XXVI. Podwójne déjà vu

2.6K 289 33
                                    

           

Ręce profesora Mina owinięte były ciasno wokół szyi Hoseka, gdy całowali się niechlujnie. Działo się to po ostatniej tego dnia lekcji Yoongiego, gdy Hoseok zaczął kierować się do niego. Kiedy dotarli do drzwi (szczęśliwie pustego) pokoju nauczycielskiego, język Hoseoka był już w gardle jego profesora. Jasne, każdy przechodzień mógł być świadkiem ich działań – i potencjalnie zrujnować życie profesora – jednak ten bardzo ważny fakt nie sprawiał, że będę przestrzegać złotej zasady: trzymaj ręce przy sobie. Przy popędach seksualnych równie silnych i gorliwych jak oni sami, nic nie jest w stanie stanąć na drodze do dobrego pieprzenia.

Hoseok brutalnie popchnął Min Yoongiego na drzwi; z jedną ręką na jedwabnej koszuli, w kolorze maroon, zapinanej na guziki, należącej do profesora, drugą nacisnął na klamkę. Drzwi otworzyły się z olbrzymią siłą powodując, że metalowy uchwyt odłupał farbę ze ściany podczas uderzenia. Drzwi praktycznie rzuciły napalonych mężczyzna na ziemię, Hoseoka na Yoongim, zanim automatycznie zamknęły się z cichym kliknięciem.

Głowa Yoongiego pulsowała przez mocne uderzenie o wypłytkowaną podłogę, ale nie miał zbyt wiele czasu na przetworzenie tego bólu. Dłoń Hoseoka odnalazła swoje miejsceod od przodu pod ciemnoniebieskimi rurkami Yoongiego, poruszając się na jego póltwardym kutasie. Przyjemność zastępowała ból.

Nie chcąc nawet starać się odepchnąć od siebie ciężkiego Hoseoka, Yoongi po prostu odezwał się bespośrednio podczas pocałunku. Chociaż jego słowa były straszliwie przytłumione przez gorliwe usta Hoseoka, młodszy usłyszał głośno i wyraźnie wypowiedź Yoongiego.

- Nie możemy tego zrobić tutaj.

Hoseok zerwał się na równe nogi, a potem pomógł wstać również profesorowi Minowi. Nie puszczając dłoni Yoongiego, Hoseok minął dopasowane meble i przeszedł na tyły salonu, gdzie znajdowała się toaleta.

Yoongi podjął inicjatywę, aby otworzyć drzwi. Przekręcił gałkę, ale zanim zdążył popchnął drzwi, niecierpliwy Hoseok zdecydowanie przepchnął Yoongiego przez próg do małego pomeszczenia. Déjà vu. Plecy Yoongiego uderzyły innego człowieka, który podskoczył z zaskoczenia. Toaleta była już zajęta przez parę, która najwyraźniej zapomniała zamknąć drzwi. Déjà vu po raz drugi.

Seokjin gapił się na Hoseoka, którego sczęka również opadła. Yoongi zachowywał się tak, jakby był niewzruszony, spoglądając z dala (w drzwiach) z pustym wyrazem twarzy, ale ciemne dziecięce brązy wydobywające się z ich gniazdek mówiły inaczej. Namjoon, który już wiedział o Hoseoku i Yoongim, po prostu zrobił faceplama.

Hoseok pierwszy przemówił. Wskazał na Jina i zapytał:

- Co ty tutaj robisz?

- Powinienaem zapytać cię o to samo. – odparował Jin, przewracając oczami i krzyżując ramiona.

- Oczywiście, że przyszedłem się tu pieprzyć.

Dobór słów Hoseoka spowodował, że krew dopłynęła do twarzy Yoongiego. Był całkowicie zawstydzony. Hoseok otrzyał ostry cios w ramię. Wrzasnął i wydął wargi teatralnie znaim zaczął pocierać miesce, w które został uderzony.

- Twoja kolej. – powiedział ponuro.

- Jesteśmy na głupiej podróbce randki. – odpowiedział Namjoon, chociaż pytanie było przeznaczone dla Seokjina.

Dopier wtedy Hosek i Yoongi naprawdę zauważyli swoje otoczenie.

Niezwykle czysta łazienka, bez zwyczajowego smrodu nieświeżego moczu przykrytego słabym odświeżaczem powietrza. Zamiast tego ich nosy zostały pobłogosławione przez przepyszny zapach wędzonej kaczki, ciepłego kimichi i solonych wodorostów. Zauważyli, że para przymała małe butelki w kształcie słoiczków. Ten Namjoona był pełny mleka bananowego, a ten Jina wypełniony bladożółtą cieczą, która teraz znajdowała się na przodzie jego białej koszulki, dzięki Yoongiemu. Częściowo unosząc się nad okrągłym wgłębieniem zlewu, na blacie nakrapianym czarnym pieprzem znajdowało się różowe pudełko z dozownikiem.

- Cholera. – było wszystkim, co Yoongi miał do powiedzenia, zanim ich opuścił. Hoseok skłonił się i pośpiesznie wymamrotał przeprosiny, po czym poszedł za swoim kochankiem.

Gdy drzwi się zatrzasnęły i zostały zamknięte, Seokjin oparł się plecami o żółtawe drewno i ciężko westchnął. Rzucił swoją pustą butelką po mleku bananowym do kosza, pudłując o centymetr. Namjoon postawił swoje mleko na zamkniętej desce klozetowej, zanim pomógł temu Jina dostać się do kwadratowej metalowej puszki, która była wbudowana w ścianę. Mały uśmiech wypłynął na usta Seokjina na widok tego prostego, ale słodkiego gestu.

- Coś nie tak, moja miłości? – zapytał młody profesor, podchodząc do swojego chłopaka.

Jin znowu westchnął, a jego wzrok powędrował w kierunku opalonych dłoni otaczających jego własne.

- Chciałbym, żebyś nie był moim profesorem, – stwierdził uczeń – tak abyśmy mogli iść na prawdziwą randkę.

- Ja też, kochanie. – przyznał Namjoon.

Atmosfera była napięta, nienawidził tego.

- Więc... chcesz może wypróbować seks w toalecie? – zasugerował żartobliwie – Yoongi i Hoseok wydają się go bardzo lubić.

Jedno drwiące i figlarne uderzenie w ramie później, Namjoon znalazł swoje wargi złączone z tymi należącymi do mężczyzny jego marzeń.

ugliest professor ❧ namjin [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz