2

1.6K 54 4
                                        


Wyszłam z Miną z samolotu. Zaczęłyśmy śmiać się z niczego. Byłyśmy po prostu szczęśliwe.
- Tak bardzo się cieszę że tutaj przyleciałam. Nie byłam tutaj od dobrych 12 lat.
- Też się cieszę, a teraz chodź musimy dojechać jakoś do hotelu.

Razem z Miną byłyśmy już w pokoju hotelowym.
Rozłożyliśmy się na łóżku i znowu zaczęłyśmy się śmiać.
- Jestem głodna.
Powiedziałam do niej.
- Ja też. Zamawiamy coś ?
- Ale jest już po północy, nikt nie przywiezie nam o tej porze jedzenia.
- Masz rację, to co robimy ?
- Jest tutaj gdzieś sklep w pobliżu ?
- Podejrzewam że jest, chcesz pójść ?
Zapytała.
- Sama ? Zwariowałaś ? Nie o tej porze. Idziesz ze mną albo wcale.
Powiedziałam stanowczo.
- Goshhh, chodź już jędzo...
Uśmiechnęłam się i wyszłyśmy razem z domu.

Muszę powiedzieć że kochałam Minę jak starszą siostrę ale to nie oznacza że była święta.
Czasami paliła, piła. Raz dowiedziałam się że wzięła narkotyki po których wylądowała w szpitalu.  Ale przy mnie taka nie jest, nie wiem od czego to zależy.

Stałyśmy już przy kasie. Mina powiedziała że wyjdzie na zewnątrz bo jej duszno i ma ochotę zapalić. Zgodziłam się bo musiałam już tylko zapłacić.
Gdy stałam przy kasie i dawałam kasjerce pieniądze do sklepu wszedł młody chłopak, wyglądał na około dwadzieścia lat. Miał na sobie czarną, skórzaną kurtkę, czarne rurki z dziurami na kolanach, czarną koszulkę, kolczyki w uszach też czarne, a spod czapki wystawały mu gdzie nie gdzie kosmyki ciemnych włosów.  Spojrzał się na mnie przez chwilę i poszedł do regału ze słodyczami. Nie mogłam aż tak dokładnie przyjrzeć się jego twarzy bo miał na sobie czarną maskę jak i czapkę, ale mogłam stwierdzić że był naprawdę przystojny.

Wzięłam w rękę zakupy i wyszłam na zewnątrz. Nigdzie nie widziałam Miny.
Po chwili poczułam w spodniach wibracje.

" jestem w  drodze do hotelu, było mi zimno "
Był to sms od Miny. Lekko się zaśmiałam ale jednocześnie byłam wkurzana bo zostawiła mnie samą i to jeszcze z zakupami. Westchnęłam i zaczęłam stawiać pierwsze kroki.

Po paru minutach zatrzymał się przy mnie czarny samochód. Dokładnie chyba Audi A8. Nie jestem pewna było ciemno. Przestraszyłam się bo było już późno i praktycznie nikogo nie było w okolicy. Chłopak którego spotkałam w sklepie wysiadł z samochodu i podszedł do mnie. Nadal miał na sobie maskę i czapkę. Ale po co ? Przecież nie ma o tej porze ludzi na ulicach.
- Poczekaj, upuściłaś to w sklepie...
Podął mi jakąś komórkę.
- Ale to nie moje. Mam swój w kieszeni.
- Och naprawdę ? Możesz sprawdzić bo jestem pewien że wypał właśnie tobie.
Sięgnęłam ręką do kieszeni i wyjęłam swój telefon.
- Widzisz ? Mam swój.
Chłopak wyrwał mi go z ręki i schował do swojej kieszeni.
- Co ty robisz ? Pojebało cię ? Oddaj mi to !
- Zamknij się...
Nagle chwycił mnie brutalnie w pasie i przerzucił sobie przez ramię, otworzył bagażnik i wrzucił mnie do niego.
Wyrywałam się i krzyczałam przez płacz. Nieświadomie uderzyłam go z nogi w twarz.
- KURWA !!!
Chwycił mnie z całej siły za szyję i zaczął dusić już w bagażniku.
- Gdybyś się kurwa tak nie szarpała, nie musiałbym teraz tego robić !
Po chwili poczułam jak całe moje ciało odmawia mi posłuszeństwa. Byłam bezradna, nic nie mogłam zrobić. Chłopak puścił mnie, przykrył całą kocem i zamknął bagażnik. Poczułam jeszcze to jak samochód rusza.

I tak oto 25 kwietnia, zostałam porwana przez człowieka po którym można się spodziewać wszystkiego.

NOT TODAY // Jeon Jungkook - BADWhere stories live. Discover now