Rozdział 7: Przerażające tortury

12 1 2
                                    

Garen:
-Nie mam bladego pojęcia.
Wybieram opcję numer 2. Przyciskam czerwony guzik odpowiedzialny za drugą odpowiedź.
- Błędna odpowiedź. Nie mam żadnego drugiego imienia.- rzekł Piotr wybuchając złowieszczym śmiechem.
Teraz to się we mnie zagotowało.
- Ty gnoju, oszukujesz! W co Ty sobie psychopato pogrywasz!?
- Ajajaj ... Niezbyt rozsądnie używać takiego słownictwa. Będę musiał zastosować karę.- mówiąc to psychol aktywuje swoją drastyczną maszynę.
Ostra jak brzytwa tarcz piły
przybliża się  coraz bliżej i bliżej mojej ręki. Zaciskam zęby.
Zaczyna się. Trzask łamania kości. Spoglądając w miejsce gdzie powinna być moja ręka widzę jedynie jak zbudowane są moje mięśnie wewnątrz. Odpadł cały nadgarstek. Ból staje się nie do zniesienia. Moje ubranie po raz kolejny zostało umazane krwią.
Piła oddala się w głąb sali.
- Czas na kolejne pytanie. -kolejny raz słyszę głos tego psychopaty.
Moje ciało drży ze strachu. Wszystkie mięśnie mam ponapinane z bólu.
- Sprawdzimy czy znasz w dobrym stopniu mój ulubiony gatunek filmowy. Przejdźmy więc do pytania:
- Jak na imię miał człowiek z wspaniałymi pomysłami, który nosił maskę hokeisty i w jakim filmie został przedstawiony?
Tym razem bez podpowiedzi. Odpowiadasz słownie. - jeszcze bardziej psychopatyczny śmiech.
Zaciskam zęby. Ogromny ból.
- Jason. Piątek ...
Pluję krwią. Czekam aż ręka się zrośnie. Już. Nareszcie ból przechodzi.
- Tik, tik! Zegar tyka ostatnie sekundy na dokończenie odpowiedzi! - rzekł psychol z sarkazmem w głosie.
- Piątek trzynastego!
Ku mojemu zdziwieniu Piotr wstaje ze swojego krzesła podchodzi do okna i zaczyna klaskać.
- Brawo, brawo, brawo! Doskonała odpowiedź. Nie chcesz może pomóc mi?- odparł pełen zdumienia.
- W czym niby? W przejęciu świata? Czego Ty chcesz? Czego żądasz!?
- Nieeee. To już oklepany temat.
Ja chcę po prostu was zabić. Jedynie to trzyma mnie przy życiu. - bez przejęcia rzucił fałszywiec.
- Nigdy w życiu w niczym Ci nie pomogę Ty potworze!
- Zamknij się, bo będę musiał osobiście do Ciebie podejść! Uwierz mi. Nie chcesz tego!
Groźnie to zabrzmiało. Wolę się dostosować do jego poleceń.
- Dobrze, powiedz teraz kogo chcesz pozbawić życia.
- Ciebie !
- Wiedziałem. Muszę sam zdecydować. Hmmm.... Bardziej martwisz się przyjaciółką.
Zostanie ona na finał.
Nie mogę się doczekać. Nagniemy więc zasady. Zabijemy pozostałych. - gdy to powiedział zauważyłem jego puste spojrzenie.
On nie ma już żadnego współczucia. Schodzi tu do nas.
Jednym uderzeniem pięści niszczy szklaną otoczkę pomieszczenia dzielącą go od pierwszego człowieka.

Tak jak mówiłem dziś kolejny rozdział. Przepraszam jeszcze raz, że wczoraj nie dodałem, ale nie miałem czasu. Powody: Praca, przygotowania do studiów i inne codzienne czynności.
Teraz jednak jest. Mam nadzieję że się cieszycie 😏.
Jeśli rozdział się podobał zostawcie proszę coś po sobie.
Mianowicie gwiazdeczkę lub komentarz.
Trzymajcie się kochani, miło spędzonej soboty. 😘

Pierścień OdnowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz