Hoseok nie wyszedł z mieszkania. Zszedł na dół do salonu i położył się na kanapie. Leżał przez chwilę na plecach w ciemności wpatrując się w wiszący nad nim żyrandol. Zaraz jednak przekręcił się na bok i skulił do pozycji embrionalnej. Było mu tak źle. Czuł się podle. Nie przez to co zrobił, ból sprawiony Yoongiemu był w jego przekonaniu jak najbardziej na miejscu. Nie mógł pogodzić się z faktem, że tak się obnażył i tylko po to by zostać odrzuconym. Oczywiście, powinien się cieszyć, że nie został wykorzystany. Ale czemu starszy musiał się z nim obejść właśnie w taki sposób. Gdyby tylko zatrzymał go od razu. A nawet gdyby doszło do tego cholernego zbliżenia. Wtedy Hoseok też źle by się czuł ale mógłby obwiniać tylko siebie.
*Obudził się gdy poczuł na brzuchu czyjś dotyk. Przeczesał morelowe włosy ziewając i otworzył oczy by sprawdzić kto to. Przy kanapie klęczał Yoongi delikatnie szturchając go w brzuch.
- Hoseokie~ pora wstawać.
Młodszy prychnął gniewnie i odwrócił się na drugi bok.
- Hoseokie, nie bądź taki. Nie chciałem zrobić ci przykrości. Byłeś tak seksowny, że nie mogłem cię zatrzymać.
Poprzedniej nocy gdy zobaczył Hoseoka pół nagiego, w samych koronkowych majteczkach i z wielkim rumieńcem na twarzy miał ochotę się na niego rzucić. Kochał Hoseoka jak nikogo innego. Uwielbiał jego uroczą osobowość, piękny uśmiech, poczucie humoru i nadmiar optymizmu. Nie ukrywajmy także, że był niesamowicie przystojny i pociągający. W tamtej chwili niczego nie pragnął bardziej niż się w nim zatopić. Kiedy jednak zobaczył jego przerażoną minę musiał się powstrzymać. Nie wybaczyłby sobie gdyby jego kruszynka znów przez niego płakała. Przerwanie Hoseokowi było najsłuszniejszą decyzją a za razem tą której Yoongi bedzie jeszcze długo żałował.
- Przecież wiesz jak na mnie działasz. Tak się ucieszyłem kiedy powiedziałeś, że chcesz spróbować ale nie mogłem ci na to pozwolić widząc jak bardzo się boisz. Jak mam się inaczej wytłumaczyć? Twoje dobre samopoczucie jest dla mnie milion razy ważniejsze niż moje zachcianki. Ale nie byłbym sobą gdybym ci powiedział od razu. Przecież wiesz jaki kiedyś byłem sztywny i nieczuły. To ty mnie zmieniłeś Hoseokie. Zmieniam się przez ciebie i dla ciebie. Ale ta nutka charakterku zawsze będzie gdzieś we mnie drzemać. No już, nie obrażaj się.
- Niech tam zostanie- odpowiedział po chwili. -Ale mógłbyś być bardziej taktowny, szczególnie w takich sytuacjach.
Odwrócił się i spojrzał gniewnie na Yoongiego nadymając policzki. Starszy ujął jego dłoń w swoją i złożył na niej pocałunek.
- Twoja wola jest dla mnie rozkazem.
Hoseok zabrał rękę i odwrócił się znów plecami do Yoongiego.
- I nigdy więcej nie licz, że dam ci taką szansę.
- Będę to musiał jakoś przeboleć. Zrobie ci przeprosinowe śniadanie, co ty na to?
*Hoseok dalej zachowywał się dość oschle. Wyszedł zaraz po śniadaniu. Wiedział, że znów zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka ale nic innego nie przychodziło mu do głowy. Musiał jakoś sygnalizować Yoongiemu gdzie popełnia błędy.
Po południu zadzwonił do Taehyunga i umówił się z nim w miejscowej kawiarni. Był ciekawy co chłopiec mu powie. Spotkali się punktualnie pod sławną kotwicą.
- Hoseok-hyung! Tak się cieszę, że zgodziłeś się mi pomóc! Cały dzień chodziłem zdenerwowany a kiedy zadzwoniłeś to myślałem, że wybuchnę ze szczęścia.
Taehyung od razu dał się poznać jako gadatliwy i wesoły. Hoseok z uśmiechem patrzył jak chłopak energicznie opowiada o swoich przeżyciach nie zapominając o żywej gestykulacji. Udali się razem do kawiarenki i zajęli miejsca przy oknie. Młodszy ucichł nagle i przyjrzał się Jungowi.
- Dobrze się czujesz? Masz taką smutną minę.
- Ah nie, to nic.
Oczywiście dalej ubolewał z powodu ostatniej akcji z Yoongim ale nie chciał opowiadać o nieprzyzwoitych rzeczach nowopoznanej osobie.
Taehyung patrzył na niego intensywnie przez krótką chwilę po czym odchylił się na krześle i pstryknął palcami.
- To na pewno przez Yoongiego-hyunga. On już taki jest. Pewnie zrobił ci jakąś przykrość albo powiedział coś niemiłego. Ale nie bądź na niego zły hyung. On w głębi serca jest dobrym człowiekiem. Ostatnio zaczął się nawet uśmiechać. Zastanawialiśmy się czemu a teraz wiemy, że to dzięki tobie. Jest teraz lepszą wersją siebie. Znam go praktycznie od dziecka i wierz mi na słowo, musi naprawdę cię kochać skoro stał się taki miły.
- Wczoraj nie był zbyt miły- burknął. Sam zauważył, że Yoongi z czasem zmienił swoją postawę ale teraz miał pewność, że nie udaje miłego tylko przy nim ale naprawdę się zmienił.- No dobrze, nie zroztrząsajmy moich problemów, powiedz mi lepiej o swoich.
- Oh.
Taehyung zciszył głos i spóścił głowę.
- No więc, jak już wspominałem, mam pewien problem który wierzę, że z twoją pomocą uda się rozwiązać.
Podniósł nieśmiało wzrok
- Yoongi to twój pierwszy chłopak? Też wolałeś dziewczyny?
- Nie, dziewczyny nigdy nie miałem, kilku chłopaków tak. Stwierdziłem kogo wolę w bardzo młodym wieku.
- Bo widzisz, miałem kiedyś dziewczynę, dawno temu jeszcze w podstawówce i myślałem, że jestem normalny.- Zamarł nagle i zaprzeczył szybko machając dłońmi.- Nie nie, nie to chciałem powiedzieć. Nie sądzę, że ty jesteś nienormalny tylko...
- W porządku- zaśmiał się Hoseok. Wiedział, że Tae nie miał nic złego na myśli. Widać zalej był zagubiony w swojej seksualności. Rolą Hoseoka było pomóc mu się odnaleźć.- Rozumiem o co ci chodzi, mów dalej.
- Właśnie w tym czasie poznałem kolegę. To znaczy na początku byliśmy kolegami ale z czasem stwierdziłem, że czuję do niego coś więcej. Najpierw próbowałem wybić to sobie z głowy. Myślałem, że to niedorzeczne ale ciągle zakochiwałem się w nim coraz bardziej. Pomyślałem więc, że powinienem mu to powiedzieć żebyśmy mogli być razem. To było takie głupie z mojej strony. Tego dnia w którym chciałem mu wszystko powiedzieć przedstawił mi swoją nową dziewczynę.
- Auć.
- No właśnie. Próbowałem różnych rzeczy, skupiłem się na nauce, praktycznie nie wychodziłem z domu ale to nic nie pomogło bo dalej chodziliśmy do jednej szkoły. A poza tym mamy kilku wspólnych znajomych więc unikanie go było awykonalne. Próbowałem nawet skupić się na kimś innym. Nigdy nie miałem problemu z wyglądem więc szybko znalazłem kandydatkę na dziewczynę. Szybko mnie jednak rzuciła bo widziała jak sztuczne są moje intencje wobec niej. Wtedy stwierdziłem, że nie ucieknę od tego uczucia. Próbowałem nawet sprawić żeby się we mnie zakochał ale nieskutecznie. Wszystko obracał w żart a kiedy przesadzałem krzyczał na mnie, raz nawet oberwało mi się gorzej niż słownie.
- Pobił cię?
- To był jeden cios, tak dla otrzeźwienia umysłu. Ale wtedy naprawdę przesadziłem, wiem to. Nawet mnie przeprosił, powiedział coś w stylu ''Wybacz za wtedy, nie powinienem był cię uderzyć. Jesteś świetnym kumplem ale nie pijmy razem nigdy więcej''.
- Hej, hej, przed chwilą byliśmy w podstawówce. Podróż w czasie?
- A tak. To było już w gimnazjum.
- Podsumowując, ten chłopak podoba ci się praktycznie od zawsze ale ciągle spycha cię na pozycję dobrego przyjaciela?
- Dokładnie. Nie wiem co mam zrobić. Nie chcę zrywać z nim kontaktu, nawet gdybym chciał i tak byśmy się widywali przez wspólnych znajomych. Chociaż gdybym mu powiedział to może urwałby ze mną kontakt. Wiesz, chłopcy nie reagują zbyt entuzjastycznie na takie wiadomości.
Hoseok przytaknął.
- Czemu to wszystko musi tak wyglądać? Strasznie mnie boli, że szczerość jest równoznaczna z utratą przyjaciół.
Siedzieli przez chwilę w ciszy. Taehyung powoli kręcił łyżką w herbacie, którą przed chwilą przyniosła mu kelnerka. Hoseok przyglądał mu się uważnie. Całkowicie rozumiał chłopaka i w stu procentach łączył się z nim w bólu. Nie miał pojęcia jak mu pomóc, wyglądało to na sytuację bez wyjścia.
- Nie myślałeś żeby spróbować z innym chłopakiem?
- Nic z tego nie wyszło. To musi być on hyung. On i nikt inny.
- Opowiedz mi o nim.
Taehyung podniósł głowę z nad herbaty.
- Może coś wymyślę jak będę wiedział z kim mam doczynienia.
Kim zamyślił się przez chwilę. Na wpomnienie o chłopaku przybrał rozmarzony wyraz twarzy.
- On jest chodzącym ideałem. Jest wysportowany, tańczy jakby po to się urodził, śpiewa jak anioł, jest zabawny i troskliwy. Nie wiem co jeszcze... nie jest stąd i często mówi z tym uroczym południowym akcentem. Uczniem był zawsze w miarę dobrym ale to sztuka go przyciągała. Wspominał, że chciałby zostać idolem. A przynajmniej profesjonalnie tańczyć lub śpiewać.
Taehyung był taki szczęśliwy opowiadając o chłopcu. Hoseokowi było go żal. Wiedział, że jest to praktycznie niemożliwe ale obiecał sobie, że wymyśli coś by rozwiązać ten problem.
- A jak się nazywa?
- To na razie tajemnica.
- Muszę go jakoś oznaczyć. Przecież nie będę ciągle mówił 'ten chłopak'.
Taehyung spojrzał w sufit zastanawiając się intensywnie.
- Mówmy na niego Minho.
- Minho? Tak ma na imię?
- Nie, to imię jego idola. Znasz Shinee? Gdy byliśmy młodsi bardzo go lubił.
- Niech tak będzie.
Chłopcy rozmawiali jeszcze chwilę po czym rozeszli się do domów. Tae jeszcze dziesięć razy zdążył powtórzyć jak bardzo się cieszy, że hyung mu pomoże. Hoseok jednak, mimo najszczerszych chęci, nie wiedział czy mu się to uda.
Wrócił do domu i pierwsze co zrobił to poszedł do swojego pokoju i rzucił się na łóżko.
- Beznadzieja- mruknął sam do siebie.
Chłopak zakochany w swoim najlepszym przyjacielu. Dobry materiał na dramę. Hoseok musiał jednak przyznać, że cieszył się iż ma przed sobą misję. Miło jest czasem zatroszczyć się o kogoś by nie musieć myśleć o własnych problemach. Odwrócił na plecy. Powoli odtwarzał w głowie rozmowę z Taehyungiem szukając jakiegoś klucza. Przypominał sobie dokładnie wszystko co usłyszał. Nagle szerzej otworzył oczy.''...wysportowany, tańczy jakby po to się urodził, śpiewa jak anioł...''
Znał jedną osobę która pasowała do tego opisu.
Zacznął szybciej przeglądać wspomnienia. Nie wszystko się zgadzało, na przykład fakt posiadania dziewczyny. Hoseok nie był jednak wszechwiedzącym, nie miał żadnej gwarancji na to, że osoba którą zna teraz była taka sama w przeszłości.''...chciałby zostać idolem. A przynajmniej profesjonalnie tańczyć lub śpiewać...''
To zdecydowanie pasowało.
''...mówi z uroczym południowym akcentem...''
Park Jimin mówił z Busańskim akcentem. A Busan było ewidentnie na południu.
Hoseok poderwał się z łóżka.
- No nie!
***
No więc... Potrzebuję teraz chwili przerwy. Wrócę za jakieś... dwa tygodnie? Mam taką nadzieję. A wtedy zafunduję wam wycieczkę do sanatorium w postaci serii ataków serca. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli a emocje sięgną zenitu.
Do następnego~
CZYTASZ
Yoonseok| Beautiful smile ✓
Fanfiction[dużo błędów ortograficznych i stylistycznych, sori] Fluff/smut Yoongi przegrywa losowanie i musi kupić dość nietypowy prezent urodzinowy. W trakcie poszukiwań spotyka chłopca, który z miejsca podbija jego serce. Problem w tym, że by go spotykać Yoo...