Chapter 22

270 37 27
                                    

Chanyeol POV.

Głęboko oddychając szedłem za Layem. Nie moja wina, że boję się jego chłopaka, okej?

Nie wiem do czego jest zdolny, ale po tych wszystkich nocach, w których chowałem Laya u siebie w szafie przed rozwścieczonym Junmyeonem...

Wiem, że muszę być gotowy na wszystko.

Ale patrząc na to z innej strony, chyba nie jest tak źle. Przynajmniej każdy się dowie, że nie jestem jakimś chorym psycholem i nie biję swojego króliczka. Bo jakżebym mógł? Jaki tatuś uderzy swojego króliczka? Jaki?

- Nie denerwuj się, stary. - Lay poklepał mnie po plecach, gdy przekraczaliśmy próg jego willi. - Najwyżej zrobią na tobie sekcję zwłok. Chen się ucieszy.

- Dzięki. - Uśmiechnąłem się, pomimo drżących dłoni i potu na karku. - Ale, że sekcja zwłok?

- Nie pytaj. - Wyjaśnił, zdejmując buty i zakładając kapcie. Mi też jedną parę podał. - Wolisz nie wiedzieć, co Soo kupuje przez ziemski internet.

- Wolę nie wiedz...

- Channie? Możesz na chwilę?

- Jasne. - Odwróciłem się do Baekhyuna, który nie wiadomo skąd pojawił się w korytarzu prowadzącym do kuchni i dalej, do jadalni. - Coś się stało?

Spojrzał się na mnie i złapał moja rękę. Zdezorientowany dałem się pociągnąć do łazienki. Zamknął za nami drzwi i przekręcił klucz w zamku.

- Baekkie? Co ty robisz? - Zapytałem, gdy tylko odwrócił się w moją stronę. - Nie rozu...

- Ciii. - Wyszeptał. - Chowamy się.

- Ale dlacze... - Chciałem zapytać, ale na dźwięk tłuczonych talerzy zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo mam przesrane. - Ach, zapomniałem.

- Zapomniałeś? - Zapytał z dziwnym niepokojem w głosie.

- Znaczy, bo ty... Łazienka i tak dalej... - Plątałem się, coraz bardziej się rumieniąc.

On za to tylko patrzył na mnie z dołu, przegryzając wargę, przechylając głowę w bok.

- To znaczy, że masz na mnie ochotę?! - Zapytał z dziwnym uśmieszkiem. - Nareszcie!

- Nie! - Layu, w coś ty mnie wpakował?! - Nie o to mi chodziło!

- Nie? A o co?

- No, że... Baek, przestań. - Zabrałem jego ręce spod mojej koszulki. - Nie spodziewałem się, że schowamy się w ciemnej łazience.

- A gdzie mamy się schować? - Szepnął wprost przy moim uchu. - Znaczy możemy iść do twojej sypialni, ale sam wiesz...

- Ehem.

- Baekkie, nie rób tak! - Warknąłem, gdy tylko jego dłoń znalazła się w na materiale moich dresów. Nie przestał. - Baekhyun, nie teraz!

- A kiedy? - Roześmiał się, ale posłusznie zabrał dłoń.

- Ehem. - Warknięcie.

Warknięcie za moimi plecami.

Z dziwnym przeczuciem odwróciłem się, trzymając swojego króliczka za sobą. Jestem dobrym tatusiem i nie pozwolę, aby coś mu się stało.

- Ehem. - Ktoś nadal warczał. - Możecie przestać? Nie jesteście tu sami...

- BamBam?! - Zapytałem.

- BamBam?! - Baekhyun wychylił się zza moich pleców. - Słyszałeś wszystko?!

- Ehem. - Warknął on jeszcze. - Tak, słyszałem.

Niebo. Piekło. Czyściec. EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz