III. Zły szef kuchni, dobry szef kuchni

3.9K 382 89
                                    


- Nie rozumiem tego. - jęknął Namjoon sztucznie donośnym głosem. - Gotowanie jest tak cholernie głupie!

Poziom jego frustracji osiągnął maksimum i rzucił łyżką cebuli w proszku przez swoją kuchnię. Cebulowy proszek rozsypał się po wysepce umieszczonej pośrodku przestronnej kuchni i na podłodze. Seokjin pokręcił głową, to było naprawdę proste zadanie.

W sklepie Jin przekonał Namjoona, żeby pozwolił mu przyjść i pomóc w przyprawianiu jedzenia. Po tym jak Jin, już nieskończoną ilość razy, wyjaśnił mu jak wszystko wykonać, a Namjoon nadal nie rozumiał, jedynym logicznym rozwiązaniem było fizycznie mu pomóc.

- Dobra, weź łyżeczkę. Nie łyżkę stołową, ale łyżeczkę do herbaty. - Jin powoli poinstruował, a Namjoon chwycił łyżeczkę, tak jak mu powiedziano.

- Teraz napełnij ją solą. - Jin wręczył Namjoonowi blaszane pudełko zawierające sól. Namjoon z powodzeniem napełnił odmierzaną łyżeczkę.

- Wsyp to do tej miski. - powiedział powoli Jin, wskazując na małą, zieloną miskę na blacie i nadzorował młodszego, gdy podążał za łatwymi instrukcjami. - Teraz rób to jeszcze trzy razy.

- To jest bzdurne, dobrze o tym wiesz. - burknął Namjoon.

- Tak jak mówię.

Kiedy Namjoon skończył wlewać potrzebne składniki do miski, powiedziano mu, aby następnie je zamieszał. Złapał za bambusową łyżkę z dużego szklanego słoja, stojącego na białym marmurowym blacie i zajął się mieszaniem.

- Teraz jedynie potrzebujemy położyć to na kurczaku. - powiedział Jin, rozglądając się za mięsem. - ... Gdzie jest kurczak? - Namjoon skinął głową w stronę lodówki.

Gdy Jin zajrzał do środka, mentalnie walnął się w twarz. - To jest już ugotowane?

- Kupiłem upieczonego, ale nie miało smaku. - powiedział Namjoon wzruszając ramionami, przypadkowo pozwalając by jego normalny głos wyślizgnął się.

Po raz pierwszy nie powiedział przez nos do Jina. Jin uniósł brwi, z myślą, że ten głos zabrzmiał okropnie znajomo, ale nie zastanawiał się nad tym. Naprawianie tego kurczaka było ważniejsze niż myślenie o głosie mężczyzny.

Jin natarł kurczaka mieszanką przypraw, kiedy Namjoon sprzątał cebulę w proszku z podłogi, ponieważ zaczęła przyklejać się mu do stóp.

- Teraz, wszystko, co musisz zrobić, to podgrzać to i wyjąć. - Jin zawołał wesoło, mając nadzieje, że on też będzie mógł zjeść trochę. Jednak wiedział, że lepiej by było, gdyby zbierał się wkrótce do domu.

Namjoon podziękował mu i umieścił danie w kuchence mikrofalowej. Spodziewał się, że jego uczeń wyjdzie, ale Jin nie spełnił jego oczekiwań. Jedynym dźwiękiem był szum mikrofalówki, a oni stali niezręcznie w kuchni.

Jin po prostu chciał zobaczyć, czy jego przepis na przyprawianie jest zadowalający. Namjoon jedynie chciał zjeść swojego kurczaka bez Jina, który dowiedziałby się, jak naprawdę wygląda.

Bip! Bip! Bip! Namjoon wyjął grillowanego kurczaka z kuchenki mikrofalowej i umieścił go obok na blacie wyspy.

- Tutaj nic się nie zmieniło. - powiedział przez nos.

Za pomocą noża, ukroił duży kawałek białego mięsa i umieścił go w ustach. Bogaty, słony smak pieścił jego język. Był zdumiony faktem, że było to dosłownie niebo w ustach. Dlatego żuł powoli, aby cieszyć się smakiem.

Nie myśląc dwa razy nad tym, ukroił jeszcze jeden kawałek i raźnie podsunął go Jinowi.

- Musisz tego spróbować. - powiedział entuzjastycznie Namjoon. Jego słowa były przytłumione, ponieważ usta miał wciąż pełne nieba.

Seokjin ledwo miał czas, aby zrozumieć co drugi mężczyzna zrobił i zanim zdążył mrugnąć, kawałek kurczak był dociśnięty do jego ust. Z rumieńcem, który wkradł mu się na policzki, Jin otworzył usta patrząc na Namjoona. To był pierwszy raz, kiedy młodszy spojrzał na niego. Przymknęli na chwilę powieki.

Jin zauważył najpierw uśmiech, który wydawał się rozciągnąć od ucha do ucha. Dalej dołeczki i to jak prawy jest nieco głębszy od lewego. Następnie zanotował zamyślony wzrok w jego oczach. Prawie przypominał on Jinowi profesora Kima. Jedyne, co zmuszało go do oddalenia tej myśli to fakt, że mężczyzna przed nim jest cholernie atrakcyjny, podczas gdy profesor Kim nie. Jin pozwolił swojemu spojrzeniu zjechać w dół do jego warg. Oh, jak on chciałby poczuć je na swoich. Był tak zafascynowany prze rysy twarzy drugiego, że zapomniał, że ma jedzenie w buzi.

Namjoon ustach poczuł się niezręcznie patrząc na starszego z otwartymi ustami, niepołknięte resztki kurczaka jeszcze pozostawały na jego języku.

- Więc...

Jin wyrwał się ze swojego transu i żuł wszystko szybko.

- Mmm tak, naprawdę dobre, mówiłem ci, proszę bardzo, więc ja już lepiej pójdę do domu, do zobaczenia, cześć! - Jin mówił tak szybko, że jego słowa mieszały się i wyszły jako jedno zdanie. Namjoon wziął kolejny kawałek kurczaka do ust i patrzył jak Jin wybiega z jego domu.

ugliest professor ❧ namjin [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz