Chapter 16

310 44 20
                                    

Kai POV.

Dlaczego zawsze, ale to zawsze budzi mnie Lay? I dlaczego zawsze, ale to zawsze przy pomocy kubka zimnej wody? Już nawet D.O. jest delikatniejszy! Urodzony sadysta!

- Spóźniłeś się! - Wyżej wspomniany wydarł się, jak tylko przekroczyłem próg jego Pałacu, jak i mojego domu.

- Wiem.

- Huh? Co z tobą? - Martwi się? I co, szmaty? Robię poste... - Zapierdalaj do kuchni robić śniadanie! Głodny jestem!

Ach. To o to chodzi.

- Mogą być tosty?

- A nie możesz się bardziej postarać?! Może w końcu, kurwa, jajecznica?!

- No dobrze, jajecznica. - Męski okres mu się zaczął?

- No rób te tosty skoro musisz! - Warknął na mnie, gdy tylko sięgnąłem po jajka.

- O co ci chodzi?!

- O nic mi nie chodzi! Odpierdol się pizdokleszczu!

- Och. Okej. - Westchnąłem. Boski poradnik mówi, ze trzeba to przeczekać. Poradnik "Jak wytrzymać z Demonem trzeciej rangi. Dla zaawansowanych." - Po śniadaniu wyjdę, jeśli ci to nie przeszkadza.

- A gdzie? - Zaczął myć ręce.

- Do miasta. Umówiłem się z Sehunem i Taeminem.

- Po co mi to mówisz?! - Agresywnie wzruszył ramionami. - Rób co chcesz.

No dobrze. Skoro go to nie obchodzi. Hm... Tosty zaraz będą, ale gdzie na Laya jest ketchup? Najważniejszy.

- A kiedy wrócisz?

- Późnym wieczorem. - Odpowiedziałem, wyjmując kanapki z tostera.

- A wcześniej się nie da?

- Nie wiem. - Soo popatrzył na mnie dziwnie. O! Ketchup!! - Zamierzamy iść z Tae i Sese na kręgle i pizze. A i byłbym zapomniał. - Przypomniałem sobie. - Seungri! Seungri! - Cisza.

- Seungri! - Wspomógł mnie Soo.

- Już idę! - Odkrzyknął z któregoś z pokoi w piwnicy. - Coś się stało? - Wszedł do kuchni i z niepokojem i lękiem popatrzył na Kyungsoo.

- Idziesz z nami na kręgle? - Zapytałem najsłodszym głosem na jaki mnie stać. Popatrzył na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. - Idzie Sehun i Luhan, Taemin i Onew. I Heechul.

- Heechul? - Upewnił się.

- Tak. Podzielimy się w pary i zagramy. Potem pójdziemy na pizze albo sushi. To zależy od Luhana i jego diety. I od tego czy Sehuj nie będzie miał ochoty na gofry.

- W pary? Coś was nieparzyście. - Zakpił D.O..

Seungri popatrzył na mnie i podniósł pytająco brew. Pytał: "Czy on wie, że ty zamiast grać podrywasz tego przystojnego, młodego barmana?" Spojrzał na Kyunga z mściwym uśmieszkiem.

- To dlatego, ze Jongin nie gra. - Wzruszył ramionami. - Jest zajęty czymś innym.

- A czym? - Zainteresowało się alter ego Kyungsoo - Satansoo.

Seungri, kupię ci loda, tylko nic nie mów!

- Bo wiesz. - Seungri konspiracyjnie szepnął. - Przy barze stoi taki boski, ale to naprawdę piekielnie boski Demon.

- Demon?

- Nasz Kai go lubi. On lubi naszego Kaia.

- My tylko rozmawiamy! - Tego mi teraz trzeba, aby D.O. pomyślał sobie, że kogoś mam. 

Niebo. Piekło. Czyściec. EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz