Pov Ash
Cholera jasna stoję przed nią i patrzę w jej zapłakane oczy gdy nagle dostaję SMS-a. Sprawdza telefon po czym nerwowo sie rozgląda i nagle blednie jak ściana i upada ciężko na podłogę upuszczając zablokowany telefon. Podbiegam szybko do niej i biorę na ręce następnie zanoszę na sofę w kuchni. Proszę chłopaków o apteczkę i lód. Żaden sie nie ruszył tylko Micheal. Po chwili miałem już sprzęt więc powoli opatrzyłem jej dłonie. Knykcie miała bardzo obite. Potem ogarnąłem jej głowę i zmyłem resztę tego chujostwa co miała na twarzy. Chłopaki zawineli sie do swoich pokoi bo było dość późno. A ja usiadłem obok niej i chwyciłem ją za dłoń. Delikatnie żeby jej nie zrobić krzywdy. Kiedy ona sie tak zmieniła? Zadawałem sobie to pytanie od początku kiedy do mnie przyjechała. Puściły mi może trochę nerwy ale nie sądzę żeby ona sie mnie aż tak wystraszyła. Tak bardzo chciałbym wiedzieć co sie stało w przeszłości. Umie sie bić, ma tatuaże, i te cholerne blizny. Nie wiem kto to Luke ale muszę z nim pogadać i na pewno podziękować kurwa za to ze moja mała Victoria żyje... Nawet nie zauważyłem gdy sie obudziła i wyglądała jak mała niewinna dziewczynka skrzywdzona przez życie...Pov Viki
Obudziłam sie powoli z trudem otwierając zaspane oczy, rozejrzałam sie. Było ciemno. Łzy zebrały sie w moich oczach ale szybko je starłam a wzrok zatrzymałam na osobie siedzącej obok mnie. Nie byłam pewna ale to był chyba Ash. On podniósł głowę i patrzył na mnie. Schowałam głowę w dłoniach przypominając sobie co się stało,
-Jak sie czujesz? -zapytał Ash
-Nie wiem- odpowiedziałam bez emocji bo naprawdę nie wiedziałam co mam robić i myśleć.
-Gdzie mój telefon? -dopopytałam
-Masz - podał mi rozwalona komórkę ale działającą
-Dzięki- szepnęłam
Weszłam w skrzynkę odbiorczą aby sprawdzić czy przypadkiem mi sie coś nie uroiło. Niestety wiadomość była. Załamałam sie. Nie mogłam kurwa pozwolić na to co było kiedyś. Nie wytrzymam tego. Spojrzałam na brata a on na mnie. Co sie dzieje zapytał krótko. Powiedziałam ze chce spać i nakryłam twarz kołdrą. Po chwili usłyszałam kroki i zostałam sama. zabrałam iPhona i odpisalam;
Do nieznany: nie znam Cię
Od nieznany: kochanie przecież tak fajnie sie bawiliśmy. Przyznaj się że chcesz powtórki
Do nieznajomy: nienawidzę Cię!!
Nie dostałam odpowiedzi do tamtej wiadomości więc zakryłam się jeszcze szczelniej i postanowiłam iść spać. Niestety nie było mi to dane bo usłyszałam szelest za sobą i śmiech... Potworny chichot którego chciałabym zapomnieć. Momentalnie wszystkie mięśnie mi się spięły ale że on w sumie nie wie kim teraz jestem to postanowiłam że mu pokaże że nie ma ze mną szans. Gdy był juz blisko wyskoczyłam szybko z łóżka i stanęłam naprzeciwko niego. Te oczy, usta, dłonie. Aż dostałam dreszczy ale nie przyjemnych lecz takich które mnie bolały. Stał, poprostu stał, nie ruszał się. Gdy nagle pojawił się tak blisko mnie ze mogłam poczuć jego oddech i perfumy. Chciałam szybko od skoczyć, uciec, schować się ale chwycił mnie za nadgarstki. Nie mogłam sie wyrwać mimo że próbowałam. Na moje szczęście potrafiłam walczyć nogami. Kopnęłam go mocno w krocze przez co sie zgiął w pół z jękiem. Zadowolona wpadłam do kuchni i zabrałam nóż.Byłam gotowa go zabić w tym domu. Przyszedł wściekły za mną.
-Przestań pajacować. Dobrze wiesz że mam nad Tobą władze i mogę zrobić co zechce, a chyba nie myślisz że chłopaki uwierzą Tobie jak się pożalisz.
-Nie wiesz kim jestem teraz. Nie zbliżaj sie do mnie. -krzyknęłam gdy emocje wzięły górę.
-Haha śmieszna jesteś. Pamiętam jak się wyrywałaś pierwszego dnia gdy Cię zabrałem. Byłaś taka niewinna, delikatna a teraz nie dość ze szmata to jeszcze kupa gówna. Nic mi nie zrobisz za bardzo się boisz. -on szeptał a ja pod wpływem jego słów traciłam siłę. Byłam jak dętka bez powietrza, zrobiło mi się ciemno przed oczami,
nóż wypadł mi z ręki a ja sama zaczęłam szlochać. Nawet nie zauważyłam gdy on to wykorzystał i stał przede mną trzymając moje dłonie. Ja największa gangstera LA boję sie go... On chcę mnie znowu ranić. Znowu mnie upokorzyć. A ja nic nie mogę zrobić. Chwycił moje dłonie jedną swoją a druga zabrał mój podbródek i uniósł wysoko tak że musiałam na niego patrzeć. Nie chciałam tego zrobić ale nie miałam wyboru. Nagle on wpił się w moje usta, bardzo gwałtownie tak że aż zapiszczałam i zebrało mi się na wymioty. Całował mocno, agresywnie niszcząc mnie w środku. Odsunął się gdy nie mógł złapać powietrza. Szarpałam rękoma ale to nic nie dawało. W końcu zdobyłam się na mocne posunięcie i krzyknęłam głośno imię brata. Modliłam się aby przyszedł zanim on mnie zgwałci w napadzie furii. Umiałam sie bić i nie boję się tego ale gwałt znowu to za wiele.
-Kurwa co tutaj się dzieję. Liam czemu ją chcesz uderzyć?! - darł sie Ash
-To jej wina. Wyskoczyła na mnie i musiałem ją trochę uspokoić zanim was obudzi ale ona nagle zaczęła się drzeć no i sorrki. -kłamał trzymając moje juz posiniaczone ręce.
-Vici kurwa mać co Ty odpierdalasz!! -Krzyczał na mnie wściekły.
-Dajcie mi już wszyscy święty spokój- wypiszczałam przez płacz i odsunęłam sie od tego potwora...Następny rozdział może juz wieczorem❤❤

CZYTASZ
Bad Girl
Teen FictionGang, niebezpieczeństwo, strach, paląca przeszłość... To wszystko ma na głowie jedna dziewczyna. 17 lat I miliony problemów... Zapraszam na ciekawą historię pewnej zabłąkanej dziewczyny, której los zgotuje nie małe tarapaty.