Było już dość późno, pogoda sprzyjała i mimo powoli narastającej ciemności temperatura pozwalała spędzać długie wieczory na spacerach.
Chłopcy przysiedli na ławce w parku i patrzyli jak niebo powoli przybiera coraz ciemniejsze barwy. Cisza między nimi nigdy nie była niezręczna. Potrafili bez słów cieszyć się swoim towarzystwem. Yoongi odnalazł spoczywającą na ławce dłoń chłopca. Ich spojrzenia się spotkały. Hoseok uśmiechnął się lekko jednym kącikiem ust więc niższy splótł ich palce. Ostatnio coraz częściej mu na to pozwalał. Może to dobry moment żeby wyznać wszystko co ciąży na sercu. Yoongi rozejrzał się w okół. Zachód słońca, park, nikt w polu widzenia. Chyba można to nazwać poniekąd romantyczną sytuacją. Bał się, że może go stracić ale pragnienie mienia go tylko dla siebie było silniejsze. Hoseok oparł się głową o jego ramię. Niższy przełknął ślinę. No dobra, teraz albo nigdy.
- Hoseokie.
- Tak?
- Wiesz dlaczego chciałem się z tobą zaprzyjaźnić?
- Nie- Hoseok podniósł głowę.- Był jakiś konkretny powód?
- Kiedy cię pierwszy raz spotkałem od razu poczułem, że masz w sobie coś wyjątkowego. Z miejsca zauroczył mnie twój uśmiech. Hoseok- spojrzał mu w oczy- masz najpiękniejszy uśmiech jaki w życiu widziałem.
Chłopiec zaśmiał się lekko.
- Często mi to mówisz. Aż tak ci się podoba?
- Tak- odwrócił się bardziej w jego stronę i ścisnął mocniej jego dłoń.- A to tylko jedna z rzeczy, które mi się w tobie podobają. Wszystko mi się w tobie podoba. Bardzo cię lubię Hoseok i chciałbym być dla ciebie kimś więcej niż przyjacielem.Uśmiech Junga zniknął. Nie wyglądał na zdziwionego, bardziej na zmartwionego. Spojrzał smutno na ich splecione dłonie.
- Szczerze mówiąc czułem, że ten dzień niedługo nadejdzie. Wiedziałem, że tak się stanie a mimo wszystko nie powiedziałem ci prawdy. Tak mi wstyd.
Spojrzeli na siebie. Hoseok wyglądał na przejętego, Yoongi był zdezorientowany.
- Nie będę przeciągał. Też cię lubię Yoongi. W taki sam sposób jak ty mnie. Ale to nie wypali. Poczekaj, daj mi skończyć. Lubię cię ale nie możemy być razem bo... Uh, nie mogę tego z siebie wykrztusić.
Zabrał dłoń z ucisku Mina.
- Chodzi o to, że nie jestem pasywem. Nie wyglądam, prawda? A jednak. Nie możemy być razem. Widzę jak na mnie patrzysz Yoongi, a nie zamierzam być 'na dole'. Nie potrafię tego w sobie zmienić. Przykro mi. Przepraszam, że tak długo cię zwodziłem.
Głos zadygotał mu na ostatnich słowach. Yoongi totalnie nie wiedział co robić. Brał pod uwagę odrzucenie, to oczywiste, ale czegoś takiego się nie spodziewał. Nie potrafił złożyć sensownego zdania. Patrzył tylko z otwartymi ustami jak młodszy pochyla głowę i szlocha.
- Co mam teraz zrobić? Nie chciałem żeby tak wyszło. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, nie chcę cię stracić.
- Nie stracisz- Hoseok poczuł na swojej głowie delikatne głaskanie.- Nie wyobrażam sobie żebyś po tylu spędzonych razem dniach zniknął z mojego życia. Zapomnij o tej rozmowie. Może kiedyś... z czasem coś się wymyśli. Tylko proszę nie rozklejaj się. Nic mnie tak nie boli jak obserwowanie jak się smucisz. No już, głowa do góry.
Pochylił się by móc spojrzeć Jungowi w oczy. On jednak szybko odwrócił wzrok.
- Muszę się uspokoić- wstał z ławki.- Pójdę już do domu. Do zobaczenia.
- Odprowadzę cię- Yoongi także wstał.
- Nie trzeba. Potrzebuję chwili dla siebie.Po tych słowach nie oglądając się ruszył przed siebie zostawiając zagubionego przyjaciela w środku parku. Yoongi stał w miejscu przez chwilę po czym z ciężkim westchnięciem usiadł na ławce.
No tego jeszcze nie grali.
CZYTASZ
Yoonseok| Beautiful smile ✓
Fanfiction[dużo błędów ortograficznych i stylistycznych, sori] Fluff/smut Yoongi przegrywa losowanie i musi kupić dość nietypowy prezent urodzinowy. W trakcie poszukiwań spotyka chłopca, który z miejsca podbija jego serce. Problem w tym, że by go spotykać Yoo...