Szybki wstęp do horroru.
***Yoongi siedział w swoim salonie na kanapie myślami pogrążony w czytanej właśnie książce. Obok niego siedział chłopiec ze zmartwioną miną i co chwilę szturchał go w udo.
- Yoongi, powiesz mi w końcu co to za problemy?
Hoseok już któryś dzień z rzędu nie dawał starszemu spokoju. Umierał z ciekawości, chciał wiedzieć więcej o przeszłości chłopaka. Yoongi nie miał zwyczaju opowiadać o sobie, nigdy nie rozwijał wypowiedzi na tematy dotyczące jego przeszłości. Nie opowiadał ani o znajomych spoza najbliższej trójki, ani o latach szkoły, nie wspominając nawet o rodzinie. Min zawsze zbywał go jednozdaniowymi odpowiedziami lub marudzeniem o nieistotności pytania. Tym razem rudzielec nie miał jednak zamiaru dać się zbyć. Taehyung wyglądał na poważnie zaniepokojonego, to musiało mieć swój powód.
- Yoongi~ proszę cię. Chcę ci pomóc jeśli masz jakiś problem.
- Możesz skończyć? Zaczynasz mnie denerwować.
Prawdę mówiąc Yoongi był już mocno poirytowany ale nie chciał tego po sobie pokazać. To prawda, że nie lubił opowiadać o sobie. Teraz potrzebował czasu. Chciał spokojnie poczekać na list z sądu a jeśliby nie przyszedł to udawać, że nic się nie stało. Ale oczywiście Taehyung musiał natychmiast spanikować i wszystko opowiedzieć na głos. Gdyby nie on nie musiałby się teraz nikomu spowiadać.
- Nie chcę o tym rozmawiać, rozumiesz? To nie jest nic ciekawego, daj już spokój, proszę.
- Ty wiesz o mnie wszystko a ja o tobie nic- Hoseok nadął policzki w akcie niezadowolenia.- Nie mówisz nic o rodzicach ani o liceum. Dlaczego jesteś taki zamknięty? Nawet jeśli nie masz dobrych wspomnień z tamtych lat to chyba możesz mi coś opowiedzieć.
- Ale nie chcę.
- Uhh!
Hoseok odwrócił się tyłem do chłopaka.
- Nie mogę z tobą!
- No co?- Yoongi mimo woli wzruszył ramionami.- Jak będzie okazja to ci powiem a narazie ciesz się, że znasz obecnął wersję mnie.
- A kiedy będzie ta okazja?
Hoseok odwrócił głowę by popatrzeć starszemu w oczy. Ten westchnął widząc, że prędzej czy później będzie coś musiał zdradzić.
- Jak się upewnię jednej rzeczy. Daj mi tydzień, dobrze?
- No dobra. Ale obiecujesz?
- Obiecuję.
Jung odwrócił się znów przodem i wystawił mały palec prawej ręki.
- Na mały paluszek.
Yoongi popatrzył a swojego chłopaka jak na kogoś nie spełna rozumu.
- Musimy to robić?
- Lepsza taka gwarancja niż żadna. Jak mnie oszukasz to urwę ci palec.
Yoongi z westchnięciem złączył ich dłonie.
- Tylko nie myśl sobie, że opowiem ci całą biografię.
- Chcę wiedzieć coś o twoich rodzicach i o jakich kłopotach mówił Tae.
- W porządku.*
Czarnowłosy przeglądał materiały na egzaminy semestralne. Było tego trochę ale z wiekszością już się uporał. Będzie musiał poprosić Seokjin-hyunga i Hoseoka żeby pomogli mu jeszcze w kilku sprawach ale musiał przyzać, że jeszcze nigdy od początku studiów nie był tak nauczony do żadnego testu. Gdyby rudzielec nie pogonił go do nauki perspektywa zdania na następny semestr mogłaby być nieciekawa. Nagle odezwał sie jego telefon. Yoongi zapomniał, że włączył dźwięk i aż podskoczył przestraszony głośnym sygnałem. Spojrzał na wyświetlacz, biały napis głosił 'Mój ulubiony dongsaeng 💞'. Oczywiście nie było to dzieło Yoongiego lecz osoby, która właśnie dzwoniła. Czarnowłosy nie zmienił nazwy by nie robić przykrości chłopcu. Czasem sam siebie zadziwiał jak miły potrafi być kiedy się postara. Nacisnął zieloną słuchawkę i przyłożył telefon do ucha.
- Co jest, Tae?
Odchylił się na krześle słuchając monologu młodszego.
- Jest jeszcze dość wcześnie na picie, nie sądzisz?
Przejechał dłonią po włosach na karku.
- W porządku. Za godzinę tam gdzie zawsze.***
To ostatnia niedziela, jutro się rozstaniemy.~Droga Pani Alicjo, nie uda mi się tego zamknąć w 30 rozdziałach ale w 35 powinno dać radę.
CZYTASZ
Yoonseok| Beautiful smile ✓
Fanfic[dużo błędów ortograficznych i stylistycznych, sori] Fluff/smut Yoongi przegrywa losowanie i musi kupić dość nietypowy prezent urodzinowy. W trakcie poszukiwań spotyka chłopca, który z miejsca podbija jego serce. Problem w tym, że by go spotykać Yoo...