XIV. Tymczasem...

2.8K 307 40
                                    

Seokjin ignorował Namjoona od czasu incydentu z pocałunkiem. Był zakłopotany w skutego tego, co się między nimi wydarzyło. Biedny Jin nie wiedział, co zrobić lub powiedzieć, więc po prostu traktował Namjoona ozięble.

Po zjedzeniu kolacji w samotności, Namjoon podszedł do Jina i z nadzieją zapytał:

- Chciałbyś tej nocy obejrzeć ze mną dramę?

- Nie mogę. Następnego ranka mam szkołę. – Jin odpowiedział chłodno i udał się do pokoju Namjoona.

Namjoon patrzył, jak Jin rozkłada dwa zapasowe koce na podłodze obok łóżka.

- Co ty robisz?

Jin wczołgał się na swoją prowizoryczną matę i naciągnął na siebie jeden z koców.

- Idę spać.

- Och, dobrze... dobranoc. – powiedział Namjoon. Nie dostał odpowiedzi.

Kilka następnych dni w college'u wcale nie było lepszych. Mimo, że nadal prawił niegrzeczne uwagi o brzydocie Namjoona, Jin nie chciał spojrzeć na mężczyznę. Po prostu nie był gotowy, by stawić mu czoła. Jeszcze nie... Nigdy.

Z drugiej strony profesor Kim nie chciał przestać patrzeć na Jina. Na początku Namjoon pomyślał, że zrobił coś złego. Żałował, że nie pozwolił sobie, na pójście na całość z Jinem. Namjoon myślał, że przyczyną tego wszystkiego było nie uprawianie seksu z Jinem. Z biegiem czasu Namjoon opracował różne pomysły.

Teraz jest przekonany, że Jin nigdy tak naprawdę nie chciał go w ten sposób w pierwszej kolejności. Myśli, że może to był błąd w-pierwszym-ferworze-pod-wpływem-momentu, a może to był po prostu wyjątkowo kiepski żart. Bez względu na powód, Namjoon czuje się zraniony, odrzucony, zawstydzony, sfrustrowany i wykorzystany.

Tymczasem...

- Saint Laurent? N-nie, to jest zbyt drogie. – zaprotestował profesor Min, kiedy rozpoznał ciuchy, które kupił mu student.

- Nonsens! Teraz idź się przebierz. – nakazał Hoseok radośnie.

- Nie, nie mogę tego zaakceptować. – Yoongi powiedział z westchnieniem. – Musisz to zwrócić.

Hoseok, będąc upartym mułem, odmówił potraktowania 'nie', jako odpowiedzi. Tania moda jego profesora budzi w nim odrazę, więc trzeba to naprawić. Wolną ręką złapał Yoongiego za nadgarstek i pociągnął go korytarzem.

- Jung Hoseok! Zajęcia zaczynają się za sześć minut! Nie mam na to czasu! – Krzyczał Yoongi, próbując wyrwać swoje ramie. Jego próba była daremna.

Hoseok sprawdził, żeby upewnić się czy nikt nie patrzy, zanim otworzył drzwi do pokoju nauczycielskiego. Potem zaczął ciągnąć tam Yoongiego. Profesor nie mógł przestać się zastanawiać, dlaczego miałby sprawdzić korytarz w poszukiwaniu gapiów, ale nie sam pokój. W końcu doszedł do wniosku, że Hoseok jest po prostu głupi.

- Gdzie jest łazienka dla nauczycieli? – zapytał Hoseok – Wiem, że taką macie.

Yoongi jęknął, wyrywając strój z rąk Hoseoka. Nie ma już sensu się dalej kłócić.

Hoseok niecierpliwie stukał stopą poza łazienką, gdy nagle zobaczył, że uchwyt na drzwiach od korytarza, ruszył się.

- O cholera, profesorze Min, otwórz drzwi. - Hoseok panikował, szybko pukając do drzwi łazienki. Yoongi powiedział mu, żeby się wstrzymał, ponieważ zapina spodnie.

Hoseok czuł się tak, jakby miał się zaraz posikać w tej chwili i tutaj, ponieważ całkowicie zabronione jest, aby uczniowie wchodzili do pokoju nauczycielskiego. W sekundzie, gdy drzwi łazienki otworzyły się, Hoseok rzucił się na nauczyciela, kopiąc drzwi stopą, żeby je zamknąć.

- Co do kur-- - Hoseok zakrył Yoongiemu usta.

- Ktoś jeszcze tu jest. - wyszeptał i powoli zabrał dłoń z ust niższego mężczyzny. Oczy Yoongi rozszerzyły się.

- Teraz spójrz, co zrobiłeś. - Yoongi zbeształ drugiego szeptem, kiedy zabrzmiał dzwonek.

Gdy profesor jest nieobecny, uczniowie są zwolnieni z zajęć. Yoongi nigdy nie jest nieobecny.

Dzięki Hoseokowi utknęli w łazience, podczas gdy Namjoon siedział sam i kontemplował życie w pokoju nauczycielskim. Została cała godzina przed rozpoczęciem kolejnej lekcji. To cała godzina, zanim Namjoon odejdzie. Hoseok i Yoongi pozostaną uwięzieni przez całe 60 minut.

Ciąg dalszy nastąpi...





ugliest professor ❧ namjin [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz