Baekhyun POV.
- Chanyeol? - Rozejrzałem się zdezorientowany po pokoju Yeola. - Chan?
Odpowiedział mi cisza. Głucha cisza, przerywana jedynie dźwiękiem uderzających kropel deszczu o parapet. Tylko tego mi brakowało. Deszczu. Niewystarczające jest to, że moje serce płacze?
Usiadłem. A właściwie próbowałem. Niemalże w tej samej chwili opadłem na miękkie poduszki. Zamknąłem oczy, czując niewyobrażalny ból całego ciała.
Drzwi pokoju otworzyły się, a światło z korytarza oświetliło pomieszczenie.
- Baekhyun?
- Wszystko okej? - Nie pierdoląc się z niczym, Kyungsoo usiadł na krawędzi łóżka, odkrywając ze mnie kołdrę. - Och.
- Tak, och. - Warknąłem, czując przeraźliwy chłód.
Wstydzić się nie musiałem. Yeol jest tak idealny, że teraz leżałem ubrany w jego najwygodniejsze ubranie.
Bluzka z Batmanem i z pewnością nowe, ciemne, ciepłe bokserki. Ciekawe, skąd on je wziął. Chyba muszę sobie z nim poważnie porozmawiać...
- Coś się stało? - Lay był na tyle uprzejmy, że zanim do mnie podszedł kazał mi się okryć kołdrą. - Znaczy ja wiem, że coś się stało, ale czy chcesz teraz o tym rozmawiać? Minęło już trochę i... Rozumiesz, że to ważne i wszyscy się martwimy? W szczególności twój chłopak, który zamiast się tobą teraz opiekować przychodzi mi do domu i truje mi dupę na temat tego, czy dobrze zrobił upra... fizycznie pokazując ci jak bardzo cię kocha, pomimo tego w jakim stanie się teraz znajdujesz? - Ze zdziwienia otworzyłem usta. - No, bo widzisz... Teoretycznie powinieneś być teraz roztrzęsiony i razem z Yeolem leżeć w ciepłym łóżku pod pierzynką jedząc lody i płacząc, a ty... No wiesz o co mi chodzi!
- Nie?
- No, bo jeśli ktoś zrobił ci krzywdę powinieneś siedzieć i płakać, a nie miziać się z facetem!
- Czyli z kobietą już mogę?
- Na tego, co jest nade mną! - Lay ukrył twarz w dłoniach, a Kyungsoo parsknął cichym śmiechem. - Baekhyun, do cholery!
- Tak. Tak. - Ziewnąłem, zamykając oczy. - Yeollie, chodź tutaj. - Starałem się wskazać palcem na łóżko, choć nie wiem, czy mi to wyszło. - Ja chcę spać!
- O mój Boże! Zmiłuj się! - Byłem pewny, że Lay wzniósł ręce w błagalnym geście. - Czy ty mu przypadkiem czegoś nie dałeś? - Już nie krzyczeli na mnie, tylko szeptali między sobą.
- Ehh... - Nie wiem, czy D.O. westchnął z mojego powodu, czy po prostu był zmęczony. - Może pójdziemy na kawę? On i tak nie podniesie się z tego wyra przez najbliższą godzinę. - Możliwe, że w tym momencie spojrzał na mnie i smutno się uśmiechnął. - Zhang?
- Tak. Kawa jest dobrym pomysłem.
- Idźcie. - Chanyeol odezwał się po raz pierwszy odkąd się przebudziłem. - Zadzwonię jak wstanie.
- Ta. - Potaknął któryś. Nie rozpoznałem już który. - Przyniesiemy wa...
**********
- Baekkie? Baekkie? Króliczku? Skarbie? - Ktoś potrząsnął moim ramieniem. - Obudź się. Kochanie?- Odwal się i daj mi spać. - Burknąłem, zupełnie nie zwracając uwagi na to co się dzieję. - Spierdalaj.
Mój umysł był zamglony. Chciałem jedynie spać. Spać, spać i wdychać ten przyjemny zapach... Kawy?
- Kawa? - Gwałtownie wstałem, sycząc z bólu. - Aaa... Kurwa, Chanyeol! Zrób coś!
CZYTASZ
Niebo. Piekło. Czyściec. EXO
FanficCo ja robię pod stołem? Dlaczego Kai leży mi na nogach?! To się Nini zdziwi jak się obudzi. Chwila... Ila ja, kurwa, wczoraj wypiłem? "Jedna, dwie, cztery, dziewięć, dwanaście..." - zacząłem liczyć puste butelki po soju. Nic dziwnego, że wszystko m...