lars bender ❃

414 27 5
                                    

dla LoremEspinosa ❤️🤘🏻

- Kiepski dzień? - zapytałaś, gdy chłopak zajął miejsce obok ciebie.

- Beznadziejny, marzyłem, żeby tylko wrócić do domu.

- I przyjechałeś do mnie? - uniosłaś pytająco brew, na co odparł słabym uśmiechem.

- Po drodze skoczyłem po swojego laptopa, leki dla ciebie i jakieś jedzie.

Gdy to mówił, zza siebie wyciągnął całkiem duże opakowanie z McDonald's i torbę z urządzeniem.

- Wziąłem tabletki przeciwzapalne, żeby z przeziębienia nie przerodziło się to w nic poważniejszego i jakiś syrop, nie wiem, ekspedientka polecała.

Zerknęłaś badawczo na zakupione przez Niemca leki, po czym dziękując, przeszłaś do jedzenia, podczas gdy on już uruchamiał film.

To był taki wasz zwyczaj na pochmurne dni, gdy ty opuszczałaś zajęcia na studiach, a on wracał wycieńczony z treningu.

- Kusisz los, nie boisz się, że cię zarażę? - zapytałaś, nawiązując do tematu treningów i meczów.

- W sumie trochę na to liczę, potrzebuję przerwy od pierwszego składu, przerwy na psychiczne zebranie sił. Zachłysnąłem się grą, potrzebuję wziąć oddech, a trener tego nie pojmie, więc radzę sobie sam. - wzruszył ramionami, włączając pełny ekran i obejmując cię.

Przez pierwsze minuty filmu po prostu leżałaś o niego oparta, dopiero później napadły cię myśli, by może delikatnie zgłębić temat jego kiepskiego humoru.

Dlatego zsunęłaś z was kawałek koca i obróciłaś się do Bendera.

- Lars?

- Hmm? - odparł, nie poświęcając ci zbyt dużej uwagi.

- Co się stało na treningu?

Westchnął i zerknął na ciebie, jeszcze przez moment milcząc.

- W końcu po tylu latach ktoś mnie ustawił i czuję się pogrążony. Trener zaalarmował mi, że żaden gówniarz nie będzie nim rządził.

Tak, to był odwieczny problem Larsa. Był osobą bardzo wartościową, ale i z ogromnym ego, silnym charakterem, przekonaniem, że to on pociąga za sznurki. Stawiał warunki osobom starszym, bardziej doświadczonym i na wyższych stanowiskach od niego, co było nie do pomyślenia.

I chociaż wasz związek nie sięgał setek lat wstecz, wiedziałaś, że jeszcze w jakiś czas temu nieźle mu się za to dostawało. Bo niby ustawiał sobie drużynę i trenera pod swoje potrzeby, ale zarząd tego nie tolerował. Dodatkowo ciężko było zaistnieć w oczach innych, gdy zachowywało się jak rozpuszczony dzieciak.

Ale Bender od dłuższego czasu to zwalczał, bo gdy cię poznał, postwiłaś mu taki warunek. I rezultaty były widoczne, zaciskał zęby, wchodził, ale walczył z tym humorzastym dzieciakiem.

- Zabolało, co? - odparłaś, odczuwając niewielką satysfakcję wbrew pozorom.

- Zabolało. - skrzywił się, w międzyczasie złączył wasze dłonie.

Ponownie ułożyłaś na nim swoją głowę. Musiał to przetrawić sam, uporać się, jakoś zmierzyć, a robie pozostawało po prostu przy nim być, co jakiś czas podtrzymać jego ramię.

Niestety tutaj walczył o lepszego siebie, a ty musiałaś wesprzeć go tak, by przypadkiem za bardzo mu nie ubłażać. Oboje byliście w trudnej sytuacji.

- Zjadłaś wszystkie frytki. - wyrzucił z siebie nagle.

- Nie prosiłeś, żebym ci zostawiła. - broniłaś się.

- Miałem na nie ochotę. - jęknął zrezygnowany. - Leć teraz do sklepu i mi odkup.

- Co najwyżej ty polecisz, książę.

Po chwili wspólnie doszliście do wniosku, że warto byłoby zrobić do jedzenia też coś porządnego, więc oboje udaliście się do kuchni.

Korzystając z okazji, wysłałaś Niemca na większe zakupy, wręczając mu karteczkę pełną przeróżnych produktów.

Oprócz swoich zachcianek mógł też zadbać o potrzeby swojej dziewczyny, czyż nie tak?

Gdy opuścił mieszkanie, po złożeniu na twoim policzku krótkiego buziaka, oparłaś się o blat z uśmiechem.

Wbrew wadom, które Lars posiadał, byłaś ogromną szczęściarą, bo naprawdę kochał cię ponad wszelkie granice rozsądku.

hu okej pisałam to o julianie
draxlerze i wyszło bardzo
pod niego, więc soreczka lars;-//

hope you enjoy i te sprawy,
miłego popołudnia!!

football imaginesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz