Wtulona w Luka w czasie gdy chłopaki rozmyślali i próbowali namierzyć Liama. Ja dalej nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Jak on mógł być moim bratem?? Dla Asha to nie problem ale dla mnie to jakaś masakra. Mogłam go normalnie poznać, polubić a tym czasem ten chłopak zniszczył mi moje idealne życie. Trochę to bolało, kurwa bardzo to bolało i boli. Luke głaskał mnie delikatnie po włosach. Czuje się u niego w pełni bezpieczna. Moje biedne serce toczy ze sobą jednak bitwę, ponieważ tak bardzo cierpię i boje się Liama a z drugiej strony źle się czuje z tym ze każdy się mnie boi a tym czasem ja jestem taka cholernie słaba. Brzydzę się sobą, swoim brudnym ciałem i najchętniej bym się zabiła ale nie mogę zostawić całej mojej prawdziwej rodziny. Zapłakanym wzrokiem popatrzyłam na nich, każdy z osobna i wszyscy razem starali się złapać tego gnoja. Każdy był tak bardzo zapracowany tylko Luke nic praktycznie się nie odzywał bo był skupiony na uspokojeniu mnie. Zaczęłam myśleć o moim życiu. I doszłam do tego że nie mogę sie mazgaić. Postanowiłam że mimo wszystko musze się ogarnąć. Wstalam nagle z Luka i słabo się uśmiechając ruszylam do siebie. Niestety daleko nie poszłam bo zostalam zatrzymana przez silne dłonie Luka.
-Kurde Vic gdzie idziesz. -Spojrzał na mnie.
-Idę do siebie bo potrzebuje sie trochę ogarnąć a szepnęłam.
-Okej ale ide z Tobą -Stwierdził
-Musisz? -zapytałam
-Tak i oddajesz mi wszystkie żyletki a co do broni także- powiedział stanowczo.
-No ale to jak ja mam sie bronić, jak walczyć w gangu -powiedziałam to zadąanym tonem.
-Dobrze wszyscy wiemy ze umiesz się bić a na akcje jak na razie nie musisz jeździć. To dla Twojego dobra- spojrzał w moje oczy.
-Ehhh okej- zrezygnowałam i ruszyłam na górę.
Podeszłam do szafy i lustra, ale to co tam zobaczyłam to masakra. Oczy całe podpuchnięte, makijaż zniszczony, koszula rozpięta, naprawdę wyglądałam jak wrak człowieka. Wyciągnęłam szybko z szafy czarne leginsy, bieliznę i czarna bluzę Luka z napisem Nie ma lekko, każdy tutaj jest szmatą. Lubiłam te ciuchy. Weszłam do łazienki. uprzednio zamykając drzwi. Napuściłam wody do wanny a w miedzy czasie sie rozebrałam. Weszłam do cieplej wody i znowu się zamyśliłam. Postanowiłam ze już nigdy mnie nie zniszczy. Tylko te głupki będą o mnie wiedzieć. Poza tym wrócę do szkoły. Tak z ostatniej mnie wyrzucili ale może czas jakąś skończyć... Ponadto żadnych facetów i zbliżeń. Koniec! Po wymyśleniu tego zabrałam się za mycie. Użyłam dużej ilości płynu o zapachu pomarańczy. Wyszorowalam ciało a potem włosy. Czyściutka, zmyłam makijaż i się ubrałam. Wyszłam z łazienki i napotkałam chłopaków którzy mnie pilnowali. Zostałam zaprowadzona do mojego pokoju gdzie kazali mi oddać żyletki i moje kochane spluwy. Pożegnałam sie z nimi oraz z moimi przyjaciółkami. Gdy oni zobaczyli te nowe i te ujebane krwią przestaraszyli sie. No cóż nie wyrzucałam ich to się ciutke nazbierało. Po rewizji zeszliśmy na dół ale że ja potrzebowałam odcięcia od przeszłości postanowialm ze jade na wyścigi które miały być dziś.
-Wychodze- krzyknęłam gdy już zakładałam moje ukochane buty na słupku.
-Niby gdzie?! Wracaj- krzyczal Ash
-Ludzie ide tylko na wyścigi bo potrzebuje tego. -Spojrzałam na nich z nadzieją.
-Zapomnij. Nigdzie sama nie idziesz. -Upierał sie Ashton.
-Pff to chodź ze mna. Dobrze wiem ze chodzi na takie coś bo ostatni to Liam od was startował. A i fajnie krzyczałeś bad girl jesteś najlepsza- puściłam mu oczko.
-Meh to jedziemy wszyscy- odezwał sie Luke
-lepiej jak zostaniemy. Jak jej sie coś stanie to ja sobie tego nie daruje. -Mówił Ashu
-Stara jak nie znami to sama pójdzie. Znam ja bardzo dobrze. -Uśmiechnął sie Lukuś.
-Dobra koniec pogawędek ja ide po Kawasaki a wy jedźcie czym tam chcecie. -wyszłam i zabrałam moje kochanie.
Usiadłam na nim oraz Założyłam kask przekreciłam manetkę i wyjechałam na drogę. Naprawdę kocham ten stan gdy liczę sie tylko ja i motocykl. Zaraz za mną jechali chłopcy w czarnych betach a Luke na CBR. Cieszyłam się że mi chociaż pozwolili sie ściągać. Szybko byłam na miejscy. Pojechałam odrazu na start a chłopcy wpłacić kasę. Po trzech minutach zaczął się wyścig. Jak zwykle wygrałam mimo że trasa byla niebezpieczna. Wracam stara ja mimo ze będę musiała w to włożyć dużo pracy. Chce sie zmienić w bez uczuciową suke, która ma na wszystko wyjebane. Na pewno nie chce chłopaka bo mam do nich wstręt. Potem wróciliśmy do domu i ja odrazu poszłam spać...
CZYTASZ
Bad Girl
Teen FictionGang, niebezpieczeństwo, strach, paląca przeszłość... To wszystko ma na głowie jedna dziewczyna. 17 lat I miliony problemów... Zapraszam na ciekawą historię pewnej zabłąkanej dziewczyny, której los zgotuje nie małe tarapaty.