VIII. Nieczyste sumienie

3.5K 366 106
                                    


Jin obudził się w obcym łóżku, w nieznanym mu pokoju. Ściany w pomieszczeniu były pomalowane na szaro z jedną czarną nadającą akcentu. Był też komputer wielkości małego telewizora, stojący na czarnym biurku wraz z wysokiej jakości głośnikami i sprzętem muzycznym. Łóżko, w którym się znajdował miało białą atłasową pościel i jasnoszary koc. Kudłaty czarny dywan pokrywał większą część pokoju. Jakkolwiek, chociaż pokój był praktycznie cały w szarościach, był miły dla oka.

Było tu jedno ogromne kwadratowe okno z łukowatą górą za zagłówkiem łóżka. Nic nie zakrywało okna, więc promienie słońca swobodnie oświetlały sypialnię. Jin zmrużył oczy powoli wydostając się z królewskich rozmiarów łoża. Z ulgą zauważył, że nadal ma na sobie te same ubrania, co wcześniej. Nerwowo otworzył drzwi sypialni i wystawił głowę na zewnątrz.

Pierwszą rzeczą, jaką zobaczył, była kuchnia. Rozpoznał ją i wywnioskował, że jest w domu tego mężczyzny. Spojrzał w lewo i dostrzegł pojedynczą czarną sofę. Była ona zajmowana przez właściciela ubranego w szarą koszulkę i czarne bokserki. Namjoon poczuł czyjeś spojrzenie na sobie i wywnioskował, że był to Jin. Bez odrywania wzroku od dużego ekranu telewizora, uśmiechnął się,

- Dzień dobry, Jin.

I wtedy wszystko w głowie Seokjina w końcu zaczęło się układać w spójną całość.
Nagle nabrało to sensu; fakt, że seksowny mężczyzna ze sklepu to ta sama osoba, co profesor Kim. Rozwiązałoby to jego podejrzenia: to jak mężczyzna pozostawał ciągle odwrócony do niego plecami, jak jego głos nagle zabrzmiał jak ten Namjoona, nierówne dołeczki. Jin wiedział, że wyglądał on znajomo.

Poczucie winy rozprzestrzeniło się w jego sumieniu jak pożar

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poczucie winy rozprzestrzeniło się w jego sumieniu jak pożar.

- Jin? Dlaczego płaczesz? - Namjoon podszedł do Jina, który nie chciał spojrzeć mu w oczy. - Wszystko w porządku? Można ze mną porozmawiać, wiesz. - Namjoon wiedział, że kroczy po cienkiej linii pomiędzy byciem profesjonalnym a nieprofesjonalnym, ale Jin wydawał się taki przygnębiony w tych dnia i potrzebował pomocy.

Seokjin pokręcił głową i pociągnął nosem. Bez ostrzeżenia, starszy owinął ramiona wokół górnej części tułowia Namjoona, wypłakując mu się w ramię.

- T-tak b-b-bardzo mi przykro. - Jin wychrypiał. - By-yłem t-taki wr-wr-wredny...

Seokjin już był emocjonalnie niestabilny ze względu na to, co wydarzyło się między nim a jego rodzicami. Świadomość, że znęcał się nad tym pięknym mężczyzną sprawiała, że czuł się okropnie. To był wystarczające, żeby przelała się miarka.

- Jest w porządku, Jin. - Namjoon powiedział delikatnie, pocierając plecy starszego, aby go uspokoić. - Spodziewałem się obelg. Celowo wyglądam okropnie w szkole. Obiecuję, że to w porządku.

- Ale to nie jest w porządku! - Jinowi zmiękły kolana i Namjoon musiał trzymać go mocno przy siebie, aby uchronić starszego od upadku. Widok Jina szlochającego w taki sposób złamał serce profesora. - N-nic nie jest w porządku!

- Okej, uspokój się... Porozmawiajmy o tym, dobrze? - Namjoon nadal mocno trzymał załamanego chłopca, kiedy prowadził go na kanapę. Usiedli, a ku zaskoczeniu Namjoona Jin zajął miejsce bokiem na jego kolanach jak dziecko i wciąż płakał.

Po spędzeniu dwudziestu minut na uspokojeniu Jina, było z nim na tyle w porządku, by mógł mówić. Dlaczego Jin zdecydował się zwierzyć Namjoonowi, nie wiedział czemu, ale to zrobił. Powiedział Namjoonowi wszystko, od jego wyznania do wyrzucenia z domu. Nie pominął żadnego szczegółu.

Namjoon był oszołomiony. Nie mógł zrozumieć, jak ktoś mógł to zrobić własnemu dziecku, nawet jeśli było ono dorosłe. Wiadomość, że Jin mieszkał na ulicy przez ponad tydzień zraniła jego serce. Nagle wyrzucił z siebie:

- Zamieszkaj ze mną.

ugliest professor ❧ namjin [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz