Dziewiąta odsłona serii „Odrzucona" (Niezgodna).
Przed przeczytaniem zapraszam do zapoznania się z pozostałymi częściami.
___
Staje się to, na co tak bardzo czekali Tris i Teddy - Tobias wybudza się. Jednak to nie koniec problemów, które czekają b...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Tris
W skrzydle szpitalnym Soffia zostaje przebadana przez naszego frakcyjnego ginekologa. Najchętniej zabrałabym ją do Erudycji, ale nowicjusze nie mogą opuszczać frakcji. Chyba, że z instruktorem, ale wtedy musiałaby jechać cała grupa, a tego wolałabym uniknąć.
Wciąż nie odzywam się do Tobiasa, za to jak mnie potraktował swojego pierwszego dnia w Chicago. Nie wiem dlaczego jestem na niego tak bardzo zła, ale nie potrafię przestać. Nie interesują mnie jego przeprosiny, zachował się jak dupek i teraz musi odpokutować.
- Szósty tydzień - mówi Teddy, kiedy wychodzą z Soffią z gabinetu. - Patrzcie jakie maleństwo! - Pokazuje nam zdjęcie USG.
- Szczerze mówiąc, Teddy nie ma pojęcia gdzie widać maluszka, dlatego za każdym razem pokazuje inną kropkę - dorzuca Soffia, a my parskamy śmiechem.
Teddy przewraca oczami, ale obejmuje swoją dziewczynę i obdarza ją szerokim uśmiechem. Czuję coś dziwnego... Kiedy ja dowiedziałam się o ciąży, nie miałam takiego wsparcia ukochanego. Tobias nie miał okazji się mną zaopiekować, a teraz... mimo tego, że nie jesteśmy za starzy na dziecko, nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł. Będę miała się kim zajmować - wnukiem albo wnuczką.
Mam trzydzieści cztery lata i jestem babcią. Ale z tego co obserwuję, w Nieustraszoności to się nawet ciężko zdarza. Wszystko przez rozwiązłość frakcji... W Altruizmie wszyscy są wstrzemięźliwi i starają się o dziecko dopiero po ślubie.
- Mam klucz! - Woła Tyler, podbiegając do nas. - Zaprowadzę was, ale ostrzegam, to nie jest jakiś szczególny luksus...
- Nieważne, chcę po prostu prywatności i spokoju - odpowiada Soffia. - I ani słowa mojemu ojcu, mogę na was liczyć?
Nie wiem dlaczego tak bardzo nie chce powiedzieć swojemu tacie. Ostatnio dowiedziałam się, że pracuje przy produkcji amunicji. Jest raczej zamknięty w sobie i nieco opryskliwy. O mamie Soffii nikt nic nie wie, ale mogę się domyślać, że jej ojciec nie jest dla niej szczególnie dobry, skoro tak bardzo nie chce mu powiedzieć o ciąży.
- Oczywiście - uśmiecham się do niej. - Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, to nam powiedz, spróbujemy ci pomóc.
- Dzięki - odpowiada Soffia.
- Odprowadzę ją - dodaje Teddy. - I pójdę na trening.
- Czekam! - Tyler grozi mu palcem.
>>>
Tobias
Nie wiem co mam zrobić z Tris, która obraziła się na mnie chyba już na zawsze. To prawda, źle ją potraktowałem, nie wiem co wtedy we mnie wstąpiło. Czuję się taki bezużyteczny... nie jestem do końca sprawny, a z odbudowaniem formy muszę poczekać jeszcze kilka miesięcy. Tak powiedział Matthew, powinienem się trzymać jego zaleceń, choć wcale nie mam ochoty.
Tris wraca do swoich nowicjuszy, a ja kręcę się bez sensu po frakcji. Chciałbym wkrótce podjąć jakąś pracę, bo nie wytrzymam bez robienia czegokolwiek. Może mógłbym wrócić do pracy w sali kontrolnej... To chyba byłoby najlepsze rozwiązanie, chociaż zazdroszczę Tris i Tylerowi tego, że są instruktorami. Sam chętnie popracowałabym z nowymi.
- Kogo moje oczy widzą... Cztery - wita się Christina, uśmiechając się złośliwie. Przez te wszystkie lata nie zmieniła się tak bardzo. - To ja, Christina. Pamiętasz mnie?
- Nie, mam sklerozę - przewracam oczami.
- Wredny jak zawsze - komentuje Christina. Mam ochotę odpowiedzieć jej to samo, ale się powstrzymuję. - Co tak chodzisz sam? Gdzie Tris?
- W pracy.
- A ty biedulek nie masz co ze sobą zrobić?
- Nie.
- Może poświęć ten czas na wymyślenie czegoś, żeby Tris przestała być na ciebie zła? - Proponuje Christina.
- Skąd wiesz? - Marszczę brwi.
- Cztery, nie rozśmieszaj mnie - uśmiecha się znacząco. - A jeśli chcesz się z nią pogodzić to jest jeden sposób.
- Jaki?
- Idźcie do łóżka, przecież mieliście długą przerwę.
- Wiesz co, może lepiej gdybyś nie wtrącała się w...
- Błagam cię, Cztery. Zrób jej dobrze, a tak samo będziesz miał w życiu - rzuca i zostawia mnie samego.