Nie mogłem go zostawić na klatce schodowej. Nie zamierzałem nawet. Niestety, moje mieszkanie było strasznie ciasne i sam nie miałem pojęcia gdzie ja znajdę miejsce do spania dla drugiej osoby. Nawet wanny nie miałem, tylko prysznic. Najwięcej chyba przestrzeni dałoby się zrobić na podłodze obok kuchni, ale to nadal było nie łatwe zadanie.
-Mało miejsca tu jest. - powiedziałem kiedy Jacopo wszedł znowu do mieszkania i zdjął buty. - I mam tylko podłogę.- dodałem po chwili, podchodząc do jedynego stołu jaki miałem w domu. - Stół pod kuchnią da więcej miejsca.- nie umiem mówić, ale chyba blondyn to zrozumiał, bo pokiwał głową bo przestawił jedno krzesło i pomógł przesunąć dość cicho mebel pod blat kuchenny. Wtedy zdałem sobie sprawę że nawet nie wiem czy mam drugi zestaw pościeli. Cholera. - Nie mam niczego do spania na łóżko- nie miałem pojęcia jak jest materac po włosku.
-Musze tu tylko przetrwać noc, nie potrzebuje jakichś świetnych warunków.- Jacopo wzruszył ramionami spoglądając na kawałek pustej podłogi. Nadal nie wiedziałem czy będzie miał tam dość miejsca, bo jednak był spory, no ale lepsze to niż ławka na dworcu. Chyba. Tak czy siak wyjąłem dwa koce z szafy i mu je pokazałem.
-Połóż jeden na ziemie. - stwierdziłem podając mu je, a po chwili zdjąłem jedną z poduszek ze swojego łóżka i mu podałem. Ułożył sobie koc na ziemi a drugi rzucił na niego jeszcze złożony. Żeby nie zajmować niepotrzebnie miejsca usiadłem na swoim łóżku po turecku i się mu przyglądałem z braku innego zajęcia.- Łazienka jest tam, możesz sie umyć. Weź sobie jakiś... to po myciu do wycierania. Na szafce. - powiedziałem improwizując jak skoczył sobie wszystko szykować. Po chwili naciągnąłem kołdrę na nogi czekając aż wróci. Nawet nie wiem po co, mógłbym iść spać. Mógłbym, ale zamiast tego czekałem aż wróci.
Wyszedł z łazienki po 15 minutach z mokrymi włosami, w samej koszulce którą musiał mieć pod golfem i bokserkach. Czułem to spojrzenie kota, ale nie zamierzałem nawet nic okazać. Jakbym nigdy nie widział przystojnego częściowo rozebranego faceta, też mi coś. Nawet jeśli to był ten strategiczny człowiek! Mógłbym mu niby zaproponować coś swojego, ale był jednak kilka centymetrów wyższy a do miał lepiej zbudowaną sylwetkę niż ja, więc pewnie nie byłby w stanie sie zmieścić w moje ubrania.
-Dzięki jeszcze raz. - powiedział siadając na ziemi obok mojego łóżka.
Nie wiedziałem jak mam się czuć z tą sytuacją. Przecież nic to nie oznaczało. On tylko miał nocować u mnie na podłodze a ja nagle uznałem to za jakoś dziwnie intymne. Chyba mam problem. Zdecydowanie mam problem. Miałem ochotę powiedzieć nie ma za co więc tylko pokiwałem głową i wycisnąłem z siebie "ok". Uprzejmość. Zgasiłem światło i położyłem się w łóżku. Miałem iść spać ale nie umiałem się rozluźnić. Czułem sie dziwnie że musi spać na ziemi. Właściwie czemu miał? Przecież u niego spanie w jednym łóżku z jeszcze dwoma innymi obcymi facetami jakoś uszło, więc czemu teraz miałem kazać mu spać na podłodze bez materaca, a sam rozkoszować się wygodnym łóżkiem. Znaczy sie kanapą, ale po rozłożeniu to i tutaj mogło by spać 5 osób.
-Wiesz, możesz też się położyć na łóżku, jest tu więcej miejsca niż na podłodze.- Ja to naprawdę powiedziałem. Natychmiast naciągnąłem kołdrę na twarz bo czułem że mi zaraz krew albo napłynie do twarzy, albo brutalnie z niej odpłynie.
-Mógłbym?- spytał zdezorientowany z podłogi, jakby nie mógł zarzucić bardziej rozbudowanym zdaniem na które mógłbym jakoś krócej odpowiedzieć.
-Chyba. Poprzednio jakoś dało radę. - odpowiedziałem zestresowany jak tylko się da, ale przynajmniej coś odpowiadałem.
-Jak będę bardzo cierpieć na podłodze to to przemyślę- powiedział po chwili zastanowienia.
CZYTASZ
Coś się dzieje
Fiction généraleZ XXI wieku nagle do renesansu? Przejebane. Jarek to student historii sztuki na UW. Jego życie było takie jak wielu innych ludzi (pomijając jego ogólne upośledzenie umysłowe), do momentu kiedy pewnego dnia wychodząc z domu nie okazało się, że wszys...