Leżeli obok siebie wpatrując się w sufit statku. Żadne z nich nie czuło potrzeby aby się odezwać. Cisza, która ich otaczała była przyjemna. Kylo nadal trzymał dziewczynę za dłoń i delikatnie gładził jej wierzch kciukiem. Było mu dobrze. Za dobrze. Wręcz nierzeczywiście. Miał ochotę uszczypnąć się, żeby sprawdzić czy to wszystko jest prawdziwe.
-Nie powiedziałaś mi dlaczego przyleciałaś na Korriban.- obrócił się do niej bokiem. Analizował każdy szczegół jej twarzy. Miała drobny nos, śliczne usta, małą rankę na czole i siniaka na linii szczęki. Jak prawdziwy wojownik. Podobało mu się to.
-Może dlatego, że nie chciałam Ci powiedzieć.- zacisnęła usta w wąską linię i uparcie wpatrywała się w sufit. Nie mógł się powstrzymać i po raz kolejny ją pocałował. Na szczęście nie spodziewała się tego i nie zdążyła się mu sprzeciwić. Przeszły go przyjemne dreszcze. Ciężko mu było przyznać się samemu przed sobą, ale uwielbiał uczucie jakie wywoływała jej obecność. Pocałował ją jeszcze raz, a następnie przeniósł swoje usta na jej policzek. Przytulił ją do siebie.
-Mów ty uparta kobieto.- był coraz bardziej ciekawy powodów dlaczego znalazła się na tej planecie. Przecież kiedy ją zostawiał nadal była z Ruchem Oporu. Oczywiście tak sądził.
-Przyleciałam tam po Ciebie...- nadal wpatrywała się w najdalszy punkt pomieszczenia, starannie unikając wzorku Kylo- Czułam, że dzieje Ci się krzywda. Nie mogłam przejść koło tego obojętnie. Moc mną kierowała...
Po raz kolejny zaskoczyła go. Dobrze wiedział, że była zdolna do szalonych czynów, ale nie spodziewał się takich motywacji. Oczywiście, przyleciała po niego wcześniej. Jednak wtedy szczerze wierzyła w jego nawrócenie na jasną stronę. W tej sytuacji poleciała na Korriban z niejasnych dla niego powodów. Zerwał się na równe nogi i wyciągnął dłoń w stronę Rey.
-Chodź. Muszę Ci coś pokazać.
Wyszli razem na polanę przed statkiem. Słońce wisiało wysoko na niebie. Wokół nich rozciągał się dywan zieleni, a horyzont ograniczały wzniesienia. Kylo ciągnął Rey za sobą. Kiedy w końcu się zatrzymał stali pośrodku łąki. Puścił jej rękę i odszedł na odległość kilku metrów. Nim się zorientowała rzucił coś w jej kierunku. Tylko dzięki refleksowi złapała podłużny przedmiot.
-Ren skąd masz mój miecz świetlny?!- rzuciła mu wściekłe spojrzenie. Mógł jej go wcześniej oddać.
Włączyła miecz. Kylo uważnie śledził jej ruchy. Ostrze jej broni było niebiesko-zielone, jakby te dwa kolory się przenikały. Był pod wrażeniem. Wiedział ile kosztowało ją stworzenie tak unikatowego miecza. Był wyjątkowy, tak jak ona. Aktywował swój miecz i rzucił się do ataku. Widział szok wymalowany na twarzy Rey. O to mu chodziło. Uderzał coraz mocniej zmuszając ją do przejścia do defensywy. Cofała się próbując uniknąć zderzenia z czerwonym mieczem. Zadawał jej serię szybkich cięć z góry, nie patrząc na zmęczenie i warunki. W pewnym momencie Rey potknęła się, a on wykorzystał okazję i wytrącił dziewczynie broń z ręki równocześnie przystawiając jej ostrze miecza do gardła.
-To było słabe skarbie. Szczególnie jak na Ciebie- powiedział spokojnie cofając broń i wyciągając dłoń, by pomóc dziewczynie wstać. Ta odtrąciła jego ofertę zrywając się na równe nogi. Wściekłym krokiem udała się w stronę rezydencji.
-Ej zaczekaj!- krzyknął i pobiegł za nią. A mówili, że to ja jestem nieprzewidywalny. Pomyślał rozbawiony.
Zdołał ją dogonić dopiero przy drzwiach do jej pokoju. Złapał ją za ramię i bezceremonialnie obrócił w swoim kierunku. Zmierzyła go wściekłym spojrzeniem.
-Co się stało skarbie? Jesteś wściekła, że wygrałem?
-Nie, ty skończony idioto! Kto normalny atakuje drugą osobę?! Czy Ty rozum gdzieś zgubiłeś?! Normalny jesteś?!- krzyczała, a jej oczy ciskały gromy w jego kierunku. Chciała wyrwać się z jego uścisku, ale on przyciągnął ją do siebie i objął ramionami. Szamotała się z nim, ale po kilku minutach uspokoiła się, zdając sobie sprawę, że nie ma z nim szans.
CZYTASZ
Siła we mnie- Reylo
FanficCo mogło stać się po The Last Jedi? Czy wszystko pójdzie po myśli Rey? Rey ma na barkach odradzającą się Rebelię. Czy poradzi sobie z misją jaką nałożyła na swoje ramiona? Czy rozwiąże każde nurtujące ją pytanie? Czy da radę pomóc swojemu wrogowi? D...