Douze

3.8K 388 54
                                    

Też tak macie, że łatwiej wam coś opisać/znaleźć odpowiednie słowa po angielsku niż po polsku?
***

Hoseok obudził się pierwszy. Uśmiechnął się do siebie czując oplatające go w pasie drobne ramię. Spojrzał w dół i pogładził po włosach śpiącego Yoongiego. Powoli wracały do niego wspomnienia z poprzedniej nocy. Pamiętał jak niósł chłopaka do łazienki, jak czekał na niego pod drzwiami i słyszał odgłosy cierpienia kiedy ten musiał się schylać. Pamiętał jak zaniósł go do swojego łóżka, jak Yoongi pocałował go w usta i zwinął się w kłębek natychmiast zasypiając. Hoseok zaklinał w myślach by starszy nie zraził się do niego. Wiedział, że ryzykuje ich dobre stosunki posuwając się do aktu ale dopiero teraz przed jego oczami stanęły realne konsekwencje. Co jeśli Yoongi zaraz się obudzi, oprzytomnieje i odejdzie? Jesli nie będzie więcej chciał na niego spojrzeć? Rudowłosy nie mógł się z tym pogodzić. Każdego dnia zakochiwał się w nim coraz bardziej i nie miał zamiaru pozwolić mu odejć.
Yoongi odwrócił się na drugi bok.

Hoseok podniósł się ostrożnie i poszedł zrobić śniadanie. Tym razem miał o wiele łatwiejsze zadanie bo wiedział gdzie czego szukać. Kiedy wynosił talerze z kuchni do jadalni usłyszał kroki na drewnianej posadzce a w przejściu stanął zaspany Yoongi w bokserkach i przydużej koszulce. Poczochrał włosy na karku i ziewnął.
- Dzień doby- Hoseok uśmiechnął się promiennie.
Starszy podszedł, położył mu dłoń na szyji i przyciągnął do siebie składając na jego ustach szybkiego buziaka.
- Dzień dobry. Chciało ci się wstawać tak wcześnie?
- Dochodzi jedenasta.
- Jedenasta w niedzielę to prawie jak ósma. Co gotujesz? Pomóc ci?
- Właśnie skończyłem, niosę ostatnie rzeczy. Idź usiądź do stołu.
Yoongi ruszył więc w kierunku jadalni i zajął miejsce przy długim stole z ciemnego drewna obstawionego tuzinem talerzyków i misek. Usiedli na przeciwko siebie, sięgnęli po pałeczki i zaczęli posiłek.
- Dobrze gotujesz.
- Stwierdzasz to po zjedzeniu jednego glona z ryżem?- Zaśmiał się Jung.
-Dobrze ugotowany ryż to podstawa.
Rozejrzał się i siegnął po warzywa.

Siedzieli w ciszy aż w końcu Hoseok odchrząknął i spojrzał z pod opuszczonej głowy na Yoongiego.
- Dobrze się czujesz?
Min odpowiedział mu zdziwionym spojrzeniem.
- Czemu miałbym się źle czuć? Zatrułeś coś?
- Nie, nie!- Nerwowo zaprzeczył dłońmi.- Chodzi mi o... no wiesz, o wczoraj.
- Nie sądzę żeby coś mi dolegało. Aż tak się tym przejąłeś?
- Wziąłem cię tak z zaskoczenia, nawet nie dałem ci dojść do słowa. Nie chciałem ci zrobić krzywdy, ja tylko...- przerwał na chwilę. Nie potrafił niczego wyczytać z ekspresji chłopaka. Wyciągnął do niego rękę a ten bez namysłu podał mu swoją.
- Yoongi, kocham cię- spojrzał mu w oczy.- Wiem, że ta sytuacja może być dla ciebie ciężka, zostałeś postawiony w miejscu gdzie chciałeś postawić mnie bez szansy na sprzeciw. Nie powinienem był cię do tego zmuszać, wiem. Od razu wiedzałem, że do siebie nie pasujemy ale mimo wszystko nie mogłem przestać o tobie myśleć. Naprawdę Cię kocham. Proszę nie bądź na mnie zły.
- Hoseokie- Yoongi ścisnął jego dłoń.- Gdybym tego nie chciał to już dawno by mnie tu nie było. Nie wmawiaj sobie, że mnie do czegoś zmusiłeś. Może wyglądam jak chuchro ale wierz mi, umiem się obronić jeśli tego wymaga sytuacja. A ta nie wymagała. Nie ukrywam, że mnie tym zaskoczyłeś ale gdzieś w głębi duszy przeczuwałem, że będziesz chciał spróbować prędzej czy później. Wiedziałem co może mnie spotkać i nie jestem na ciebie zły. Cieszę się, że zaakceptowałeś nasz związek.
- Związek?- Hoseok zarumienił się lekko.- Czyli teraz jesteśmy oficjalnie razem?
- Oficjalnie- uśmiechnął się Yoongi splatając ich palce.- Jung Hoseok, czy zostaniesz moim chłopakiem?
- T-tak- rudzielec nieśmiało spułścił głowę.
- Jak to działa, że na codzień jesteś taką kluseczką a w łóżku wychodzi z ciebie demon?
- Hej- wyrwał dłoń z uścisku robiąc nadąsanął minę.- Nie jestem kluską.
- Nie kluską. Kluseczką.
- Weź się lepiej do jedzenia.
- Ciebie?- Yoongi wstał- Chętnie sprawdzę jak taka kluseczka smakuje.
- Przestań- Hoseok złapał za nadlatujące w jego stronę dłonie.- Zaraz wszystko wystygnie, weź się za to co trzeba.
- No już, już. Nie gniewaj się.
- Nie gniewam. Po prostu jedz.

Yoonseok| Beautiful smile ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz