Chapter 21

299 39 21
                                    

Sehun POV.

- To nie rozumiem. - Powiedziałem. - Nie spotykacie się, ale ze sobą mieszkacie. - Tylko się pieprzą? Taki wolny związek? - Uprawiacie wolną miłość?

- Co? Nie! - Zaprzeczył szybko zarumieniony Xiumin.

Jego uszy zaczęły się intensywnie poruszać. Czyżby kłamał? Dlaczego?

- Jonginnie~

- Tak Sehun? - Odpowiedział ze śmiechem Demon. - Co chcesz?

- Rozumiesz coś z tego?

- Po obiedzie ci wyjaśnie. - Wtrącił, tak jak zawsze ja, Suho. - Teraz nie pytaj, bo jeszcze jemy.

- To wiesz co? Chyba nie chcę wiedzieć. - Wzdrygnąłem się na samo wyobrażenie tego co mogłem od Junmyeona usłyszeć.

Nie żebym był sceptycznie nastawiony, ale skoro nie powie przy jedzeniu to nie wiem, czy chcę tego słuchać.

- A gdzie zniknęliście wczoraj na kręglach? - Zwróciłem się bezpośrednio do Kaia. Do nikogo innego. - D.O. nie chce mi powiedzieć.

- A czy ty opowiesz o swoim życiu? - Zapytał retorycznie Kris.

Retorycznie, bo odpowiedź jest tylko jedna. Oczywiście.

- Nie, nie mów. - Wtrącił szybko Lay, zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć.

- Poszliśmy do zoo. - Wyjaśnił mi uprzejmie Kai. - A co?

- Na randkę?

- Sehun! Uspokój się już! Ty nam powiesz z kim byłeś ostatnio na randce?! Jeśli nie to nawet nie pytaj innych!

- Z Luhanem. - Powiedziałem zanim pomyślałem.

Jaki błąd popełniłem dostrzegłem dopiero wtedy, gdy spojrzenia wszystkich skierowane zostały na moją skromną osobę, a wymieniony przeze mnie wyszedł z jadalni trzaskając drzwiami od, prawdopodobnie, łazienki.

- Słucham? - Upewniał się Suho. - Z Luhanem?

- Yup. - Potwierdziłem. - Dlaczego tak się dziwicie?

- Jesteś gejem?!

- Nie. Jestem hetero.

- Ale byłeś na randce z chłopakiem... - Wtrącił Junmyeon.

- To znaczy, że jesteś bi. - Podsumował Tao.

- Nie. Jestem hetero. - Podkreśliłem. - Dla niego robię wyjątek. Luhan jest jedyny, wyjątkowy. Innego chłopca nie będzie.

- Jesteś pewny? - Zapytał mnie z niepokojem Zhang.

Co mu jest?! Martwi się, dziwne.

- Oczywiście. Tak jak tego, że nie żyję. - Wstałem. - A teraz wybaczcie, ale muszę... Muszę iść.

Co się będę im tłumaczył. Nie zrozumieją ani tego, że Luhan jest jedyny w swoim rodzaju, ani tego, że normalnie kręcą mnie laski. I dwa kółka.

Ciekawi mnie tylko dlaczego blondyn wybiegł jak tylko wspomniałem o naszej randce. Nie podobała mu się? Przecież to ja musiałem wracać w środku nocy, w dodatku w deszczu do siebie, bo mnie zostawił z bolącym piszczelem.

Wstydzi się mnie? Rozumiem, że moje włosy nie są zbyt normalne, ale to nie powód, dla którego należy się mnie wstydzić. Wręcz przeciwnie! Dzięki nim jestem orginalny prawie tak samo jak Chanyeol ze swoimi uszami.

Chociaż nawet bardziej, bo mnie nie można pomylić z żadnym trollem, czy innym kosmicznym królikiem.

- Luhan? - Zapukałem do drzwi łazienki. - Jesteś tam?

Niebo. Piekło. Czyściec. EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz