Wszystko w sumie spoko się układa. Chodzę do tej jebanej szkoły i nawet spoko się uczę. Jedyne co mnie wkurwia to ten bałwan z którym chodzę na zajęcia artystyczne i fotografie. W sumie zakolegowaliśmy się trochę ale i tak mam ochotę go zabić. Czasem mnie tak wkurwia. Cały czas się przegadujemy ale nigdy mu jeszcze nie zajebałam. Za co dziękuje sobie cierpliwości. Chłopaki dalej mieszkają z nami a w gangu jest w miarę porządek. Dużo papierków ale dajemy z Lukiem rade. Zbliżyłam się w sumie do dziewczyn. Dużo o mnie wiedzą i ją o nich również. Nie wspominałam im tylko o tym skąd mam blizny na rękach, co mi się stało w przeszłości a także co robi ponad 10 chłopaków u mnie w domu. O nich wiem to ze Anka w domu ma super atmosferę, dużo pieniędzy, wspaniała rodzinę a od niedawna chłopaka. El natomiast ma trochę gorzej bo w domu jej się nie przelewa ale za to wspaniałego brata, który o nią dba i także super rodziców. Dziś znowu wstaje do szkoły. Jest ciepło więc ubieram czarny Cropp top i tylko krótkie spodenki. Blizny z nóg w sumie zniknęły, niestety te z nadgarstków nie. Ogarnięta pojechałam po laski a następnie we trzy w super humorach weszliśmy do szkoły. Na pierwszej lekcji okazało się że nie mamy innych ponieważ przyjeżdżają do nas ludzie na jakieś wykłady czy chuj wie co. Ogólnie nuda w cholerę wiec siedzimy na korytarzu i schowane gadamy.
-Ejj laski zróbmy sobie razem jakiś tatuaż- mówi El
-Zajebisty pomysł- uśmiecha się Anka
-Może tutaj, zrobimy takie małe kluczyki i każda bedzie miała jedną literkę z napisu BFF. -proponuje i jeżdżę palcem idealnie po bliznach.
-Okej, ale mam jedno pytanie. Słuchaj jesteśmy super przyjaciółkami I w ogóle ty nas znasz a my o Tobie nie wiemy nic. Powiedz nam coś o sobie. -mówi spokojnie Anka.
-Kurwa to wcale nie jest takie proste. Doceniam to że się ze mną przyjaźnicie gdy inni tego nie robią ale o mojej przeszłości wiedzą tylko chłopaki. Boję się że już się do mnie nie odezwiecie po tym co wam powiem. -rozsypałam się trochę i postanowiłam że im powiem całą prawdę.
-Vici naprawdę nie bój się, jesteśmy przyjaciółkami. -uśmiechnęły się obydwie.
-Kurde nie wiem od czego mam zacząć. Proszę was tylko żeby to zostało miedzy nami. Nienawidzę momentów gdy to wspominam bo pokazuję jaka jestem słaba. Nie lubię gdy inni mi współczują a zwłaszcza że nie zasługuję na to uczucie. -rozpoczęłam swój monolog i zabrałam głębszy wdech.
-Wszystko zaczęło się gdy byłam jeszcze młodsza. Miałam kochanego brata, mamę, tate i byłam Poprostu szczęśliwa. Niestety potem wszystko się zjebało. Rodzice zginęli w wypadku a brat wyjechał, zostawiając mnie samą. Byłam pełnoletnią ale potrzebowałam kogoś kto mnie Poprostu przytuli. -zabrałam znowu wdech.
-Ejj przykro nam. Nawet nie chce sobie wyobrażać co czułaś ale jesteśmy z Tobą -mówiła Anka.
-Tylko ze to dopiero początek. -szepnęłam.
Na korytarzy było bardzo cicho bo wszyscy byli na lekcji a my ukryte na końcu szkoły gdzie mało osób chodzi.
-Pamietam dzień, który śni mi się codziennie. Byłam w rozsypce gdy Ashton wyjechał I po mnie nie wrócił. Postanowiłam iść na cmentarz. Ale tam nie dotarłam. Zostałam porwana. -pierwsze łzy spływały po moich policzkach ale mówiłam dalej.
-Nie widziałam co mnie czeka i co mam robić. Uśpili mnie. Obudziłam się u jakiegoś chłopaka. Był w miarę młody i przystojny. Nie chciałam go denerwować ale niestety chłopak okazał się wariatem. Bił mnie i gwałcił. -moje oczy piekły od nadmiaru łez ale dobrze się czułam że ktoś mnie wysłuchuje mimo że mogę się wyżalić chłopaką lepiej mieć przyjaciółki.
-Potem jakoś uciekłam ale byłam rozsypana totalnie. Ciełam się i byłam zła na siebie, nie moglam patrzeć w lustro. Ciągle piłam. Tutaj macie dowody mojej głupoty-sunełam palcem po dłoni tam gdzie miałam blizny.
-Kochana nie musisz mówić dalej rozumiemy to. -szeptała Eli.
-Spokojnie dam rade. To nie wszystko. -wytarłam łzy i kontynuowałam
-kiedyś przegiełam żyletką i zrobiłam za głębokie rany. Trafiłam do szpitala gdzie miałam zszywane rany. Potem poznałam Luka, mojego drugiego brata. To on mnie wyciągnął z tego gówna. Słuchał mnie, rozmawiał potem poznałam chłopaków i dzieki nim się zmieniłam. Przefarbowałam włosy, zrobiłam tatuaże i zaczęłam ćwiczyć. Poza tym umiem jeździć perfekcyjnie samochodami i motocyklami, umiem sie bić oraz strzelać z broni. -usmiechnełam się lekko.
-Laska zadziwiasz mnie. Ale nie martw sie złapie chuja i go zajebie. -powiedziała Ania.
-No właśnie w tym problem. Wszystko potem się układało. Zmieniłam się również z zachowania, byłam trochę suką. Niestety musiałam wrócić do brata. Nie przejmowałam się tym aż do momentu gdy ujrzałam chłopaka, który kogoś mi przypominał. To był on... Rozumiecie znowu to wszystko wróciło. Gwałcił mnie pod dachem brata...-tyle Powiedziałam a następnie się rozpłakałam tak na dobre. Oparłam dłonie na kolanach i wylewałam łzy.
-Znowu się ciełam. Kilka razy mnie musieli reanimować i ratować.
-Boże kobieto teraz już jesteś bezpieczna ale proszę nie tnij sie już nigdy więcej. -przytuliły mnie obydwie.
Siedziałyśmy tak aż do momentu jak usłyszałam dźwięk czyjegoś telefonu ale on nie był ani mój ani lasek. Wstałam i aż się we mnie zagotowało gdy zobaczyłam że za rogiem stoi ten bałwan.
-Co ty kurwa mać robisz?! -syknełam
-Ja, ja no przez przypadek usłyszałem waszą rozmowe- Szepnął
-Japierdole nie mogłeś sobie iść. Jak mogłeś podsłuchiwać- łzy się lały po moich policzkach, byłam taka słaba.
-Oj nie przesadzaj. Nie pierwsza zostałaś zgwałcona i się ciełaś. -powiedział obojętnie.
-Jesteś chujem. -krzyknęłam i rzuciłam sie na niego z pięściami pod wpływem emocji.
Biłam go po twarzy i brzuchu. Starał sie hamować moje ruchy ale było mu ciężko i oberwał.
-Jesteś gnojem, jak mogłeś, myślałam że może jednak jesteś człowiekiem!! -wrzeszczałam na niego.
W dupie miałam czy ktoś mnie widzi czy nie. Waliło mnie to czy ktoś mnie słyszy. Problemy potem tez mnie nie interesowały. Biłam go mocno bo poczuła ból nadgarstków i knykci. Moje łzy i pot spływały na jego koszulke. Przestał się bronić a wstałam z niego I zaczelam kopać po brzuchu. Aż do momentu jak nauczyciel i dziewczyny mnie nie odciągnęli. Byłam wykończona ale mimo to się wyrywałam i krzyczałam że go zabije. Naprawdę chciałam to zrobić a on miał szczęście że nie miałam pistoletu przy sobie. Zmęczona usiadłam na korytarzy i patrzyłam jak zbierają tego gnoja z płytek. Laski usiadły obok mnie a następnie opatrzyły mi dłonie i śmiały się że mu się należało. Miały racje, miałam w pizdeczce to że ten bydlak jest w elicie czy coś. Należało mu się ale niestety teraz mnie czeka poważna rozmowa w domu. Kurwa Luke mnie zabiję. Po 30 minutach żegnam się z nimi i zwijam się powoli do domu. Bandaże trochę mi przeszkadzają w prowadzeniu moto ale daję rade. Wchodzę powoli do domu i szykuję sie na zjebe.
-Kurwa Victoria dlaczego pobiłaś tego chłopaka wiesz ze on trafił do szpitala.
-Ash byl załamany a Luka bawiła ta sytuacja bo wie ze mogłam go zabić więc nie jest aż tak źle.
-No bo opowiadałam laską Ance i El moją przeszłość bo w końcu im zaufałam a on podsłuchiwał więc zapytałam czemu ale on zaczął mówić że nie pierwsza zostałam zgwałcona i w ogóle. No to sie wkurzyłam i dostał po ząbkach. Sorry-uśmiecham się.
-Brawo Vi Mogłaś zabić tego chuja- Luke podnosi mnie do góry.
-Dzieki kocham Cię. -całuje go w policzek.
-Ja Ciebie też - a on mnie w głowe.Kolejny rozdział robaczki:*:*:

CZYTASZ
Bad Girl
Teen FictionGang, niebezpieczeństwo, strach, paląca przeszłość... To wszystko ma na głowie jedna dziewczyna. 17 lat I miliony problemów... Zapraszam na ciekawą historię pewnej zabłąkanej dziewczyny, której los zgotuje nie małe tarapaty.