Sherlock popatrzył nieufnie na czarne zwierzę, które parsknęło i potrząsnęło swoim wielkim łbem, jakby wcale nie chciało nieść obcego człowieka.
- Spokojnie, Płotka – Greg pogładził ogiera po szyi. - On ci nic nie zrobi – szepnął, po czym nachylił się bliżej ucha konia i szepnął coś do niego, jednak z racji swojego małego wzrostu Sherlock nie dosłyszał słów chłopaka.
- Płotka? - spytał, odganiając mokre włosy z czoła. Deszcz wokół nich wcale nie chciał ustać. - A to nie jest przypadkiem imię dla klaczy?
- Co za różnica – nastolatek wzruszył ramionami. - Geralt też nie zwracał na to uwagi.
Mały Holmes nie wiedział, kim jest Geralt, ale było mu tak zimno, że zamiast spytać o cokolwiek, kichnął głośno.
- Wsiadaj – oświadczył Greg, łapiąc chłopca w pasie i podnosząc, ale nagle brunet zaczął się szamotać niczym wściekły kot, aż w końcu kopnął ciemnowłosego w brzuch, a ten syknął i odstawił go na ziemię. - No co jest? Jak cię stąd nie zabiorę, nie wyleczysz się do końca życia!
- Nie chcę na konia – Sherlock nadął policzki, patrząc na Grega spode łba, a ten tylko zaśmiał się głucho.
- Więc po prostu boisz się ich, prawda? - spytał z drwiącym półuśmieszkiem, a brunet spuścił wzrok, patrząc na swoje przemoczone buty. Kiedy rano wychodził, na niebie nie było ani jednej chmurki, a teraz? Lało jakby stali pod prysznicem. - Fantastycznie. W takim razie zamknij oczy – rzucił Greg, a zanim Holmes zdążył cokolwiek powiedzieć, siedział już w siodle, tuż przed nastolatkiem. Pisnął i zacisnął powieki.
- Nie możemy jechać do domu – powiedział, kiedy poczuł, że ogier rozpoczyna lekki kłus.
- Dlaczego? - zapytał ciemnowłosy, spoglądając w dół, na przemoczone loczki swojego tymczasowego podopiecznego.
- Bo w lesie został mój przyjaciel, John – wyjaśnił maluch, podnosząc wielkie oczy na Grega, który z westchnięciem zawrócił konia i ruszył w stronę lasu. Płotka trzymał równe, szybkie tempo, ale jednak na tyle spokojne, żeby Sherlock się nie przestraszył. Po chwili nastolatek puścił lejce jedną ręką i ściągnął sobie z głowy czerwoną czapkę, nakładając ją na mokre loki chłopca, a tym samym odsłaniając kilka farbowanych na srebrno pasemek w swoich włosach.
~
Dobra, rozdzialik taki... Średni. I krótki. Ale jest (#zanikWeny)Miłego wieczoru ;*
CZYTASZ
My turn, Sherlock || Kidlock [ZAWIESZONE]
Fanfiction- Pobawmy się w piratów! - krzyknął wesoło mały chłopczyk o roześmianych, jasnoniebieskich oczach. - Nie, ja chcę w żołnierzy! - naburmuszył się niższy od niego blondyn, siadając z rozmachem na powalonym pniu. - Ale John... - zaprotestował tamten. ...