Chapter 8

437 55 87
                                    

Lay POV.

- Jak myślicie, mam u niego szansę?

Zapytał w piękny wieczór z alkoholem jeden z Kimów. Dlaczego on nam takie dziwne pytania zadaje?

Nie chcę połowy z tych rzeczy, kurwa, wiedzieć. Jak tak bardzo potrzebuje się komuś wyglądać niech idzie do Baeka! Albo zadzwoni! Baekhyun nawet jak się kąpie to odbierze telefon. I nie, nie mam pewności.

Ale Chanyeol to sprawdzał...

- Kai! - Krzyknąłem.

- No co?! - Zapytał oburzony.

- Nie przyszliśmy tutaj, aby rozmawiać o twoich problemach.

- Czego ty od niego chcesz? Chłopak jest zakochany. - Zaśmiał się Chanyeol i zaraz po tym wrócił do podjadania moich orzeszków w karmelu.

Moich.

Utopię gnoja i zjem niczym on teraz moją ostatnią paczkę słodkości.

- No ja nie rozumiem. Ty jesteś zakochany w...

- ZAMKNIJ. SIĘ. ŁASKAWIE. PROSZĘ.

- Ale się tak nie zachowujesz. - Dokończyłem. Celowo pominąłem w kim. - Wina hormonów czy jaki chuj?

- A ty nie pamiętasz jak zaczynałeś z Suho? - Odezwał się, w obronie Kaia, Sehun.

- Jak ja zaczynałem z Junmyeonem ciebie jeszcze na świecie nie było. - Sprostowałem. - Więc się nawet nie odzywaj. I ty też Chanyeol. - Dodałem widząc otwierającego buzie wielkoluda. - A poza tym nie. Nie by...

- W kim zakochany jest Yeol? - Przerwał mi Kai, czekając na reakcje uszatego.

Dopiero teraz dotarł do niego ten fakt? W sumie tylko ja, nie chwaląc się oczywiście, wiem wszystko.

- W nikim. - Odpowiedział czerwonowłosy. - A co cię to w ogóle obchodzi?!

- Wyluzuj stary... Nikt nie chcę zbierać zębów z podłogi. - Obrońca się znalazł.

Ah Sehun, Sehun.

- No chyba chcą. - Warknął Park.

Parka, tak przy okazji mówiąc, trudno wyprowadzić z równowagi. Jednak te maleńkie stwierdzenie, o parkowym zakochaniu, zrobiło to.

Ostatni raz naskoczył na kogoś w... Niedziele?

Nie pamiętam dokładnie. Ale jak na nasze, boskie, standardy Park jest wyjątkowo spokojny.

- Od kiedy ty taki jesteś? Z oazy spokoju do pana wpierdolu. Co, chłopie? Myślę, że jakaś randka z Wendy czy tam Jennie by cię wyluzowała. - Powiedział mądrze Kris.

Tylko, że Yeol nadal woli chłopców. Jednakże połowa naszej "boskiej" paczki (czytaj: Kris, Sehun i Xiumin) dalej mają co do tego wątpliwości.

- Kris. Piękny trupie. Ja nadal wolę mężczyzn. - Odpowiedział spokojny już Yeol. - Podobnie jak ty. - Dodał z wrednym uśmieszkiem, na co Kris automatycznie się zwiesił i mocno zarumienił.

Miłość rośnie wokół nas. Miłość rośnie...

- Skończ miauczeć. - Rozkazał mi Chanyeol, nie doceniając mojego wokalnego talentu.

Czekaj, skoro on usłyszał moje myśli to kim on jest?

- Myślisz na głos zjebie.

- Dzięki. I nie jestem zjebem. - Odparłem nagle oświecony.

I ruszyłem, jako dobry rycerz, walczyć o moje orzeszki.

- A w łeb chcesz? - Zapytał uprzejmie Chanyeol, podczas gdy ja siedząc na nim próbowałem zabrać mu orzeszki.

Niebo. Piekło. Czyściec. EXOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz