XXXI. Kim-Eomma

2.4K 257 27
                                    

           

[A/N: Nie mama Jina - Eomma Kim, ale mama Namjoona, Kim-Eomma]

––––––––––

- Moja matka chce cię poznać. – Namjoon poinformował swojego chłopaka mniej niż godzinę temu.

Mentalnie Seokjin nie był przygotowany. Spotkanie z rodzicami zawsze jest nerwowe, więc kiedy dotarł do domu Namjoon trzydzieści minut po otrzymaniu wiadomości, poczuł się trochę zdenerwowany.

Drobna dama siedziała naprzeciwko pary przy stole z litego drewna w pobliży kuchni. Ryż był jedyną brakującą potrawą, więc cała trójka spokojnie czekała. Wzrok Namjoona krąży ciągle między jego matką, a chłopakiem. Spojrzenie Kim-Eommy ani razu nie opuściło Jina, gdy ten patrzył się w dół na swoje uda i drżące palce.

Ze względu na nerwy, lewa noga Seokjina szybko podstawiała, uderzając piętą o podłogę. Umysł Einsteina Namjoona wyłapał niepokój Jina i położył on uspokajającą dłoń na jego kolanie. Odbijanie natychmiast ustało, a Jin odetchnął głęboko.

Długi brzęczyk przeciął niezręczną, ale wciąż znośną ciszę, sygnalizując zakończenie gotowania. Jin pospiesznie zajął się ryżem, nakładając go w perłowo-białe chińskie naczynia, a następnie serwując na stola z resztą potraw. Dzisiejsze menu: jajka gotowane na parze z zieloną cebulką, kimchi i ryż.

- Nie spodziewałem się dzisiaj towarzystwa. – powiedział Seokjin, próbując nawiązać rozmowę. Niczym wiewiórka zbierająca orzechy na zimę, Jin wepchnął sobie duży kęs kimchi w policzki, tak żeby jego język miał miejsce, aby się poruszyć, a po otwarciu ust nie pojawiło się żadne jedzenie - Dlatego przepraszam za bałagan.

Ani Namjoon, ani jego matka nie rozumieli, o czym Jin mówił, bo dom był naprawdę czysty.

Starsza kobieta zignorowała jego bezsensowne przeprosiny i od razu przeszła do rzeczy. Chociaż brzmiała radośnie, jej dobór słów jasno pokazał, że w ogólnie nie była wesołym kompanem.

- Cieszę się, że przyszła. Każda matka chciałaby poznać osobę, która jest odpowiedzialna na upokarzające bezrobocie jej syna. - powiedziała, uśmiechając się szyderczo.

Kim-Eomma. Odmawia podzielania się informacją o jej wieku. W jej oczach miłość jest najważniejszym aspektem życia.

Ponieważ jej mąż wybrał karierę wojskową, rzadko jest w pobliżu. Praktycznie wychowała Namjoona i jej starszego syna zupełnie sama, więc zawsze byli ze sobą bardzo blisko. Wie, że Namjoon jest gejem i wspiera go z całego serca.

- Proszę, Eomma – rozpaczliwie błagał Namjoon – Nie bądź taka. Ja---

- Eomeoni – przerwał Seokjin. Nagle nabrał pewności siebie. Równie dobrze, może przecież jej użyć, gdy jest obecna, prawda? – Naprawdę mi przykro, że jego kariera pedagogiczne została przerwana. Wiem, że kochał swoją starą prace, ale wiem też, że kocha mnie. A-a-a ja kocham jego. Wiesz, jak to jest kogoś kochać, prawda?

- Oczywiście, bardzo kocham mojego męża. – odparła Kim-Eomma, zanim wzięła mały kęs jajka. – Ale on nigdy nie zrezygnowałby dla mnie ze swojej pracy, ponieważ byłoby to niedorzeczne.

- Tak. – skomentował Namjoon patrząc na Jina – Mój ojciec jest bardzo oddany swojej pracy.

Seokjin przypomniał sobie o swoim ojcu i skinął głową do Namjoona na znak, że zrozumiał. Unikał kontaktu wzrokowego i skutecznie ukrywał fakt, że ma ochotę zwymiotować. (Dzięki, Appa Kim)

- Ale Eomma – Namjoon przekierował swoją uwagę na matkę – Ja również byłem oddany mojej pracy; pracy, którą kochałem. I zrezygnowałem z niej dla tego mężczyzny. Czy to nie znaczy dla ciebie czegoś? Tak jak powiedziałaś, Abuhji nigdy nie porzuciłby wojska dla ciebie, ale gdyby to zrobił pouczyłabyś się naprawdę nadzwyczajna, mam racje? Dal Jina oddałbym wszystko, ponieważ jest on dla mnie szczególnie wyjątkową osobą.

Kim-Eomma poczuła się poruszona ich słowami. W końcu miłość jest dla niej ważna.

- Czy szczerze kochasz Kim Seokjina? – zapytała swojego syna.

Namjoon skinął głową i uśmiechnął się do swojego uśmiechniętego chłopaka, który już nie czul się jakby nim rzucało, a raczej piszczał z powodu emocji.

- W takim razie, oficjalnie popieram wasz związek.

Nadal była zaniepokojona utratą kariery przez Namjoona, a było coś w sposobie, w jaki patrzyli na siebie nawzajem, co wydawało się po prostu słuszne.

Ulga rozprzestrzeniła się po całym ciele Seokjina i formalnie podziękował kobiecie, wyrażając najwyższą wdzięczność. Ogromny ciężar został zdjęty z jego ramion teraz, gdy wiedział, że mama Namjoona ich akceptuje.

- I mogę powiedzie, Seokjin, twoje jedzenie jest niebywałe. – uśmiechnęła się, a starsze kurze łapki przy oczach pojawiły się za czarną ramką jej okularów.

- Uczy się, aby zostać szefem kuchni. – oznajmił dumnie Namjoon z uśmiechem od ucha do ucha. Kim-Eomma werbalnie pochwaliła ścieżkę kariery Jina. Zawsze chciała mieć zięcia, który umiałby gotować.

ugliest professor ❧ namjin [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz