W ten sposób minął ostatni tydzień kwietnia. Hoseok mimo tego co nakazał Yoongiemu sam nie wykasował jego numeru. Przez te kilka dni zdarzyło mu się wpatrywać w ikonkę ze zdjęciem czarnowłosego lecz nigdy nie odważył się jej kliknąć. Zamiast tego kilkukrotnie pisał do Taehyunga. Od niego dowiedział się całej historii o Jungkooku a także, że Yoongi wychodzi ze szpitala w najbliższą niedzielę. Długo zastanawiał się nad tym co mówił czarnowłosy. Z jednej strony wierzył mu lecz z drugiej jakoś nie potrafił zebrać się w sobie by zdecydować czy na pewno.
Był jedynym, który naprawdę chciał zbudować z nim normalną relację. Mimo swojej początkowej nieporadności w wyrażaniu uczuć był najszczerszym i najczulszym chłopakiem. Niby tego kwiatu jest pół światu ale Hoseok nie chciał po raz wtóry poznawać kogoś kto prawdopodobnie znowu go skrzywdzi. Tylko Min Yoongi wyraził skruchę. Tylko Min Yoongi zrozumiał błąd i chciał go naprawić. Tylko Min Yoongi okazywał mu tę prawdziwą miłość.
*1 Maja 2016 Niedziela
Hoseok wyszedł z domu koło dziewiątej rano. Nie był w stanie usiedzieć w jednym miejscu. Miał dość myślenia o problemach, nadeszła pora by je rozwiązać. Rozważał wszystkie za i przeciw, wciąż nie był stuprocentowo pewny ale musiał sprobować. W końcu raz się żyje.
Poprzedniego dnia zadzwonił do Taehyunga by spytać którędy Yoongi będzie wracał do domu. Z wywiadu dowiedział się, że Seokjin ma go odwieść po południu by zebrał swoje rzeczy i na jakiś czas przeniesie się do najstarszego hyunga. Hoseok z braku lepszego zajęcia miał zamiar spacerować dopóki nie spotka czarnowłosego. Tak też minął mu cały dzień. Odwiedził każde miejsce, w którym zwykł przebywać ze swoim ,do niedawna, chłopakiem. Wpatrywał się okna kawiarni, w której często bywali, przesiedział z godzinę na ich ulubionej ławce w miejskim parku, przeszedł każdą uliczkę od tych najbardziej centralnych pełnych ludzi i obsadzonych miniaturowymi drzewkami po te na samych obrzeżach prowadzących jedynie przez blokowiska i tereny niezagospodarowane. W końcu dotarł do mostku. Stanął na nim i spojrzał w dół na lichy strumyk. Przejechał dłońmi po balustradzie. W niektórych miejscach wciąż był na niej wosk. Wyjął z kieszeni telefon a białe cyferki wyznaczyły godzinę czternastą. Dzień minął mu szybciej niż się spodziewał, nie zdążył nawet odczuć głodu. Skierował kroki w stronę domu Yoongiego. Był gotowy.
*Zapukał kilkukrotnie i odsuną się by nie dostać drzwiami. Odpowiedziała mu cisza. Spróbował jeszcze raz lecz wychodziło na to, że nikogo nie ma w domu. Pociągnął za klamkę i ku jego zdziwieniu drzwi okazały się otwarte. Z jednej strony nic dziwnego, Yoongi właśnie wychodził. Było otwarte więc strażacy nie musieli wyważyć drzwi a kiedy skończyli tylko zamknęli na klamkę. Z drugiej strony jednak czy któryś z chłopaków nie powinien się zainteresować i przyjść by zamknąć na klucz?
Przekroczył próg, powoli przeszedł przez hol i stanął w miejscu, w którym zaczynała się kuchnia. A raczej to co z niej zostało bo meble były zwęglone a ściany czarne od sadzy. O ile w wejściu wyróżniały się jedynie odłamki tynku na ziemi i przewrócona, dość zmasakrowana szafa to kuchnia była prawdziwym pobojowiskiem.
Ruszył w głąb mieszkania rozglądając się uważnie.
- Jest tu kto?
Nic na to nie wskazywało. Szedł niemalże na palcach, mijając tajemnicze kartonowe pudełka poustawiane na sobie wzdłuż ściany. Doszedł do końca korytarza i powoli wyciągnął rękę do klamki od drzwi do sypialni Yoongiego. Nie zdążył jej jednak nacisnąć ponieważ poczuł czyjąś rękę na ramieniu. Zamachał ramionami odwracając się z prędkością światła.
- Seokjin-hyung!- Osunął się na ścianę przykładając dłoń do serca.- Prawie dostałem zawału!
Wysoki szatyn zaśmiał się lekko.
- Przepraszam, myślałem, że słyszałeś jak wchodziłem. Co tu robisz, tak poza tym?
- Ach, widzisz... słyszałem, że dziś wychodzi i pomyślałem, że... że trzeba porozmawiać.
Spuścił wzrok. Nie wiedział czemu te słowa tak ciężko przechodziły mu przez gardło.
- Naprawdę?- Starszemu aż iskierki zaświeciły się w oczach.- Już się bałem nie nigdy więcej się do siebie nie odezwiecie. Oboje jesteście moimi przyjaciółmi, to byłoby smutne.
Hoseok splótł dłonie nie wiedząc zbytnio co odpowiedzieć. Chciał tylko załatwić swoje sprawy, bez świadków.
- Yoongi też tu jest?
- Nie, kazałem mu zostać w moim domu bo lekarz zabronił mu dźwigać. Zabieram tylko kosmetyki i ubrania, reszte sam przeniesie jak ozdrowieje.
- Długo będzie u ciebie mieszkał?
- Nie wiem, może kilka tygodni? W planach mieliśmy naprawienie tego mieszkania ale brat Yoongiego uparł się by znaleźć nowe. Powiedział, że wszystko zorganizuje. Znasz go?
- Słyszałem o nim ale nigdy nie widziałem. Wygląda na to, że bardzo troszczy się o Yoongiego.
- O tak- Seokjin wyminął Junga i otworzył drzwi do sypialni.- Jest jego oczkiem w głowie. Opiekował się nim częściej niż rodzice.
Hyung podszedł do osamotnionego kartonu stojącego na środku pokoju.
- Może ci pomóc, hyung?
- Nie trzeba, to ostatni karton. Te w holu to tylko zapakowana graciarnia. Przeniesiemy ją do nowego mieszkania.
Oboje ruszyli w stronę drzwi wyjściowych. Kiedy przekroczyli próg Seokjin odwrocił się tyłem do Hoseoka.
- W kieszeni spodni mam klucz, mógłbyś zamknąć mieszkanie?
Hoseok szybko wykonał polecenie i włożył klucz spowrotem do kieszeni. W ciszy odprowadził hyunga do samochodu i patrzył jak ten upycha kartony w bagażniku. Zastanawiał się co zrobić. Prosić Kima o przysługę? Może lepiej poczekać?
Jin sam jednak domyślił się o co chodzi obserwując zmartwoną minę rudowłosego.
- Chcesz go odwiedzić? Możesz jechać ze mną.
Jung natychmiast uciekł wzrokiem w stronę swoich butów. Gdyby poprosił hyung z pewnością dałby im chwilę dla siebie. Ale sami w jednym pokoju... na pewno nastąpi niezręczna cisza. Zamknięta przestrzeń stresowała Hoseoka.
- Dziękuję ale nie trzeba- odparł po chwili.- Mam za to inną prośbę. Czy mógłbyś mi dać nowy adres Yoongiego kiedy będziesz już go znał?
- Jasne- odpowiedział z uśmiechem otwierając drzwi kierowcy.- Trzymam za was kciuki chłopaki. Do zobaczenia.
Po tych słowach wsiadł do samochodu. Pomachał jeszcze młodszemu przez szybę po czym odpalił silnik i odjechał.
*
CZYTASZ
Yoonseok| Beautiful smile ✓
Fanfiction[dużo błędów ortograficznych i stylistycznych, sori] Fluff/smut Yoongi przegrywa losowanie i musi kupić dość nietypowy prezent urodzinowy. W trakcie poszukiwań spotyka chłopca, który z miejsca podbija jego serce. Problem w tym, że by go spotykać Yoo...