XXI. Niedbały

2.4K 291 25
                                    

- Więc, uh... profesorze Kim. – wymamrotał Hoseok, nie mogąc spojrzeć mu w oczy. – Um... Co za niespodzianka. – powiedział żartobliwie.

Jest osobą, która lubi rozładowywać nastrój wokół siebie.

- Touché. – odpowiedział profesor Kim.

Zacisnął usta i spojrzał na niespokojnego Seokjina, który nie chciał usiąść. Namjoon siedział na swojej kanapie ze skrzyżowanymi rękami, podczas gdy Hoseok w siadzie skrzyżnym zajmował miejsce na podłodze przed nim. Jin stał i przygryzał wargę. Nie mógł przestać się wiercić z powodu niepokoju. Mężczyzna był tak pochłonięty wszystkim, co wydarzyło się w domu jego rodziców, że zupełnie zapomniał o Namjoonie.

Namjoon zdecydowanie nie spodziewał się zobaczyć najlepszego przyjaciela Jina wchodzącego przez jego drzwi wejściowe. Gdyby wiedział, że będzie miał gościa, zbrzydziłby się. Niestety Jin nie ostrzegł go z wyprzedzeniem. Z powody niedbałości Jina, Hoseok teraz widział prawdziwego Kim Namjoona; tego seksownego Kim Namjoona.

Profesor przez chwilę studiował wzrokiem Hoseoka. Mógł dostrzec słaby różowy odcisk dłoni na jego prawym policzku. Namjoon zmarszczył brwi i spojrzał na Jina, który wydawał się być cały i zdrów, a potem znów na Hoseoka.

- Więc, proszę mi powiedzieć, co się stało? – zapytał Namjoon, unosząc jedną brew.

- Uh, uh, n-no cóż, um. – wymamrotał Jin, a każde wypowiedziane przez niego było niezrozumiałe.

Mężczyzna był zbyt niespokojny, żeby mówić. Nie chciał, aby ktokolwiek wiedział o tym układzie między nim a Namjoonem. Również, Jin zdecydowanie nie chciał, by ktokolwiek widział prawdziwe piękno Namjoona. Chciał zachować tę seksowną bestię dla siebie.

Hoseok zauważył strapienie Jina i postanowił zapobiec jego atakowi paniki.

- No cóż - wtrącił Hoseok – Wszystko było dobrze, dopóki Appa Kim nie wyskoczył jak szaleniec. Popchnął Jina, więc ja... ja go pobiłem.

Hoseok zhańbiony spojrzał w dół na swoje wciąż zakrwawione dłonie. Krew była stara i teraz już zeschnięta, więc teraz jej kolor zmienił się w czerwonobrązowy. Pod śladami krwi na knykciach malowały się siniaki.

Oczy Namjoona rozszerzyły się na te słowa – popchnął Jina. Ze spanikowanym wyrazem twarzy, obrócił głowę w stronę Jina. Seokjin bezgłośnie wymówił: „Nic mi nie jest.", z nadzieją, żeby ukoiło to nerwy Namjoona. W pewnym sensie zadziałało.

- Coś jeszcze? – zachęcał Namjoon, powoli przekierowując swoją uwagę na Hoseoka.

Dwaj najlepsi przyjaciele spojrzeli na siebi. Surowa mina i brak skinienia od Jina powiedziały Hoseokowi, by trzymał buzię na kłódkę. To tak, jakby Jin krzyczał mentalnie: „Nie wspominaj o pocałunku!"

- Nie! – obaj odpowiedzieli zgodnie.

Namjoon spojrzał na nich podejrzliwie. Nie chcąc naciskać, Namjoon po prostu westchnął i odpuścił.

Jin wreszcie przyniósł wszystkim po szklance wody, a potem usiadł obok swojego przyjaciela. Najstarszy przysłuchiwał się jak Namjoon wygłaszał Hoseokowi tę samą mowę, którą mu na początku.

- Nie mówisz nikomu o mnie. Nie pokazujesz nikomu, jak wyglądam. Nie traktujesz mnie w szkole inaczej niż zazwyczaj. Wciąż jestem brzydki. Jestem profesorem Kimem. – tym razem, Namjoon dodał nową zasadę – Nie rozmawias o warunkach życia Kim Seokjina.

Po ustaleniu sprawy z Hoseokiem, zabrali się za wyładowywanie rzeczy Jina.

Po wyjściu Hoseoka, Namjoon odwrócił się do Jina, marszcząc brwi.

- Co to, do cholery, miało być?!

ugliest professor ❧ namjin [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz