Takim właśnie sposobem zostałam w łóżku przez poprzedni tydzień. Plusem tego było to ze wszyscy mi pomagali i miałam co chciałam. Dziś jest sobota i piękna pogoda. Trzeba bedzie wstać i się w końcu ogarnąć. Godzina 12. Podchodzę do szafy i wyciągam z niej czarne jeansy oraz tego samego koloru bluzkę z logiem Linkin park. Uwielbiam ten zespół i bardzo bardzo żałuje ze Chester się zabił. No ale czasu nie cofnę a sama mam masę problemów i wspomnień których juz nigdy nikt nie wymarze z mojej głowy. Z ubraniami pokierowałam się do łazienki. Zabrałam prysznic i się ubrałam. Włosy rozczesałam oraz zrobiłam delikatny makijaż. Wyszłam już w pełni ogarnięta z łazienki. Moja ekipa siedziała na kanapie i obżerali się pizzą.
-Jak możecie jeść to cudo bezemnie? -wydarłam się.
-O boże nie Strasz nasz laska -zaczęli się śmiać.
A ja rzuciłam się na Luka i zabrałam mu kawałek pizzy. Zaczęłam jeść i uśmiechać się jak głupia. Wszyscy patrzyli na mnie jakbym z kosmosu spadła. Zeszłam potem z kolan chłopaka, ponieważ musieliśmy pogadać. To znaczy ja chciałam od niego moją biedną broń. Chce ją odzyskać.
-Lukunia minęły już trzy tygodnie od kiedy nie mam broni. Oddaj mi ją. Proszę. Zobacz jestem silna w chuj. Nie zabiję się- zrobiłam maślane oczka.
-No nie wiem Vi. A jeśli Ci coś strzeli do głowy-spojrzał na mnie smutny.
-Jakbym chciał się zabić to była bym już dawno dwa metry pod ziemia. -uśmiechnęłam sie.
-No dobra. Ale Musisz mi obiecać że będziesz rozważna- wyciągnął moje cudeńko.
-Boże Luke kocham Cie- przytuliłam go mega mocno a następnie zabrałam moja zabaweczke. Dzień znowu był piękny. Postanowiłam iść więc wesoła do Luisa. Zapukałam a po usłyszeniu proszę weszłam. Leżał na łóżku i wyglądał o niebo lepiej. Pogadaliśmy chwilę i się Dowiedziałam że dużo lepiej się czuje.
*Dni mijały bardzo szybko*Luis wyzdrowiał a ja wróciłam do pełni zdrowia. Stałam się w chuj silna i zapomniałam juz o tym co się stało miesiąc temu. Leżałam na swoim miękkim łóżku u brata. W końcu tam miałam mieszkać a nie z moimi znajomymi. Wszystko się uspokoiło. Ja jeździłam na jakieś pojedyńcze akcję, z Ashem i jego paczką miałam super kontakt. Ale zastanawiałam się nad rozwiązaniem gangu i założeniem fundacji. Musiałam pogadać o tym z Lukiem. Mój odpoczynek przerwał telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i się wystraszyłam bo dzwonił nieznany numer. Z obawą odebrałam..
-Słucham -powiedziałam
-Cześć Victoria to ja Beata- usłyszałam głos mojej sąsiadki i długo letniej przyjaciółki mojej mamy.
-Kochanie stała się tragedia. Musisz do mnie przyjechać. Grób twoich rodziców on... -szlochała.
-Proszę pani co on? Co się stało? -byłam bliska płaczu.
-Ktoś go zdemolował. Nie wiemy kto-szeptała do słuchawki.
-Będę już dziś wieczorem. Dziekuję-rozlaczyłam się i ze szlochem krzyknęłam na Asha.
-Victoria Jezu co się stało. Dlaczego płacze?! -krzyknął Brat.
-Ktoś zniszczył grób rodziców. Zbieraj się jedziemy tam. -ponagliłam go wycierając łzy i biegnąc do szafy.
Wybrałam czarne spodnie i zwykłą bluzkę. Zadzwoniłam jeszcze po Luka. Musiałam być bezpieczna.
Po godzinie już jechaliśmy moim samochodem. Prowadził Luke a ja siedziałam z tyłu. Głowę miałam przyklejoną do szyby i bałam się tego co tam znajdę. Jedna myśl siedziała mi w głowie. To sprawa Liama byłam tego pewna. Nie bałam się ale byłam zestresowana tym co się będzie tam działo na miejscu. Dlatego Przeprosiłam chłopaków i włączyłam Linkin Park Burn It Down. Potem się uśpiłam.
Sen
Obudziłam się w dziwnym miejscu. Wszystko było białe. Nienawidzę białego. Leżałam na łóżku. Było mi niewygodnie. Nie mogłam się skupić na tym co ja tutaj robię. Obok mnie pojawił się Liam. Zaczął mnie dotykać a ja piszczeć. Zamknęłam oczy a gdy je otworzyłam byłam już zupełnie gdzie indziej. Dokoła była woda a ja siedziałam na piasku. Obok mnie była mama. Trzymała mnie za dłoń i mówiła delikatnie
-Kochanie proszę nie poddawaj się i mimo tego co się stanie walcz. Jestem z Tobą zawsze..
Obudziłam się nagle. Za oknem samochodu było ciemno. Luke i Ash gadali ze sobą. Sen mnie przestraszył ale także podniósł na duchu. Nie mogłam jednak zrozumieć o co chodziło ze mam być silna. Jakbym mało była ehh. Szkoda ze wtedy nie wiedziałam co mnie czekało...
![](https://img.wattpad.com/cover/139890059-288-k65294.jpg)
CZYTASZ
Bad Girl
أدب المراهقينGang, niebezpieczeństwo, strach, paląca przeszłość... To wszystko ma na głowie jedna dziewczyna. 17 lat I miliony problemów... Zapraszam na ciekawą historię pewnej zabłąkanej dziewczyny, której los zgotuje nie małe tarapaty.