Chapter 51

209 32 21
                                    

Lay POV.

- Jak myślisz? - Zapytał mnie D.O.. - Chanyeol zrozumie?

- On? Nie. - Odpowiedziałem po chwilowym zastanowieniu, popijając sok winogronowy.

- A Baek? Jak to przyjmie?

Skąd mam to, kurwa, wiedzieć?

- Nie wiem. Ale i tak zamierzam im powiedzieć. - Wzruszyłem ramionami.

- Dlaczego? - Kyungsoo zadaje mi trudne pytania.

- Chanyeol jakiś czas temu mnie o to prosił. - Zacząłem. - Miał wątpliwości, czy to możliwe i czy to w ogóle się uda. - Wzruszyłem ramionami. - Ale potem zaczął spotykać się z Byunem i nic na ten temat nie mówił więcej.

- A ty dopiero teraz sobie o tym przypomniałeś?

- Tak wyszło. - Zaśmiałem się krótko. - I dopiero teraz go znalazłem.

- Ja nadal twierdzę, że to nie jest dobry pomysł, aby ich o tym informować.

- Przestań. - Westchnąłem. - Dowiedzą się.

- I nie wyjdą z sypialni przez tydzień? - Kyungsoo był poważny. Zresztą jak zawsze. - Wy tylko o jednym...

Wzruszyłem ramionami. W końcu jesteśmy facetami, nie?

- Przemyślałeś co im powiesz?

- Nie.

- Co?! - Zrobił przerażone oczy. - Ale po nich zadzwoniłeś?!

Spojrzałem na niego jak na kretyna. O co on się martwi?

- Powiem im prawdę. - Powiedziałem w końcu. - Zrobią z tym co zechcą.

- Właśnie tego się boję.

**********

- Wiecie dlaczego was tu ściągnąłem? - Zacząłem na wstępie. - Tak dokładnie?

- Nie. - Powiedział Yeol, siadając bez zaproszenia na krześle przed biurkiem.

Baekhyun usiadł na krześle obok. Kyungsoo stał za mną, niczym cień.

- Pamiętacie swoje życie? - Zadałem drugie pytanie.

Skinęli głowami. Nie rozumieli o co mi chodzi. Bez wątpienia.

- Dobra, koniec. - Soo chyba się zdenerwował. - Lay znalazł wasze pierwsze miłości. I obie są tu, w Niebie.

- Ale moja miłość... - Baek zaczął zaprzeczać.

- Zamknij się. - Powiedziałem spokojnie.

Wolałem nie wspominać o Changminie. Wolałem nie. Ze względu na Yodę.

Chanyeol wszystko przeżywa podwójnie. Może tego po nim nie wiedać, ale potrafi godzinami ryczeć w poduszkę. Albo w mój rękaw.

- I zamierzacie nam powiedzieć kto to jest? - Chanyeol był niespokojny.

Baekhyun wprost przeciwnie. Wyglądał jakby chciał się utopić.

- Co ty masz taką minę? - Kyungsoo spojrzał na Byuna. - Źle się czujesz?

- Nie, tylko... - Podrapał się w tył głowy. - Dajcie mi minutkę.

Poczekaliśmy minutkę. I kolejną. I kolejną. I zdążyłem wypić kawę. I dolewkę. I sok winogronowy, bo przypomina kolorem wino. A że wina nie mogę, bo kłopoty z alkoholem... To piję sok.

Ma witaminki. Junmyeon nie narzeka. Przynajmniej mi coś rośnie.

- Dobra. - Spiął się. - Gadajcie.

Niebo. Piekło. Czyściec. EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz