Rozdział 11: Pośmiertne rozważania

23 1 3
                                    

GAREN:
Spoglądam jeszcze raz na jej kompletnie zakrwawione ubranie. Krew kapie na podłogę.
Zbierają się wielkie strugi tego jakże ważnego płynu.
Oczy bez żaru. Już nigdy te gałki oczne się nie poruszą.
Niestety. To koniec. Tragiczny koniec jej życia. Zginęła przez NAS. Taka jest straszna prawda.
Czy różnimy się w ogóle od Peneucjusza?
Przecież przez nasze postępowanie również zginęło wiele osób. Wielu ludzi.
Złe, czarne myśli otaczają mój umysł. Godzę się z losem widząc, gdy Piotr chwyta za mój miecz.
- Widzisz Garenie, prawda jest taka, że nawet Cię polubiłem.
Masz wielką, potężną władzę.
TYLKO NIE UMIESZ JEJ WYKORZYSTAĆ!!!
RAZEM BYLIBYŚMY NIE DO POKONANIA!
Masz jeszcze szansę:
Pomóż mi, a ja pomogę Tobie.
Zdobędziemy władzę nad ludźmi, a później...
Później ZGŁADZIMY CAŁĄ RADĘ NIEBIOS.
KAŻDEGO BOŻKA, KTÓRY MÓGŁBY NAM ZAGROZIĆ!- z szaleńczym śmiechem, bardzo łatwo, umiejętnie zmieniając ton głosu, akcentując poszczególne wyrazy powiedział zdrajca.
- Nigdy w życiu. Zdradziłeś nas.
Wolałbym stać się człowiekiem niż zawrzeć sojusz z Tobą.
Czuję uderzenie z otwartej dłoni prosto w mą twarz.
- Głupiec! Zgiń więc za te swoje błędne przekonania!- w tym momencie bierze zamach moim dusz pochłaniaczem.
- Stanąłeś po niewłaściwej stronie!
Czuję jak mój własny miecz przecina mnie na wskroś.
Moje płuca zostały zmiażdżone.
Tak, my bogowie, mamy tak samo zbudowane ciała jak ludzie. Różnimy się tylko efektem nieśmiertelności.
Jednak i na to ktoś znalazł " lekarstwo ".
Mówimy tu właśnie o mieczu, który podarowała mi rada, gdy tylko zostałem wybrany na strażnika.
Moja kadencja dobiegła końca.
Żegnajcie przyjaciele, żegnaj rodzino. Żegnaj życie.
Krew wylatuje mi z gardła, a nawet z krtani.
Najprawdopodobniej przebił mi ją, gdy za drugim razem zaatakował.
Tryska w każdą stronę.
Nie chce już nawet stawiać oporu.
Z tego moje ciało się już nie wyleczy.
Nie chce nawet spoglądać na swoje rany.
To już za dużo.
- Obyś zdechł w męczarniach psycholu!
Wypuszczam z trudem ostatni raz powietrze.
Może to wybawienie od wszystkich występków jakie przez nas się zdażyły.

No i w koooooońcu kolejny rozdział. Jeeeeeej 😊.
Naszła wena, także łapcie, póki gorący, świeży.
Kto będzie następna ofiarą psychopaty?
Może wytypować w komentarzach. Jestem ciekaw waszych typów " do odstrzału ".
Jeśli rozdział się podobał zostaw gwiazdeczke, komentarzyk. 😀
Pozdrawiam serdecznie wszystkich moje romantyczki oraz romantyków 😘.
~Wasz WiecznyRomantyk ❤

Pierścień OdnowyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz