Mężczyzna po woli odzyskiwał przytomność. Leżał na polanie, a jego rana wciąż mocno krwawiła.
Smoczy Bóg, którego uwolniła dziewczyna był bardzo osłabiony, ale mimo to potrafił wyczuć ogromną moc, którą uwolniła Keira.Podszedł do nieprzytomnej dziewczyny i przyjmując ludzką formę wziął ją na ręce. Była bardzo blada a jej serce biło po woli, co oznaczało, że zaklęcie którego użyła wyrządziło jej dużą krzywdę. Sytuację dodatkowo pogarszał fakt, iż Keira mocno oberwała od smoka, którego stąd wypędziła.
– Co z nią? – zapytał Ventus, po woli wstając.
Nie wyglądał najlepiej, jego cera nabrała prawie białego koloru, miał podkrążone oczy, a z ust leciała mu krew.
– Nie jest dobrze, z tobą zresztą też. W takim stanie nie będziesz mógł, przybrać ponownie smoczej formy, a ja jestem zbyt słaby, aby uzdrowić waszą dwójkę.
– Rozumiem, mną się nie przejmuj, wyliżę się. Najważniejsze jest teraz to, żebyś zajął się Keirą. Nawet będąc nieprzytomnym, wyczułem jak potężnego zaklęcia użyła. Bez odpowiedniego przygotowania i praktyki, tylko pogorszyła swój stan.
Ventus podszedł do Smoczego Boga i spojrzał na dziewczynę.
– Niech to szlag! Miałem ją chronić! – Po tych słowach z nosa poleciała mu krew, a sam upadł na kolana, łapiąc się za brzuch. – Będę musiał… na jakiś czas… przybrać formę, którą miałem w zamku, żeby… wyleczyć rany. Proszę cię zajmij się dziewczyną!
Ventus ponownie przybrał uśpioną formę, w takim stanie nie był zbyt przydatny.
Smoczy Bóg natomiast wezwał Astrale, które wcześniej zaatakowały Keirę w Zakazanym Lesie.
Gdy z głębi lasu wyłoniły się duszki, rozkazał im, aby przy pomocy swojej energi życiowej uzdrowiły dziewczynę. Nie zrobiły tego zbyt chętnie, ponieważ wiązało się to z tym, że będą musiały ofiarować jej swoje życie.
Cztery Astrale zaczęły krążyć wokół, leżącej na ziemi dziewczyny, a z ich ciał wydobywał się biały dym, który po chwili wniknął w ciało Keiry. Dzięki czemu ich magia, w większej części, uzdrowiła dziewczynę. Niestety były też minusy, Astrale musiały oddać swoje życie w zamian za życie dziewczyny. Gdy skończyły, ich ciała zmieniły się w białą mgłę i uniosły się do nieba. Teraz było tylko kwestią czasu, kiedy Keira odzyska przytomność.
***
Kryształowy Pałac
Od czasu, gdy obecny król popadł w ciężką chorobę, minęły już dwa dni. Jego stan wciąż się pogarszał i był na skraju śmierci, przez co wszystkie obowiązki związane z prowadzeniem państwa, przejął książę Zen.
Sprawy wcale nie polepszał fakt, iż od wielu lat nikt nie zajmował się rachunkowością, przez co było wiele niezgodności związanych z obecnym budżetem królestwa.
– Od czego wy tu, do cholery jesteście!? Jak można przez tyle lat, nie zajmować się księgowością!
– Wasza książęca mość, obiecuje, że do końca tygodnia wszystkie sprawy związane z budżetem zostaną uporządkowane!
– Mam taką nadzieję! A teraz zostawcie mnie samego. Mam jeszcze masę spraw do załatwienia!
– Jak sobie książę życzy. - doradcy wyszli z komnaty księcia Zena, zostawiając go samego.
– Keira, czy u ciebie wszystko w porządku? Jesteś bezpieczna?
Chłopak spojrzał smutnym wzrokiem, przez okno. Słońce po woli zachodziło, a jego ostatnie promienie, rzucały pomarańczowe światło na zamek. Sprawiając, jakby cały wykonany był z czystego złota.
CZYTASZ
Księga Mroku.
FantasíaKeira zostaje znaleziona jako niemowlę nieopodal Zakazanego Lasu, miejsca które ludzie omijają szerokim łukiem z uwagi na straszliwe stworzenia tam mieszkające. Znajduje ją Ena Gerem, jedna z służek pracujących na królewskim dworze. Gdy Keira kończy...