Rozdział 22 najbardziej typowy dotychczas

16 2 0
                                    

Od momentu kiedy blondyn wyszedł z mieszkania nie umiałem usiedzieć na miejscu. Właściwie w momencie jak wyjąłem sobie rękę ze spodni po dokonanym samogwałcie czy innym grzechu samotnym poczułem natychmiast spotęgowane wyrzuty sumienia i obrzydzenie samym sobą. Jestem obleśnym jebanym pedałem. Taka prawda. I to jeszcze z problemami. Obleśnym jebanym pedałem z problemami, który niedorzecznie leci na zimną szmatę którą poznał w renesansowych włoszech gdzie przypadkiem bywam w swoich snach. To brzmi okropnie. Na tyle strasznie, że miałem ochotę otworzyć okno i wyskoczyć z niego z gracją i wdziękiem i równie elegancko rozpaść się na kawałki na ziemi. 

Nie no. Przecież nie lecę na blondyna Aż Tak. Zresztą, zdarzało mi się przeżywać jakieś takie dzikie zauroczenia ludźmi już wcześniej.  Może inaczej, ale nadal. Zwykle najlepszym sposobem na takie ślepe zachwyty pomagało znalezienie sobie kogoś innego. Przynajmniej na chwilę, żeby się trochę oderwać z tego ślepego transu. 

Od niechcenia wyjąłem telefon i odpaliłem tindera. Wszystkich po kolei odrzucałem, wszyscy byli nudni. Po chwili namysłu zmieniłem ustawienia żeby wyświetlało mi tylko facetów, czując, że rozmowa czy umówienie się z jakąkolwiek kobietą nie jest tym czego teraz potrzebuje. 

Lewo. Lewo. Lewo. Lewo. 

Skończyły mi sie pedały w zasięgu. 

Zrezygnowany zarzuciłem głowa do tyłu i wbiłem wzrok w sufit. Naprawdę miałem wrażenie że wszystko mnie teraz prześladuje, łącznie z tym zapachem Jacopo w mojej pościeli który był na tyle intensywny że aż zaczynał być kujący i irytujący. Odetchnąłem zażenowany i znowu skupiłem sie na telefonie. Początkowo miałem porostu zwiększyć zasięg albo zwiększyć granice wieku, ale zamiast tego przejrzałem osoby  z którymi sparowało mnie wcześniej. Pomimo tego, że miałem całkiem sporo par,  z większością z nich nawet nie rozmawiałem. Nikt nie chciał zacząć pierwszy więc wisiała po prostu cała kolejka ludzi którzy potencjalnie mogli być mną zainteresowani z jakichś powodów ale nie uznali, że są na tyle by coś z tym zrobić. Nie odkryłem w sobie odwagi by napisać do kogoś z kim sparowało mnie nie dni, nie tygodnie, a miesiące temu. Nawet jeśli wygrzebałem osobniki absolutnie piękne. Sam nie zauważyłem kiedy dotarłem do pierwszej pary pod spodem, więc zniesmaczony rzuciłem telefonem o kanapę który odbił się jak na trampolinie i spadł dywanik obok łóżka. Nawet nie pomyślałem żeby sprawdzić czy ten rzut przeżył, zamiast tego siedziałem z nogami podciągniętymi pod brodę i nabzdyczoną miną gapiąc się w okno. W teorii dopiero co wmówiłem Jacopo, że mam obowiązki jakieś tam ale prawda była taka że dopiero koło koło 16 miałem wykład na który nawet nie musiałem jakoś pilnie iść. Siedziałem tak może z minute albo półtorej zanim mi sie to znudziło i rzuciłem sie po telefon. Przeżył. Przez chwilę gapiłem się na tapetę (ujęcie na kaplice florencką spomiędzy kamienic, piękno cholera piękno) zanim, nieco zniesmaczony swoimi decyzjami, odpaliłem sklep play. Ściągnąłem grindra. 

Gwiazdka gwiazdka ups

Tego samego dnia, już wieczorem, po wykładzie na który cudem poszedłem, zamiast wrócić do domu, pojechałem metrem na powiśle. W jednym z niedorzecznie estetycznych barów umówiłem się z jakimś desperatem (takim jak ja) na cydr, piwo czy inną wódkę. Ja, ikona stylu, znowu ubrany full black w golf  i płaszcz (zresztą te same w których trafiłem po raz pierwszy do Rzymu) szedłem chodnikiem wsłuchując się w odgłos własnych kroków i ruszającego nade mną tramwaju. Dotarłem na miejsce, gdzie dość szybko rozpoznałem lekko zarośnięte oblicze nieco starszego ode mnie faceta o brązowych włosach i oczach bez koloru. Ten rodzaj przystojnego faceta który jest jednocześnie strasznie nieoryginalny i gdyby nie ogólnie niezła twarz, to wtopiłby się w tłum jak kameleon. O tyle dobrze że dał mi dość dokładny opis w co będzie ubrany i jak wygląda dziara na jego przedramieniu. Dosiadłem się obok uśmiechając się na powitanie i nie wiedząc właściwie jak mam zacząć z nim jakąś rozmowę zamówiłem sobie piwo i dwa shoty. 

Coś się dziejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz