Pamiętajcie by powiedzieć mi potem jak wrażenia.
***Yoongi powoli otworzył oczy. Bolała go głowa, ostre światło wpadające przez okno raziło po oczach. Szybko spostrzegł, że nie jest w swoim domu i nerwowo rozejrzał się po pomieczczeniu. Białe ściany, łóżko z metalową ramą, pikanie aparatury, jakieś rurki przyklejone do jego klatki piersiowej. Sala szpitalna? Co on tu robił? Zastanawiał się dłuższą chwilę przyglądając się obandażowanemu ramieniu. Przed oczami w zwolnionym tempie przeleciał mu obraz pożaru. Nie był pewnien czy to jakieś wspomnienie z dzisiejszego snu czy powód dla którego był właśnie w tym miejscu a nie innym. Ściągnął z twarzy maseczkę z tlenem, wsparł się na przedramionach i rozejrzał się w poszukiwaniu drzwi wyjściowych. Wtedy dopiero zauważył postać siedzącą obok niego. Młody chłopak opierał się o ścianę, która była za plecami Yooniego więc nie zauważył go wcześniej. Zamrugał kilkukrotnie by wyostrzyć spojrzenie na znajomej twarzy. Przystojny chłopak o morelowych włosach spał spokojnie na małym krzesełku. Yoongi uśmiechnął się oczami.
Przyszedł. Martwił się. Nie zapomniał o mnie.
Przyglądał się jeszcze chwilę tej osobie, za którą tak tęsknił. Spał z lekko rozchylonymi ustami, jego klatka piersiowa unosiła się miarowo. Nie robiąc nic dawał Yoongiemu szczęście. Czarnowłosy odchylił maskę.
- Hoseokie... Hoseokie-ah...
Zachrypnięty głos nie zdołał obudzić młodszego. Yoongi wychylił się i szturchnął go w kolano.
Hoseok poderwał nagle głowę rozglądając się półprzytomie za źródłem pobudki. Jego spojrzenie spotkało się z tym czarnowłosego. Zerwał się z miejsca i przykucnął przy łóżku.
- Żyjesz? Nic ci nie jest?
- Jak widzisz, żyję- usiadł wygodniej.- Cieszysz się?
- Oczywiście, że tak. Myślisz, że chciałem cię tu spotkać?
- Nie chciałeś mnie nawet minąć na ulicy więc podziwiam, że chciało ci się przyjechać taki kawał drogi.
Hoseokowi zrobiło się nagle strasznie wstyd.
- T-ty... widziałeś jak cię unikam?
- Zauważam cię za każdym razem ale nic nie mówię bo wiem, że nie unikasz mnie dla zabawy.
Zapadła chwila ciszy. Jung sięgnął po krzesełko i przyciągnął je do łóżka. Usiadł i wbił wzrok w swoje splecione dłonie. Zrozumiał jak bardzo bez celu było ukrywanie się przez ostatnie tygodnie.Yoongiemu musiało być bardzo przykro gdy mnie widział. Ale dobrze, że nie podszedł. Tak było lepiej. Chociaż teraz i tak spotkaliśmy się w cztery oczy.
Hoseok zerknął na byłego, który nie odrywał od niego wzroku.
- Na co się tak patrzysz?
- Dawno nie widziałem cię z takiego bliska. Stęskniłem się.
Serce Hoseoka przeskoczyło o jedno uderzenie, natychmiast odwrócił wzrok.Dopiero co się po tobie pozbierałem. Nie psuj tego.
Kolejne minuty ciszy mijały. Nie wiedzieli o czym rozmawiać. Yoongi wiedział, że jeśli wspomni o ostatnim razie Hoseok znów się zdenerwuje. Hoseok nie chciał zaczynać rozmowy w obawie, że przypomni sobie jak kojącym dźwiękiem jest barwa głosu Yoongiego.
Ścienny zegar wydał z siebie dłuższy sygnał wybijając południe.
- Jeśli nie chcesz tu być możesz iść- dalej nieco ochryple zaczął Yoongi.- Dziękuję, że przyszedłeś sprawdzić czy żyję.
- Co się wczoraj stało- odpowiedział nastychmiast.- Czemu się paliło?
- Haa... czyli to jednak nie był sen.
Spojrzeli na siebie.
- Szczerze mówiąc to nie wiem co się stało. Paliłem w kuchni i nie dogasiłem papierosa. Gdy wychodziłem z domu coś nagle wybuchło. Może coś się podpaliło? Albo gaz był rozszczelniony?
- Od kiedy palisz?
- Od kiedy tęsknię- spuścił głowę uśmiechając się lekko sam do siebie.- Paliłem w liceum ale szybko rzuciłem i wszystko było w porządku. Ale teraz poczułem się takim samym wyrzutkiem jak kiedyś. Musiałem zapalić.
Hoseok niezbyt wiedział co odpowiedzieć. Siedział tylko co chwilę zerkając na czarnowłosego. W końcu jednak zdecydował się zapytać.
- To był tylko nieszczęśliwy wypadek, prawda?
Yoongi nie odpowiadał. Hoseok wpatrywał się w niego coraz bardziej niecierpliwie. Nie wiedział czego spodziewać się po Yoongim. Miał go za rozsądną osobę ale zaczynał zauważać jak bardzo Yoongi żałuje swojego czynu, a dobrze pamiętał co się działo w jego własnej głowie gdy porzucali go ci najbliżsi.
- Nie planowałem tego- odezwał się w końcu zciszonym głosem.- Nie chciałem wywołać pożaru. Gdy zobaczyłem jak wszystko się wali... ten hałas i płomienie... przestraszyłem się. Hoseokie, tak bardzo się bałem, że to koniec. Nagle zacząłem się dusić. W pierwszej chwili chciałem uciec z mieszkania ale pomyślałem sobie, że może tak będzie lepiej. No wiesz... jeśli umrę to będziesz mógł w spokoju iść ulicą.
- Nawet tak nie mów!
Hoseok niewiele myśląc złapał Yoongiego za rękę. Nie chciał przyjąć do wiadomości, że chłopak w ogóle rozważał taką możliwość. Ściskał dłoń czarnowłosego i czuł jak powoli wilgotnieją mu oczy. Yoongi siedział dalej ze spuszczoną głową.
- Yoongi... jak mogłeś tak pomyśleć? Ja nie chciałem żebyś zniknął, ja po prostu wiedziałem, że muszę się odizolować na jakiś czas żeby zapomnieć. Chciałem żeby każdy z nas podszedł nową drogą. Żebyśmy byli szczęśliwi.
Min skierował spojrzenie na ich złączone dłonie. Kiedy rudzielec to zauważył chciał ją zabrać jednak ciemnowłosy zacisnął palce na tych jego.
- Proszę, tylko na chwilę.
Hoseok dał za wygraną. Ponownie zamilkli wbijając spojrzenia w swoje splecione dłonie. Wiedzieli, że nie powinni tego robić ale gdzieś w środku oboje tego potrzebowali.
- Nie mogę być szczęśliwy bez ciebie- wyszeptał Yoongi bardziej do siebie niż do rozmówcy.- Jesteś moim światełkiem. Staczam się gdy cię nie ma. Nie chcę taki być ale to właśnie czuję. Hoseokie.
- Tak?
- Naprawdę się bałem. Myślałem, że umrę.
- Nie martw się już o to, jesteś bezpieczny.
- Dziękuję ci, że przyszedłeś. Wiem już czemu mnie unikałeś, uszanuję twoją wolę. Nie musisz już sprawdzać co u mnie, wystarczy, że spytasz Taehyunga. Chciałbym żebyś wiedział, że zawsze będę na ciebie czekał. Może dorośniesz, znajdziesz chłopaka, zamieszkacie razem. Nieważne jak ułoży się twoje życie ja będę czekał aż do mnie wrócisz. Może kiedyś zrozumiesz, że mówiłem prawdę za każdym razem gdy powtarzałem jak bardzo cię kocham. Będę czekał. Zanim wyjdziesz powiedz mi tylko tą ostatnią rzecz, muszę mieć pewność. Naprawdę nie chcesz mnie nigdy więcej zobaczyć?
CZYTASZ
Yoonseok| Beautiful smile ✓
Fanfiction[dużo błędów ortograficznych i stylistycznych, sori] Fluff/smut Yoongi przegrywa losowanie i musi kupić dość nietypowy prezent urodzinowy. W trakcie poszukiwań spotyka chłopca, który z miejsca podbija jego serce. Problem w tym, że by go spotykać Yoo...