XVIII. Apsik

2.7K 313 140
                                    

- J-Jin – Namjoon wyjąkał – Nie-nie rób tego.

Chociaż martwił się o to kto zobaczy malinki, działania Namjoon nie pokrywały się z jego słowami. Odchylił głowę, odsłaniając więcej skóry dla starszego do oznaczenia.

Zamiast dawać mu to, czego chciał, Jin uśmiechnął się chytrze i przestał całkowicie.

- Chodźmy spać. - powiedział, kiedy podniósł rękę z powrotem do klatki piersiowej Namjoona i zamknął oczy.

Namjoon został zaskoczony przez nagłe wycofanie się starszego. Był tak niesamowicie podniecony, że nie chciał przestawać. Nie mógł przestać. On nie przestanie. Jednym szybkim ruchem Namjoon przewrócił ich, siadając okrakiem na Jinie i przygwoździł jego ramiona nad głową. Nie wiedział, że to dokładnie to, czego chciał Jin.

Jin przygryzł dolną wargę i niewinnie spojrzał w głodne, brązowe oczy młodszego mężczyzny.

- Uważam, że jesteś teraz niesamowicie zniewalający. – Namjoon odetchnął.

Zanim Seokjin zdążył w ogóle pomyśleć o rozgorączkowaniu się, jego umysł stał się odrętwiały, gdy jego usta zostały nakryte przez te Namjoona. Prosty akt całowania to coś, co podnieca Jina najbardziej, więc dość szybko dostał erekcji.

Obaj zaczęli pocierać o siebie swoje krocza, gdy ich języki walczyły ze sobą. Tarcie doprowadzało ich do szaleństwa. Cierpliwość trwała krótko, Jin podciągnął biodra do góry i owinął nogi wokół talii Namjoon.

Wtedy to poczuł; intensywne mrowienie w nosie. To był absolutnie najgorszy czas, żeby to się wydarzyło, zwłaszcza, że nie mógł zakryć twarzy ani się odsunąć. Próbował powiedzieć Namjoonowi, żeby przestał, ale mężczyzna był zbyt pochłonięty nastrojem, żeby zwrócić na to uwagę.

Smark wystrzelił z jego nosa z prędkością światła, lądując prosto na policzku Namjoona. Młodszy natychmiast się odsunął i wytarł twarz rękawem.

Jin patrzy na niego z przerażeniem.

- T-tak bardzo przepraszam!

Namjoon pokręcił głową z uśmiechem, a potem delikatnie wytarł różowy nos chorego mężczyzny swoim drugim rękawem. To tylko sprawiło, że Jin był jeszcze bardziej zawstydzony, więc zhańbiony zasłonił twarz dłońmi.

- Jesteś paskudny. - powiedział Namjoon z lekkim śmiechem. Uszy starszego mężczyzny były koloru wiśniowego. - I uroczy. - dodał Namjoon, zabierając ręce Jina z twarzy.

Namjoon delikatnie przycisnął grzbiet dłoni do czoła Jin, by sprawdzić mu temperaturę: nadal rozpalony.

- Teraz będziesz chory. – wymamrotał Jin przepraszająco.

Żałował wszystkiego. Powinien po prostu pójść spać, zamiast droczyć się z Namjoonem. Właściwie żałował, że po prostu nie pozwolił mu iść do pracy.

- Już jestem chory. - stwierdził Namjoon.

Milczał przez chwilę, aby dodać dramatyczny efekt do swoich następnych słów. Z głupkowatym uśmiechem przyklejonym do twarzy, wyjaśnił:

- Chory z miłości.

Jin przewrócił oczami na tandetność Namjoona. Potem chwycił twarz Namjoona i przyciągnął go do powolnego, słodkiego pocałunku. Jin wymamrotał imię Namjooona, który mruknął w odpowiedzi.

- Bądź moim chłopakiem. – Jin powiedział twardo.

Oczy profesora się rozszerzyły.

- C-co? – wyjąkał – T-to znaczy, uh, um... Ja tylko ... to było takie nagłe i--

- To nie było pytanie.

- Ale--

- Teraz jesteś mój.

- Ale--

Protest Namjoon został ukrócony przez parę różowych, pulchnych warg na tych jego. Przestał mówić 'nie' i pozwolił Jinowi przejąć kontrolę.

Jeśli chodzi o związki, Namjoon naprawdę nie wiedział, co robić. Od czasów szkolnych nie był w żadnym związku. Mimo że Jin jest całkowicie w jego typie i wydaje się być doświadczonym, biedny profesor jest beznadziejnie przerażony. Jego największym lękiem jest to, że spieprzy i straci Jina. Chociaż byłoby to trudne, odkąd Jin mieszka w jego domu.

ugliest professor ❧ namjin [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz