Kyungsoo POV.
- Soo? Jesteś tam? Soo? - Usłyszałem ciche pukanie w drzwi mojej sypialni. - Żyjesz?
Nie, kurwa, nie żyję. Bo jakby trup miał żyć? Czy to naprawdę takie trudne myśleć, Kim?
- Soo? Nie wychodzisz z pokoju od kilku godzin. Wszystko dobrze?
Dlaczego nawet teraz, gdy prosto z mostu powiedziałem ci, że masz sobie odpuścić, bo nie daję ci żadnych szans, ty nadal się o mnie martwisz? Dlaczego wszystko utrudniasz?!
- Soo?! Jesteś tam? - Drzwi skrzypnęły, a moja głowa ponownie opadła na poduszki. - Soo? - Jego głos wyrażał całą gamę uczuć. Od zmartwienia, aż po dziwny niepokój. - Śpisz?
Nie odpowiedziałem. Chciałem jedynie, aby wyszedł z mojego pokoju i dał mi w spokoju pooglądać śmieszne filmiki, z kotami w roli głównej, na telefonie.
- Kyungsoo. - Podszedł do łóżka i usiadł na nim delikatnie. - Dlaczego ty taki jesteś? - Szepnął, gładząc moje włosy. - Dlaczego nie dasz mi jednej, jebanej szansy? Dlaczego nie zauważasz jak bardzo się dla ciebie staram? - Jego głos drżał. Błagam, tylko mi się nie rozpłacz. - Kyungsoo, dlaczego? Dlaczego to jest takie trudne? - Przerwał, jakby czekał na odpowiedź. Zawiedzie się, bo nie zamierzam mu odpowiadać. - Gdybym wiedział, że to będzie takie trudne, nie zakochiwałbym się w kimś takim jak ty. - Przysięgam, że jeszcze jedno niepochlebne słowo o mnie i przypierdolę temu pizdokleszczowi. - Nie zakochiwałbym się... - Prychnął. - Łatwo powiedzieć. - Na moment zamilkł. Ciężko westchnął. Możesz już sobie iść? - Dlaczego to ciebie kocham? Dlaczego to nie jest taki Taemin? Albo taka Krystal?! Dlaczego moje serce wybrało ciebie?! Dlaczego to tak boli?! - Jeszcze jedno dlaczego i wstanę mu przypierdolę, na miłość Laya. - No dlaczego?! - Kyungsoo, opanuj się! Za momencik ten przychlast stąd wyjdzie! - Ale może masz rację? - Że co? Wyjdziesz stąd w końcu? - Spróbuję zakochać się w kimś innym. Może mi wyjdzie, wiesz?
Wstał i podszedł do okna. Odsłonił rolety, dzięki czemu pokój stał się nagle jasny. Otworzył okna i wzdychając, opuścił pomieszczenie.
No super! Przyszedł tu, truł mi dupę i jeszcze oświetlił moją mroczną komnatę!
Ziewnąłem. Chyba pora spać...
**********
- Kyungsoo! Szefie! - Seungri bardzo niedelikatnie postanowił mnie obudzić. - Za dziesięć minut będzie tutaj Junmyeon i Jongdae. Wysłałem już Heechula na zakupy i ogarnąłem salon.
- Za dziesięć minut? A po co mi te przychlasty w domu? - Warknąłem, przez ziewnięcie.
- Kyung. Przychodzą co tydzień.
- Tak, tak. - Wcale go nie słuchałem. - Obudź mnie jak przyjdą.
- Ehh...
**********
- Wstawaj, Szatanie. - Junmyeon nie był nawet troszkę delikatny, wylewają na moją piękną czuprynę kubek lodowatej wody. - Rusz dupę. Zaraz będzie Baek, Lu i Tao. Jak zwykle spóźnieni!
Mozolnie wstałem z łóżka i nawet nie patrząc w lustro zszedłem na dół. Tylko po to, aby pierwszy otworzyć dzrzwi i nakrzyczeć na przychlastów za spóźnienie.
Ding. Dong.
Obstawiam Luhana.
- Tak?
CZYTASZ
Niebo. Piekło. Czyściec. EXO
FanfictionCo ja robię pod stołem? Dlaczego Kai leży mi na nogach?! To się Nini zdziwi jak się obudzi. Chwila... Ila ja, kurwa, wczoraj wypiłem? "Jedna, dwie, cztery, dziewięć, dwanaście..." - zacząłem liczyć puste butelki po soju. Nic dziwnego, że wszystko m...