Rey otarła pot z czoła. Mimo, że dopiero rozpoczęli trening był on dość intensywny. Jednak nie narzekała. Przyzwyczaiła się do tego typu sytuacji. Zamachnęła się mieczem robiąc nim idealny łuk. Uderzyła w broń Kylo najpierw z góry, aby następnie obrócić się i ciąć z dołu przyklękając na jedno kolano. Z łatwości sparował jej atak stojąc niewzruszony w miejscu. Szczęk uderzających mieczy świetlnych to jedyne co było słychać. Chciała jeszcze raz przejść do ofensywy, ale pchnął ją Mocą.
Poleciała kilka metrów od niego. Wylądowała boleśnie na plecach. Zacisnęła zęby. Ledwie zdążyła się podnieść, a już mistrz zakonu Ren skierował w jej stronę kilka cięć. Pewnie szedł przed siebie uderzając raz po raz, co zmusiło Rey do cofania się na skraj polany. Ich miecze zderzyły się, a ona koncentrując siły zablokowała atak. Zaparła się i stała w miejscu. Mężczyzna położył nacisk na miecz w taki sposób, że odepchnął ją brutalnie. Stali kilka metrów od siebie. Mierzyli się w wzrokiem. Tym razem to czarnowłosy pierwszy zaatakował. Rey sparowała cięcie równocześnie się obracając i uderzając z dołu w jego łydkę. Zawył i uderzył mieczem do dołu, w jej kierunku. Sprawnie przetoczyła się po trawie. Będąc jeszcze w kucnięciu odbiła kolejny atak. Jednak kolejne cięcie było na tyle silne i precyzyjne, że miecz wyleciał z jej dłoni i zniknął w gąszczu zieleni. Zrobiła przewrót i przyciągnęła broń za pomocą Mocy. Turkusowe ostrze znowu zamigotało.
Rzucił się w jej kierunku. Z łatwością zablokowała cios. Poczuła wstrząs kiedy jej broń zderzyła się z krwistoczerwonym mieczem Kylo. Natychmiast zmieniła chwyt i spróbowała zablokować jego klingę, ale cofnął ostrze i stanął naprzeciwko niej.
Na jego ustach malował się uśmiech.
-Coraz lepiej Ci idzie skarbie.
Miał całkowitą rację. Treningi z Jezabel dały jej wiele pewności oraz rozwinęły zarówno jej technikę jak i styl walki. Nadal bolała ją zdrada kobiety, ale starała się pozbyć z głowy wszelkich negatywnych emocji. Taka była ścieżka Jedi. Poza tym ćwiczenia z mężczyzną też poszerzały jej możliwości.
-Może dlatego, że jesteś przewidywalny Ren. Ciągle robisz to samo.- odpowiedziała nonszalancko. Nauczyła się odpłacać mu pięknym za nadobne. Im bardziej on drażnił ją słowem „skarbie" tym częściej podważała jego zdolności.
Udała, że uderza go w ramię i spróbowała go podciąć. Odbił cios i zablokował jej miecz.
-Oj skarbie, uderzasz jakbyś nie wiedziała do czego służy miecz. To, że Cię chwalę nie znaczy, że jesteś dobrym wojownikiem.
Zaśmiała się pod nosem. Próbował jej dopiec, by wytrącić ją z równowagi. Tanie sztuczki Kylo. Pomyślała rozbawiona.
Krążyli wokół siebie, oboje gotowi do ataku.
-Za chwilę uderzysz z góry, w stronę korpusu. Zawsze tak robisz.- poinformowała go z uśmieszkiem na ustach. Wiedziała jak bardzo go to denerwuje.
-Naprawdę myślisz, że to na mnie działa?- rzucił w jej stronę.
Zaatakował ją dokładnie tak jak powiedziała, jakby chciał ironicznie pokazać, że miała rację.
-Za to ty uderzasz najczęściej z wysokości mostka w stronę dołu. I do tego wykręcasz dziwnie nadgarstek przez co uderzenie nie ma prostej linii.- rzucił chłodno.
Cięła z góry, ale zablokował jej cios. Miecze zderzyły się z cichym brzdękiem.
-Błąd skarbie.- ostro obrócił swoją broń i zrobił dźwignię. Pchnął jej miecz w dół, a ten wyleciała z jej ręki. Przystawił czerwone ostrze do szyi dziewczyny- Koniec na dzisiaj.
CZYTASZ
Siła we mnie- Reylo
FanfictionCo mogło stać się po The Last Jedi? Czy wszystko pójdzie po myśli Rey? Rey ma na barkach odradzającą się Rebelię. Czy poradzi sobie z misją jaką nałożyła na swoje ramiona? Czy rozwiąże każde nurtujące ją pytanie? Czy da radę pomóc swojemu wrogowi? D...