Musiało być już późno kiedy się obudziłem. Za oknem było ciemno, świeciły się latarnie a gdzieś niedaleko w czyimś mieszkaniu w najlepsze trwała impreza. Czułem się tragicznie. Głowa mi eksplodowała, chyba sie ośliniłem przez sen przy tym wszystkim. Ogólnie musiało być coś ze mną nie tak, mocno, bo miałem całą twarz jakąś sztywną, a do tego, choć zwykle na kacu budziło mnie zimno, teraz czułem od pleców jakieś dziwne ciepło jakby ktoś mnie obejmował. chwila, moment, to nie tylko ciepło, ja czułem kogoś za sobą. Widok zza okna był zdecydowanie moim widokiem z okna. Okiennice też były moje. Byłem u siebie w mieszkaniu, a nie ważne ile wypiłem, miałem wręcz pewność że nie sprowadziłbym ani Rafała ani nikogo innego do siebie. Chryste, nawet ruszanie gałkami ocznymi było dla mnie wysiłkiem! Udało mi się przemóc i zjechać wzrokiem z okien na kanapę przed sobą i na dłoń która mnie obejmowała. Dość duża dłoń. Nieco przeze mnie ośliniona, eh. Nie byłem w stanie powiedzieć czyje to były dłonie. Widziałem że są dość twarde i jakieś takie poobcierane, jakby ten ktoś pracował fizycznie, ale jakoś miałem przeczucie że sie dopatruje bez sensu przez resztki alkoholu we krwi.
Cholera co jeśli robola z rusztowania do domu zaciągnąłem? Czy byłem aż tak pijany? Czy ja w ogóle wychodziłem z domu? Czemu znowu facet? Jestem aż takim pedałem? Czy ja się z kimś znowu przespałem
Druga dłoń, której nie miałem w zasięgu wzroku oderwała się od mojego boku i chyba odgarnęła mi włosy do przodu. Czyli osoba za mną nie spała. I nie zamierzała się ruszyć. Myślałem że to będzie dla mnie jakaś szansa, że może zdecyduje się wstać. Albo nie, jednak nie, ręka wróciła na miejsce, chyba nawet trochę bardziej mnie przyciągnęła do ciała które za mną leżało. Byłem przerażony. Chciałem uciec. Nie miałem dokąd uciec, byłem u siebie w domu ale i tak chciałem stąd zwiać. Co prawda to było dość przyjemne uczucie, że ktoś tak dość intensywnie mnie obejmuje ale jednocześnie to że nie wiedziałem kim ten ktoś jest sprawiało że nie wiedziałem czy powinienem czuć się z tym dobrze czy nie. Może to naprawę jakiś tynkarz?
gwiazdka gwiazdka gwiazdka
***
(kilka godzin wcześniej)Nie minęło dużo czasu kiedy mantra Jarka zaczęła się uciszać, jego płacz uspokajać, a wreszcie, nawet jego oddech się uspokoił i zrobił się miarowy. Zasnął. Boziu przynajświętsza zasnął uwieszony na moim ramieniu. Nagle zrozumiałem jak się czują rodzice niemowląt które ciągle się drą i ich za to nienawidzisz ale jednocześnie się martwisz. Tak, czułem sie dokładnie w ten sposób, i boże, jaką ja miałem nadzieję że ani w swoim życiu, ani tutaj nie pozwolę sobie na zmaganie się z takimi problemami. Niby u mnie bym z dziećmi za bardzo takiej styczności nie miał ale jednak.
Jak najdelikatniej, próbując nie obudzić białowłosej kupki rozpaczy wysunąłem się spomiędzy jego rąk i nóg i wstałem. Ułożyłem go w jakiejś znośnej pozycji i przykryłem kołdrą, bo przecież nie będę go jeszcze rozbierać do snu, aż takich ojcowskich zapędów do niego nie mam. W ogóle nie mam do niego ojcowskich zapędów, cholera jasna, po prostu mnie wystraszył tak mi wyjąc do telefonu. Wiele rzeczy mogło się stać. A to że przetrzymało mnie w jego mieszkaniu na dłużej to już nie moja wina. Stanąłem przy tym łóżku rozglądając się po niedużym mieszkaniu Jarka. No cóż. Nie wiedziałem że można tak zmienić jedno pomieszczenie w trochę ponad jeden dzień. Pokręciłem głową i zabrałem się za ogarnianie tego co na pewno nie powinno stać w zasięgu skacowanego chłopaka jak sie obudzi. Odstawiłem niedorzecznie pełną popielniczkę stojącą pod kanapą do kuchni, pozbierałem puste butelki, wylałem do zlewu pół butelki wódki która została w łazience i wystawiłem na klatkę schodową jeszcze dwie znalezione butelki wina które były pełne. Czy on je miał tak o w zapasie czy po prostu kupił spodziewając się że będzie potrzebował więcej by się schlać. Może kupił na moment kiedy się obudzi? A co jeśli to on miał większy problem alkoholowy, niż ja w trakcie tej niesamowitej podróży do florencji? Z dobrego serca sprzątnąłem nawet łazienkę i resztki wymiocin z podłogi.
CZYTASZ
Coś się dzieje
General FictionZ XXI wieku nagle do renesansu? Przejebane. Jarek to student historii sztuki na UW. Jego życie było takie jak wielu innych ludzi (pomijając jego ogólne upośledzenie umysłowe), do momentu kiedy pewnego dnia wychodząc z domu nie okazało się, że wszys...