To tylko moja wyobraznia

8.5K 227 3
                                        

Rano jak zwykle wstałam powoli i zeszłam na dół do łazienki.  Odświeżona i ubrana stwierdziłam że pójdę zjeść śniadanie. Zeszłam ponownie na parter a następnie podeszłam do lodówki po jogurt owocowy z truskawkami. W trakcie konsumpcji dostałam SMS-a od Luka ze dziś na obrzeżach będą organizowane nielegalne wyścigi.  Szczerze to właśnie na to czekałam. Uśmiechnięta mu odpisalam. W między czasie przyszedł braciszek, nowy, Calum i ten z ognistymi włosami. O dziwo on sie uśmiechnął a potem powiedział hej.  Odpowiedziałam w wyśmienitym humorze przez co Ash zapytał z czego sie tak cieszę. Odpowiedziałam mu chamsko ze mogę i na tym sie skończyła nasza mała spina. Miałam do wyścigów dużo czasu więc postanowiłam razem z chłopakami że obejrzymy film. Oni zapytali czy nie będę sie bała horroru gdy zaproponowałam obecność.  Wyśmiałam ich i włączyłam własnoręcznie film. Potem oglądaliśmy jeszcze dwa inne, zajadając się popcornem.  O 17:00 przeprosiłam mówiąc ze wychodzę na imprezę. Poleciałam na górę do pokoju. Zabrałam ze sobą moja kosmetyczkę, szare leginsy i dużą bluzę Luka. Weszłam szybko pod  prysznic i umyłam się żelem truskawkowym. Wyszłam ubrana w przygotowane rzeczy i poszłam do pokoju. Zabrałam ze sobą torbę sportową do której wrzuciłam ciuchy na przebranie czyli: czarna skórzana kurtkę z napisem bad, czarne skórzane spodnie, bandamke oraz ciemną koszulkę. Podeszłam do lustra gdzie nałożyłam podkład, zrobiłam czarne kreski z ciemnymi powiekami i oczywiście krwiste usta. Zadowolona ze swojego efektu zeszłam na dół, pod drzwi wejściowe. Odnalazłam swoje buty i je ubrałam.  Bez odpowiadania na zbędne pytania wyszłam i ruszyłam powoli już ciemną uliczką do umówionego a'la garażu gdzie mogłam sie przebrać i zabrać maszynę. Po wyścigu wrócę do domu już ogarnięta. Po 10 min byłam na miejscu. Wpisałam nasz kod do drzwi i bez problemu dotarłam do łazienki. Szybko sie przebrałam a na dłoni na bliznach zawiązałam bandamke. Weszłam na dół i zabrałam Kawasaki ninja1000. Zadowolona że moje cacuszko dotarło w całości ruszyłam szybko na zabawę.  Wjechałam na miejsce i nawet sie nie musiałam wpisywać bo moja rodzina już to ogarnęła. Zajechałam moją Kawi na start i Czekałam na rozpoczecie.  Miałam szczęście ze wyścig rozpoczynał strzał z pistoletu a nie rozbieranie się jakieś pustej lalki. Głos rozpoczynający przedstawił mnie jako królową Bad Girl. Wszystkie oczy dzięki temu były zwrócone na mnie. Dojrzałam nawet brata i jego przyjaciół. Pewnie przyszli popatrzeć jak to jest. Dobrze ze wymyśliłam aby sie przebrać po wyścigu bo mogli by mnie rozpoznać.
Odwróciłam wzrok na odliczanie:
Trzy...
Dwa...
Jeden...
Ruszyliśmy. Słyszałam krzyki i piski którzy dopingują. Jak ja się zdziwiłam gdy usłyszałam Ashunie który krzyczy bad girl dasz rade.  Aż się uśmiechnęłam. Jechałam szybko.  Liczyłam sie tylko ja i moja maszyna.  Manetkę przekrecałam aż do bólu. Wyminęłam wszystkich i wjechałam na start jako pierwsza. Ludzie krzyczeli że jestem najlepsza itp. W miedzy czasie ujrzałam chlopaka za mną który idzie do moich głupków. Zdziwiłam sie bo to był ten nowy chyba Liam miał na imię ale co dziwniejsze on sie ścigał. Nie miałam juz głowy na to. Harry miał sie zająć kasą itd wiec spokojnie usiadłam na Kawi i wyjechałam popisując się troche. Dojechałam do mojej bazy i odłożyłam moto oraz szybko się przebrałam, psiknęłam perfumami żeby nie było czuć tego specyficznego zapachu z wyścigów. Zamknęłam dom i szybko wracałam do willi. Nagle usłyszałam kroki za sobą i śmiech jakiegoś chłopaka. Odwróciłam się do niego za nim mnie chwycił za rękę.
-Ty to kto! -zapytalam ostro
-Twój koszmar kotku- odezwał sie chamsko.
W międzyczasie chciał mnie złapać za dłonie i wywrócić na ziemie co mu się nie udało bo dostał ode mnie sierpowego a potem kilka strzałów w ryj. Nienawidzę takich ludzi którzy potrafią ranić innych. Gdy leżał na ziemi rozwalony szybko odbiegłam od niego. Niestety mój rozum pamięta za dużo i gdy tylko zwolniłam i pomyślałam o tym co on mógłby mi zrobić momentalnie poleciały mi łzy razem z makijażem.  Nie potrafiłam nad tym zapanować. Ryczałam głośno siedząc na ziemi pod drzewem. Zrobiło sie dość zimno gdy patrzyłam w niebo pełne gwiazd a te pierdolone wspomnienia uderzały we mnie mocniej i mocniej. Wstałam w końcu cała mokra od łez i z krwawiacymi knykciami wróciłam do domu. Otworzyłam powoli drzwi prosząc Boga o to żeby nikt sie nie ogarnął że jestem.  Niestety w przedpokoju pokazał sie brat i wręcz rzucił sie na mnie z pytaniem gdzie byłam.
-Mówiłam że na imprezie? - odpowiedziałam z lekkim zawachaniem.
-Kurwa sis masz rozpierdolone ręce i załzawione oczy- krzyknął na mnie ale sie nie ruszyłam.
-I? -pytam dość wrednie.
-Chłopaki chodźcie tutaj? Proszę mów więc co sie stalo i kogo mam zabić-odpowiedział ciszej.
-Po pierwsze nic, po drugie on się już do mnie nie zbliży, po trzecie do walki mi spłynęła tapeta a nie kurwa płaczu- podniosłam głos.
Do przedpokoju weszła jego paczka razem z tym nowym. Zaczął mi już on grać na nerwach.  Cały czas sie na mnie patrzył i jeszcze kogoś mi przypominał.
- Od kiedy ty sie bijesz?! -Krzyknął znowu
-Od momentu kiedy mnie zostawiłeś.-odpyskowałam mu.
- Nie chciałem Cie zostawić. Potem Cię szukałem ale zmieniłaś numer.-szepnął
Pod wpływem jego słów znowu łzy chciały sie wydostać z pod moich powiek. Problem w tym ze mój numer został mi zabrany przez tego psychola gdy mnie porwał i rozwalił go.
-Fajnie ale mnie nie znalazłeś a co do numeru to nie było tak że sama go zmieniła! -Wkurwiona odrzekłam.
-Kurwa przestań sie drzeć - skrzywił się i podszedł blisko mnie mocno łapiąc moja rękę tam gdzie miałam kurwa blizny.
-Co to jest?! Dlaczego sie ciełaś? Czemu masz tatuaże, kolczyki? Farbujesz włosy? Co się z Toba dzieje? - ostatnie słowo wypowiedział miażdżąca mi prawie rękę. Wyrwałam ją więc szybko i ze łzami w oczach które się już wydostały na policzki zaczęłam mówić:
-Widzisz braciszku gdy mnie zostawiłeś zaczęłam pić przez co ktoś zrobił mi wielką krzywdę i gdyby nie moi prawdziwi przyjaciele już dawno by mnie tu nie było- w tym momencie pomachałam mu ręką z bliznami
-yyyy- wtrącił mi sie w słowo.
-Nie przerywaj mi kurwa! To Luke mnie znalazł gdy wykrwawiałam się. -zakończyłam mój monolog płacząc jak dziecko. Brat stał z otwartymi ustami a w miedzyczasie Spojrzałam na jego ekipę. I dostalam SMS-a a brzmiał on tak:
"Skarbie wzruszającą rozmowa spójrz na przod.  Kiedys było kiedyś teraz mi juz nie uciekniesz"
Dostałam niemal zawału gdy to przeczytałam. Spojrzałam gorączkowo przed siebie i to co zobaczyłam przyprawiło mnie o mdłości. Mike czyli nowy śmiał się ze mnie i machał. W tamtych chwilach powtarzałam sobie *to tylko moja wyobraznia* potem juz była tylko ciemność...

Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz