Seize

3K 348 42
                                    

- I jak było?
- Lepiej niż się spodziewałem. Zdziwił się, że zacząłem okazywać uczucia.
Trasa przez miasto jeszcze im się nie znudziła choć po tylu przebytych spacerach mogliby chodzić z zawiązanymi oczami.
- Czyli pozytywne wrażenie zaliczone- Hoseok uśmiechnął się zarzucając chłopakowi ramię na barki.
- Zdecydowanie tak. Mówił, że nie może się doczekać aż znowu się spotkamy. Zawsze mi to mówił ale nigdy z takim entuzjazmem.
Hoseok uważnie przyglądał się ciemnowłosemu. Nie dało się ukryć, że im dłużej ze sobą przebywali Yoongi był coraz bardziej emocjonalny. Na początku ich znajomości stać go było jedynie na sztywne podniesienie kącików ust, teraz potrafił uśmiechać się ciepło i śmiać z drobnych rzeczy. Jung objął go oboma ramionami i wtuił w siebie. Odgarnął mu włosy z czoła i złożył długi pocałunek na bladej skórze. Yoongi uśmiechnął się pod nosem i odwzajemnił uścisk. Stali tak przez chwilę na środku chonika chcąc, nie chcąc, skupiając uwagę przechodniów.
- Jesteś jutro zajęty, prawda?
- Niestety- Yoongi przerwał uścisk i biorąc chłopaka za rękę ruszył przed siebie.- Od rana do nocy.
- Ja jutro idę tańczyć. Do tego samego metra. On tam będzie ale będę się stosował do mojej przysięgi, obiecuję.
- W porządku, wierzę ci. Będę trzymał kciuki.
Yoongi słyszał zdenerwowanie w głosie wyższego. Kochał go za tą wierność i dobre serce.
*

Hoseok odebrał po drugim sygnale.
- Słucham.
- Cześć, skarbie.
Rudzielec uśmiechnął się lekko słysząc swój ulubiony głos.
- Cześć, jak tam?
- Przyjdziesz do mnie we wtorek wieczorem? Musze zaliczyć semestr z chemii i wypadałoby zacząć się do tego uczyć.
Mimo, że Jung nie ukończył w szkoły był z przedmiotów przyrodniczych dużo lepszy od Mina i czasem mu w nich pomagał. W zamian starszy uczył go tworzyć muzykę.
- Jasne.
- Kocham cię Hoseokie, co ja bym bez ciebie zrobił?
- No nie wiem- zaśmiał się.- Chybabyś nie zdał.
- No właśnie... A jeszcze jedno, zapomniałem spytać. Jak było na parkiecie? Wygrałeś?
- Nie, tym razem wygrał jakiś typo, którego nie znam ale zasłużył sobie w stu procentach. Chciałbym tak umieć jak on.
- Nie wiem czy bycie lepszym niż ty jest wykonalne. Facet musiał być chyba robotem.
- Nie, nie naprawdę był genialny. Yoongi?
- Tak, słonko?
Starszy często się tak do niego zwracał. Słonko, skarbie, kotku. Hoseok uważał że to urocze, zawsze gdy to słyszał robiło mu się cieplej na sercu.
- Ja... złamałem ją. Obietnicę. Odezwałem się do niego.

Cisza.

- Yoongi?
- Czemu to zrobiłeś?
- To było tylko jedno słowo. Musiałem to zrobić.
- Jakie słowo?
- Spierdalaj.
Śmiech w słuchawce. Nagle dźwięk uderzenia.
- Yoongi? Co się dzieje?
- Nic, przepraszam.- starszy nie mógł powstrzymać śmiechu.- Upadł mi telefon. Napędziłeś mi stracha tym poważnym tonem.
- No bo myślałem, że będziesz zły.
- Eh, nie potrafię się na ciebie gniewać. Wybaczam. Dobra muszę kończyć, do zobaczenia.
- Papa.
Dźwięk zakończonego połączenia.
Hoseok oparł sobie telefon o czoło.
Dobrze, że Yoongi nie był zły. Moment ulgi przerwał mu jeden wniosek do którego właśnie doszedł. Zrobił ten sam błąd co wcześniej z Jiminem. Zakochał się na zabój. Czy znów nie będzie potrafił odpuścić kiedy nadejdzie pora? Czuł, że już niedługo tego pożałuje.

Yoonseok| Beautiful smile ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz