy teraz na to patrzę rozumiem swoją głupotę ale wtedy byłem w niego całkowicie zapatrzony. Na codzień to normalny chłopak, miły, szczery, ma złote serce ale jeśli przychodzi do spraw bardziej intymnych to wychodzi z niego całe zło. Nie znał takiego pojęcia jak monogamia. Jeśli miałbym wymyślić dla niego obraźliwy zwrot to wybrałbym męską dziwkę- z gorzkim wyrazem twarzy spojrzał na swoje zaciśnięte w pięści dłonie. -Świetny materiał na przyjaciela, fatalny na chłopaka. Po tym wszystkim co przez niego przecierpiałem nie chcę nawet pamiętać jak się nazywa.
Spojrzał na Yoongiego z miną zbitego psa.
-Wierzysz mi? Moje serce należy tylko do ciebie. Doświadczyłem zdrady i wiem jak to boli, nidgy bym się do niej nie posunął.
-O czym rozmawialiście wczoraj w metrze? Po tym jak wyszedłem?
-Tak ogólnie to nawrzucałem mu. Wypomniałem mu stare czasy i kazałem się nie zbliżać do mnie ani do ciebie.
Yoongi westchnął spuszczajac wzrok.
- Mogę przyjąć taką wersję wydarzeń.
-Czyli nie jesteś na mnie zły?
-Nie. Może niepotrzebnie tak nerwowo zareagowałem ale chyba rozumiesz moje zdenerwowanie.
Hoseok przysunął się blisko i oboma ramionami przytulił do siebie Mina.
-Kocham cię Yoongi. Nie wątp w to nigdy więcej.
Starszy nie prostestował. Oparł bok głowy o obojczyk chłopaka i wsłuchiwał się w jego miarowy oddech. Czułe ramiona oplecione wokół jego pleców szybko go uspokoiły. Wierzył Hoseokowi na słowo. Temat był dla niego zamknięty.

~the other day~

-Do zobaczenia.
-Do zobaczenia- Yoongi wspiął się na palce i cmoknąl swojego chłopaka w usta.- Śpij dobrze.
Stał na ulicy i patrzył jak rudowłosy znika za drzwiami własnego domu. Gdy się za nim zamknęły ruszył w kierunku własnego mieszkania. Doszedł do głównej ulicy i skręcił w aleję handlową. Szedł przez chwilę w spokoju pogrążony we własnych myślach aż poczuł jak ktoś mocno pacnął go wramię. Odwrócił się a cały jego wewnętrzny spokój wyparował. Stał przed nim chudy blondyn o wzroście porównywalnym do jego własnego.
-Wybacz, że cię nachodzę ale muszę ci przypomnieć ważną rzecz. To, że byłem trochę pokłócony z Hoseokiem nie znaczy, że już wszyscy muszą mu się pchać do łóżka. Zostaw go w spokoju, mam zamiar przypomnieć mu kogo jeszcze niedawno tak bardzo potrzebował.
-Nie zrozśmieszaj mnie. Hoseok ma dobre serce i nabrał się na twoje kłamstwa ale teraz ma mnie i jest bezpieczny. Żadna szuja twojego pokroju już go nie skrzywdzi.
-Chciałem być grzeczny ale...
-Chciałem być grzeczny ale zamknij mordę. Jesteś dla niego nikim. Skrzywdzileś go tyle razy, że chłopak przestał je nawet liczyć. Dopilnuję żebyście się więcej nie spotkali. I żebym cię więcej nie widział w tej dzielnicy bo obiecuję, że jak cię dorwę to nawet dziwka nie będzie się chciała z tobą przespać.
Odwrócił się i szybkim krokiem nie czekając na odpowiedź ruszył przed siebie. Jimin skrzyżował ramiona na piersiach patrząc na zmiejszajacą się w oddali sylwetkę rozmówcy.
-Skoro Hoseokie nie chce do mnie wrócić- powiedział sam do siebie- sprawię, że będzie cierpiał jeszcze bardziej.

***
Mam zamiar zrobić zbiór polskich przekleństw. Z rok mi to zajmie.

Yoonseok| Beautiful smile ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz