Chapter 18

305 39 72
                                    

Luhan POV.

- Długo jeszcze będziemy grać?

Tak zaczynam narzekać. Znowu. Szybko się nudzę, szczególnie, że na swoją kolejkę muszę czekać. Znaczy się na naszą - moją i Sehuna.

- A co niby zamierzasz zrobić? - Zapytał Sehun.

- Nie wiem, cokolwiek! Nudzę się, Hunnie, zrób coś.

- Po pierwsze to na mnie nie krzycz, po dru...

- Może pójdziemy gdzieś jak Kai i Kyungsoo?

Wiem, mam fajne pomysły. Szkoda tylko, że Oh się nie zawsze zgadza z ich zajebistością.

- Zamierzasz zostawić przyjaciół?

Usiadł obok mnie i poczochrał mnie po włosach.

- To nie są moi przyjaciele!

Ja nie mam przyjaciół, niech on nie wymyśla i mnie nie osłabia.

- Nie? A kto pytał się Taemina o to kiedy idą na zakupy i które spodnie lepiej pasują do tej fioletowej koszuli, którą kupiłeś tydzień temu?

Meh, to że pytam się kogoś kto ma jakieś pojęcie na ten temat to nie oznacza od razu, że jesteśmy przyjaciółmi.

- Nie jesteśmy przyjaciółmi, nie wiem co ci się pod tą tęczą robi.

Koniec końców nigdzie nie poszliśmy, ale przynajmniej jak skończyliśmy rozmawiać to akurat była nasza kolej, więc od razu wstałem i pociągnąłem za sobą chłopaka. Niech mi wynagrodzi te cierpienia i wygrajmy to chociaż.

**********

Przegraliśmy. Udało nam się wygrać tylko jedną rundę, ale to dlatego, że Seungri obmacywał się z Heechulem przy barze. Oczywiście się poskarżyłem, bo jakże by inaczej.

- Nikt mnie nie obamcywał. - Bronił się Heechul.

- Taaaa, uznajmy, że ci wierzę. - Mruknąłem, krzyżując dłonie na klatce piersiowej.

- Lu, Heechula nikt nie obmacywał. - Sehun spojrzał na mnie zatroskany.

Popatrzyłem się na niego.

- I ty, Sehunnie, przeciwko mnie? Dobra, będziesz spał na podłodze w kuchni, bo cię dalej do domu nie wpuszczę. - Prychnąłem.

Niech wie, że ze mną się nie zadziera.

- Obmacywanie? Beze mnie? - Taemin uśmiechnął się zalotnie.

Ten człowiek jest niemożliwy, ale zanim zdążyłem mu odpowiedzieć Onew uderzył go w głowę. Poszedł taki głuchy plask.

- Wiedziałem, że nic tam nie masz! - Kai musiał zakpić z przyjaciela.

No bo jak inaczej.

Postanowiłem przerwać to przedstawienie i obronić się w sprawie tego macania.

- Ja przynajmniej nie planuję spedalenia świata jak Baekhyun. - Powiedziałem.

- Spedalanie świata i ja o tym nic nie wiem?

Taemin człowiek przegryw.

- Tak, byłeś nawet przy tym jak rozmawiałem o tym z Baekiem.

- Serio? To kogo pierwszego planujecie?

Jeb. Tae znowu dostał w łeb.

- Za co to? Człowieku, zlituj się.

Sehun ma ze mną raj na ziemi. Niech nie próbuje się nawet kłócić. Bo ja go strzelę w łeb.



Niebo. Piekło. Czyściec. EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz