XVII. Zostając w domu

2.8K 311 107
                                    

Wyglądając jak zbity pies, Kim Seokjin obudził się z gorszego rodzaju gorączką. Przechodziły przez niego drgawki i zimne poty, a jego nos, nie mógł się zdecydować, czy to był cieknący, czy niedrożny, i ogólne towarzyszyło mu to niemiłe uczucie, idące w prze z przeziębieniem.

Przed wyjściem do pracy, Namjoon zaparzył jeszcze herbatę Kongnamulguk dla Jina i położył ją na nocnym stoliku. Gdy tylko odwrócił się na pięcie, żeby odejść, ręka chwyciła go za rękaw.

- Nie idź. – Jin szarpnął materiałem trzymanym w dłoni.

- Muszę. – powiedział Namjoon. Kiedy spojrzał w dół na chorego chłopca, jego serce się złamało.

- P-proszę, nie zo-ostawiaj mnie. - Jin błagał, kilka łez zdołało prześlizgnąć się przez jego zamknięte powieki. Brązowe włosy przylgnęły do jego czoła, jego skóra była wilgotna z powodu zimnych potów. Oprócz różowych policzków spowodowanych gorączką twarz Jin była blada jak u trupa.

Poddając się, profesor Kim zadzwonił w chorobie do szkoły, twierdząc, że ma biegunkę. Ugotował jedzenie dla chorych osób: Juk z żeńszeniem i zmusił Jina do opuszczenia łóżka, aby mógł zjeść mdłą owsiankę ryżową przy stole.

Ponieważ Namjoon zmywał naczynia, Seokjin niechętnie jadł w samotności. Był już niezadowolony z konieczności opuszczenia swojego gniazda. Jedzenie samemu tylko bardziej go przygnębiało.

Jako 'karę' za zmuszenie go do wstania, Namjoon musiał zanieść Jina z powrotem do łóżka w stylu ślubnym. Gdy próbował go odłożyć, starszy nie chciał puścić szyi Namjoon.

- Proszę, puścić, Jin. Muszę ci przynieść gorącą herbatę. To zajmie tylko chwilę. - powiedział Namjoon.

Mimo to, Jin nie pozwolił mu odejść.

- Mówiłem ci, żebyś mnie nie opuszczał, a ty nadal odchodzisz. - Jin mamrotała uroczyście w ramię młodszego. - Proszę zostań ze mną.

Wzdychając, Namjoon znów się poddał. Ułożył się na boku, trzymając w ramionach potrzebującego chłopca. Kiedy Seokjin przytulił się do niego, z czołem w zgięciu szyi i rękami na piersi, profesor musiał sobie przypomnieć, że Jin jest przeziębiony; że był to zły czas, aby się pobudzić. Niestety to, że Jin jest chory, nie było zmartwieniem dla jego kumpla na dole.

Wewnątrz swojego mózgu, mini Namjoon rozpaczliwie grzebał w szafkach w poszukiwaniu rzeczy, które obniżyłyby jego libido. Karaluchy. Yoongi wchodzący do pomieszczenia, kiedy on robi kupę. Smak zepsutego mleka. Zwierzę zabite przez pojazd na drodze. Kobiety.

Nic nie mogło odciągnąć jego umysłu od gorączkowego oddechu na jego szyi, ani cichego skowytu, który losowo opuszczał usta Jina. Jego zwykłe zjazdy zdecydowanie nie odwracały jego uwagi od nienormalnie ciepłego ciała na tym jego, ani nogi rzuconej przez jego talię, tak, że ich miednice ustawione były obok siebie.

Nagle przed jego oczami rozbłysnął przerażający obraz: Hoseok i Yoongi grzmocący się przy ścianie w łazience.

Seokjin poczuł, jak Namjoon gwałtownie się wzdryga.

- Wszystko w porządku, Joonie?

- Och, uh, tak. Po prostu nawiedziła mnie pewna ohydna myśl. – Namjoon odpowiedział cicho.

- Co to było?

Namjoon musiał szybko pomyśleć o jakimś dobrym kłamstwie. Problem polegał na tym, że nie chciał kłamać Jinowi. Z drugiej strony, przecież nie jest to sekret Namjoona.

- Ja, uh, przyłapałem kilku chuliganów rżnących się w łazience.

- Och... Widziałeś ich tyłeczki?

- Oraz siusiaki.

- Ohydne. - zachichotał Jin, obejmując ramionami szyję Namjoona. - Dlaczego myślisz o takich rzeczach?

- Cóż...

Seokjin zmarszczył brwi. Martwiło go, że Namjoon może myśleć o kimś innym niż on sam. W rzeczywistości trochę raniło to jego uczucia.

- Nie podoba mi się, gdy myślisz o innych facetach. – przyznał.

- Dlaczego nie? – droczył się Namjoon, z głupkowatym uśmieszkiem.

Minuty minęły, ale żaden się nie odezwał. Jedynym dźwiękiem, jaki można było usłyszeć, był ciężki oddech Seokjina.

Jin zaczął zostawiać delikatne pocałunki na szyi Namjoona.

- Ponieważ jesteś mój. – wyszeptał pomiędzy muśnięciami warg. - Cały mój...

Jego zaborcza strona uaktywniła się i Jin celowo pozostawił malinkę tuż pod uchem Namjoon, upewniając się, że wszyscy będą w stanie ją zobaczyć.

- I tylko mój...

ugliest professor ❧ namjin [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz