Rozdział 26, kiedy to się wreszcie skończy?

37 3 6
                                    

Nie wiem nawet kiedy zasnąłem. Do czwartej rano siedziałem bez ruchu na kanapie, patrząc na okap w kuchni. Nawet nie pamiętam o czym myślałem. Nie wiedziałem co ze sobą mam zrobić, czułem się strasznie, nie tylko przez kaca rozsadzającego mi czaszkę. Początkowo czekałem na ponowne pojawienie się Jacopo, z czasem miałem tylko taką nadzieje a po chwili tego tylko bardzo chciałem. Nie potrafiłem sobie znaleźć żadnego twórczego zajęcia o tej godzinie i w tym stanie, więc siedziałem a w mojej głowie kotłowały się chaotycznie myśli, kompletnie ze sobą nie powiązane. Nawet nie w formie zdań czy obrazów, a raczej jednego wielkiego szumu. Jakby miliony osób dookoła mówiły coś do mnie, a ja nie potrafiłem wychwycić z tego nawet jednego czystego słowa. Byłem zmęczony. Wszystko mnie bolało. W pewnej chwili po prostu uznałem że ubrania są niewygodne, więc zrzuciłem z siebie wszystko i rzuciłem na podłogę i owijając się kołdrą wróciłem do tej samej pozycji z kolanami pod brodą. A potem wszystko mi się rozmyło.

Obudziłem się w niemal takiej samej pozycji tylko przetrąconej. Leżałem na boku zwinięty jak embrion, owijając się szczelnie kołdrą. Czułem się tragicznie. Ostatnie dni mi się zlały w jeden, nie wiedziałem co się dzieje. Swoją drogą nie pamiętam też nocnych odwiedzin we Włoszech. Może to i lepiej. Ba, zdecydowanie lepiej. Nie musiałem się widzieć z blondynem. Fakt, nawet bez tego myślałem o nim cały czas. No, może nie konkretnie o nim jako osobie (tym razem) a raczej o wydarzeniach z ostatnich dni. Byłem okropnie zagubiony w całym tym szambie.

Wstałem z kanapy. To już sukces. Bolały mnie wszystkie mięśnie, czułem że za dużo spałem, a z nerwów byłem cały spięty. Nie za bardzo chciało mi się myśleć o ubraniach. Niby wypadało coś na siebie założyć, ale nie do końca przejmowałem się w tej chwili opinią sąsiadów. Poszedłem ciężkim korkiem do kuchni i zrobiłem sobie kawę. W mojej głowie ciągle krążyło to wszystko, mniejszy huk niż dziś w nocy, ale nadal nic ze sobą się nie dodawało. Patrzyłem na ekspres do kawy próbując zrozumieć o co chodzi, kiedy piknięcie że kawa gotowa mnie wybudziło. Tym razem naprawdę.

Jak miałem lat 16 szczyciłem się, że nie jestem zagłębiony we wszystkich miłosnych i uczuciowych dramatach jak reszta moja rówieśników. Zauroczyłem się w kimś ze 3 razy, w łóżku zdarzało mi się z kimś wylądować, ale moja niezwykła umiejętność omijania tego uczuciowego przesadnego dramatyzowania była czymś z czego byłem bardzo zadowolony. A teraz wydarzyło się to. Bez jakichkolwiek powodów. Tak samo jak wcześniej zdarzało mi się zachwycić czyimś wyglądem, ale nie chcieć z tego niczego więcej, tak teraz to się zmieniło. Zanim Jacopo pojawił się w Warszawie, nie byłem przecież w stanie zobaczyć w nim niczego poza jego wyglądem. Nikt nie może przecież zaprzeczyć, szmata i na współczesne i na ówczesne normy jest cholernie atrakcyjną istotą. Jedyną rzeczą która mnie uratowała było to jaką pizdą jest jednocześnie jako człowiek. Kompletnie nie do zniesienia, wszystko czego nie znoszę w ludziach schowane w jednej osobie. Co ta współczesność z nim zrobiła, że nagle z tak odpychającego typa, stał się kimś kompletnie innym. Co gorsza z tym wyglądem który jeszcze przed tą wewnętrzną odmianą był niebezpieczny. Dodatkowo jest jedyną osobą która w pełni rozumie moje położenie. Przecież też go to dotyczy. Też jest ciągle zmęczony. Też równocześnie doświadcza jakiegoś posranego rozdwojenia, jednocześnie prowadząc swoje życie, i to nowe tutaj w kompletnie innym miejscu. Nie mogłem zaprzeczyć, nie byłem w stanie nie dostrzegać w nim jedynej osoby która nie będzie traktować mnie jak szaleńca kiedy zacznę mu narzekać na związane z tym problemy. A co jeśli to to był powód? Co jeśli moje rodzące się uczucia były wywołane tylko tym zagubieniem w nowej sytuacji?

Wziąłem łyka kawy gapiąc się zdezorientowany w okno. Która była właściwie godzina? Zamierzam przesrać najbliższy miesiąc w ten sposób bo nie radze sobie sam z sobą?

Coś się dziejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz